Polak zamknął usta legendzie Celticu. Co wydarzy się dalej?

Piłka nożna
Polak zamknął usta legendzie Celticu. Co wydarzy się dalej?
fot. CyfraSport
Maik Nawrocki

Jeszcze kilka dni temu legenda Celticu Chris Sutton, pytała na antenie Sky Sports: Gdzie jest Maik Nawrocki? Polak swoimi świetnymi występami z Rangers FC oraz St. Mirren FC dał jednak doskonałą odpowiedź byłemu napastnikowi The Boys. Nadal trudno jednak wyrokować, jaka będzie dalsza przyszłość polskiego obrońcy w Glasgow.

26 grudnia Celtic grał kolejny ligowy mecz. Rywalem było Dundee FC, a trener The Boys Brendan Rodgers postawił w pierwszej jedenastce na standardowy ostatnio zestaw środkowych obrońców - Cameron Carter-Vickers/Liam Scales. Kiedy Carter-Vickers opuszczał jednak murawę z kontuzją i został zastąpiony przez Stephena Welsha, przez głowę Suttona przeszła myśl: Gdzie jest Maik Nawrocki?

 

ZOBACZ TAKŻE: Rekord Roberta Lewandowskiego zostanie pobity? "To jasne"

 

Legenda Celticu, która w przeszłości dzieliła szatnię z Maciejem Żurawskim i Arturem Borucem, podzieliła się tą myślą z widzami Sky Sports. Sutton był zaskoczony tym, że Nawrockiego, a także innego obrońcy Gustafa Lagerbielke, nie ma w ogóle w kadrze meczowej. Zdobywca trzech tytułów mistrza Szkocji z Celtikiem stwierdził nawet, że to wyraźny sygnał, że Nawrockiego nie ma w planach klubowego trenera.

 

Polak przychodził latem do Glasgow za 5 milionów euro i miał zastąpić w pierwszym składzie odchodzącego Carla Starfelta. Początek miał naprawdę przyzwoity, ale po rozegraniu trzech meczów, musiał trafić do gabinetu lekarskiego z urazem uda. Do treningów wrócił w październiku, ale w międzyczasie osunął się w hierarchii środkowych defensorów. Jego kontuzję wykorzystał Scales. Od momentu wskoczenia do składu w końcówce sierpnia, Irlandczyk nie opuścił ani minuty żadnego spotkania.

 

Tymczasem Nawrocki po powrocie do regularnych treningów tylko dwa razy załapał się do meczowej kadry. W związku z kontuzją Cartera-Vickersa, znalazł się jednak wśród 9 rezerwowych na Old Firm Derby. Już w 34. minucie musiał szybko ściągać dresy i zakładać ochraniacze, bowiem urazu doznał kolejny środkowy obrońca - Welsh. Polak został rzucony na głęboką wodę. W pierwszej połowie był "elektryczny", ale szczęśliwie Celtic doczekał do przerwy bez straconego gola.

 

W drugich 45 minutach to już był inny Maik Nawrocki. Skutecznie rozgrywający piłkę (32 podania celne/38 wykonanych), nie bojący się ryzyka, blokujący strzały rywali (3 bloki). Grający twardo, jak na mecz z Rangersami przystało, co kibice na Celtic Park kilka razu spuentowali brawami. Co prawda to po faulu polskiego obrońcy na Cyrielu Dessersie, goście strzelili z rzutu wolnego jedynego gola, ale wynik 2:1 dla Celtiku pozwolił o tym zapomnieć fanom.

 

Postawiony pod ścianą 22-latek odpowiedział Suttonowi na murawie w najlepszy możliwy sposób.

 

Nic dziwnego, że po spotkaniu Polaka komplementował trener Celticu. - Kiedy tutaj przyszedłem, wiedziałem, że jest dobry. Teraz chodzi o to, aby odzyskał czucie gry. Zaliczył dobre wejście, był agresywny. Będzie dla nas ważny w drugiej części sezonu – mówił Brendan Rodgers.

 

To też była odpowiedź na wątpliwości Suttona, który kilka dni wcześniej twierdził, że Rodgers nie wiąże przyszłości z Nawrockim. Może szkoleniowiec z Irlandii Północnej został zmuszony do sięgnięcia po byłego gracza Legii, ale ten pokazał mu, że jest gotowy do gry. W nagrodę Polak po raz pierwszy od kilku miesięcy znalazł się w wyjściowym składzie Celticu. W noworocznym spotkaniu z St. Mirren znowu partnerował na środku defensywy Liamowi Scalesowi. Imponował spokojem i zanotował niemal 90-procentową skuteczność podań.

 

W 63. minucie musiał jednak ustąpić miejsca Szwedowi Lagerbielke, którego trener Rodgers chciał sprawdzić pod kątem przydatności do drużyny. Podobnie jak Nawrocki, tak i jego zastępca zaliczył spokojny pobyt na murawie.

 

Jak w styczniu 2024 roku wygląda więc hierarchia środkowych obrońców w Celticu?

 

Kiedy zdrowie dopisuje, numerem 1 jest sprowadzony jeszcze przez Ange'a Postecoglou Carter-Vickers. Problemem Amerykanina są jednak coraz częstsze urazy. Tylko w tym sezonie opuścił on 11 meczów. Trzeba też pamiętać, że ze względu na operację kolana, Carter-Vickers oglądał przed telewizorem końcówkę poprzedniego sezonu.

 

Liam Scales to największy wygrany ostatnich miesięcy i widać, że aktualnie cieszy się pełnym zaufaniem Rodgersa. Trener The Boys kilka razy komplementował już Irlandczyka w wywiadach. 25-latek zadebiutował w tym sezonie w Lidze Mistrzów, a przecież jeszcze na początku roku występował na wypożyczeniu w Aberdeen.

 

Wydaje się, że dzięki ostatnim dobrym występom Nawrocki wskoczył w tej hierarchii nawet na lokatę numer 3. Polaka, żeby ten skorzystał na ewentualnych urazach innych defensorów, też muszą jednak omijać problemy zdrowotne. Z tym bywało różnie, także w Legii. Przez uraz stawu skokowego z marca 2022 roku, Nawrockiego ominęło powołanie do kadry Czesława Michniewicza.

 

Zła informacja dla naszego obrońcy oraz jego kibiców jest też taka, że teraz liga szkocka udaje się na krótką zimową przerwę. Rozgrywki powrócą 27 stycznia, a kilka dni wcześniej Celtic czeka jeszcze mecz w Pucharze Szkocji. W międzyczasie do zdrowia mogą wrócić Carter-Vickers oraz Welsh. Nawrockiemu pozostaje zacisnąć zęby i walczyć o miejsce w składzie. Ostatnie występy na pewno dały mu dużą pewność siebie i nadzieję na pierwszy skład The Boys.

Paweł Ślęzak/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie