Joanna Kaczor-Bednarska: Smak zwycięstw i porażek

Siatkówka
Joanna Kaczor-Bednarska: Smak zwycięstw i porażek
fot. Polsat Sport
Siatkarki Eczasibasi

Życie sportowca nie zawsze usłane jest różami, ale gdy się wygrywa, ten smak sukcesu rekompensuje nawet najbardziej ciernistą drogę. Co jednak w sytuacji, gdy wygrywamy, a nie jesteśmy na boisku albo gdy na finiszu trzeba przełknąć gorycz porażki?

Za nami finał klubowych mistrzostw świata, po który sięgnęła kolejna Polka po Joannie Wołosz, Martyna Czyrniańska. Swój ogromny wkład mieli także asystent trenera Ferhata Akbasa – Przemysław Kawka oraz trener przygotowania fizycznego Łukasz Filipecki. To kolejny piękny sportowy moment, który wspomniana trójka zapamięta na zawsze. Zdecydowanie był to turniej Tijany Bosković, której gwiazda błyszczy na siatkarskich boiskach od dłuższego czasu, ale, by mogła rozbłysnąć ktoś musi przyjąć, obronić czy rozegrać. Ktoś musi też przygotować, stanowić wyrównanego rywala w codziennej rutynie pracy, czy czasem dać odetchnąć, wchodząc na zmianę. Tu z pomocą przychodzą trenerzy i rezerwowi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Koniec niewiarygodnej serii ekipy Wołosz! To stało się pierwszy raz w sezonie

 

Perspektywa zawodnika na ławce, a taka w turnieju przypadła Martynie Czyrniańskiej, nigdy nie należy do łatwych. Trzeba być cierpliwym, pracowitym i czekać na swój moment, szansę, by móc dołożyć cegiełkę do zwycięstwa. W końcu na co dzień w treningu pomagamy tym pierwszoplanowym postaciom jak najlepiej przygotować się na trudy rywalizacji, sami podnosząc swoje umiejętności. W klubach, jak Eczaciasi Istambuł, czy reprezentacji nie ma słabych zawodniczek, a zdrowa rywalizacja sprawia, że stajemy się mocni, lepsi i gotowi na najtrudniejsze zadania. Te fizyczne i te mentalne. Sama doskonale pamiętam 2008 rok i wyjazd na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, podczas których na boisku byłam tylko chwilami, a które uważam z jedno największych osiągnięć w karierze. Wydarzenie, które dało mi siłę i motywację do jeszcze cięższej pracy w drodze po kolejne zwycięstwa. Niektórzy mawiają, że wygrywają ci na boisku, nie zdając sobie sprawy, jak wiele osób pracuje na wspólny sukces. I choć słodki smak sukcesu sprawia, że czujemy satysfakcję to nutka goryczy popycha do myśli o kolejnych sukcesach tych z nami w roli głównej.


Gorzki smak porażki w ubiegły czwartek poczuła z kolei Julia Orzoł i jej drużyna z Wisconsin, odpadając z turnieju o mistrzostwo ligi NCAA. Niemal idealny sezon 30 wygranych spotkań i 4 porażki, w tym ostatnia w półfinale z Texasem. To właśnie pogromczynie zespołu Polki wkrótce założą mistrzowskie pierścienie, a w sobotni wieczór celebrowały zwycięstwo tnąc siatkę na kawałki, by część wspomnień zabrać ze sobą na pamiątkę. Kiedy ja miałam okazje przeżywać porażkę po półfinale tejże ligi na pamiątkę można było zabrać także kawałek boiska („sport court” składał się z małych plastikowych kwadratów). Nie chciałam go, jedyne, o czym mogłam myśleć, to, by wrócić za rok i zwyciężyć. Jak widać, natura sportowca zawsze jest taka sama, a wszystko kręci się wokół Victorii!

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie