Hitowe starcia w UFC ogłoszone! Złe wiadomości dla Mateusza Gamrota

Sporty walki
Hitowe starcia w UFC ogłoszone! Złe wiadomości dla Mateusza Gamrota
fot. YouTube/UFC
Mateusz Gamrot

Dana White - prezydent największej organizacji MMA na świecie, ogłosił dwa starcia w kategorii lekkiej na zbliżające się wielkimi krokami, numerowane wydarzenia UFC. Choć fani MMA na całym świecie nie kryją zadowolenia z odsłoniętych przez White'a kart, fani z Polski nie mają wielkich powodów do radości.

Oczywiście, zestawienia same w sobie są rewelacyjne, ale ich następstwa mogą być fatalne w skutkach dla czołowego polskiego zawodnika, sklasyfikowanego na 6. miejscu w rankingu do 70 kilogramów - Mateusza Gamrota (MMA 23-2-0, 1 NC, UFC 6-2).

 

Mateusz Gamrot swój ostatni pojedynek dla UFC stoczył we wrześniu ubiegłego roku, pokonując przed czasem Rafaela Fizieva. Była to dla Polaka druga z rzędu wygrany walka, która zagwarantowała mu automatycznie awans w rankingu kategorii lekkiej na wysokie, szóste miejsce. Nie bez powodu mówiło się więc, że Gamrot może głośno zacząć wspominać o pojedynku mistrzowskim. Takiej szansy Gamer jeszcze nie otrzymał. Polak, 9 marca na gali w Miami, zmierzy się za to z weteranem UFC, wracającym do kategorii lekkiej Rafaelem Dos Anjosem (MMA 32-15, UFC 21-13).

 

Wygląda jednak na to, że sytuacja Polaka w najbliższych miesiącach mocno się skomplikuje. Dziś w nocy polskiego czasu, Dana White postanowił ogłosić dwa starcia w kategorii lekkiej, które odbędą się kolejno na galach z numerami 299 i 300. Mowa o walce klubowego kolegi Gamera - Dustina Poiriera, który skrzyżuje rękawice z nieobliczalnym Francuzem, Benoitem Saint-Denisem i bezpośrednim eliminatorze do walki o pas mistrzowski kategorii lekkiej, w którym Charles Oliveira zmierzy się z byłym rywalem Gamrota - Armanem Tsarukyanem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mnóstwo pieniędzy, diamenty, obrazy i wycieczki! PKOl zdradził kosmiczne nagrody dla medalistów igrzysk!

 

Garść statystyk. Poirier sklasyfikowany jest na 3. miejscu w rankingu kategorii lekkiej i dla największej organizacji na świecie zawalczy po raz trzydziesty. 21 walk wygrał, 7 przegrał i raz walka została uznana za nieodbytą. Ostatnie trzy pojedynki to kolejno: porażka z Charlesem Oliveirą w walce o pas kategorii lekkiej, wygrana z Michaelem Chandlerem i porażka z Justinem Gaethje. Oczywiście, rekord ostatnich miesięcy, a w zasadzie lat Amerykanina nie wygląda najlepiej, ale Poirier to zawodnik wciąż liczący się w wyścigu o mistrzowskie trofeum. Weteran UFC, również 9 marca zmierzy się z bezkompromisowym i absolutnie fantastycznym zawodnikiem z Francji. Benoit Saint-Denis, bo o nim mowa, w UFC walczy od nieco ponad dwóch lat. Debiutował w październiku 2021 roku, przegrywając pojedynek z Elizeu Zaleskim, ale trzeba zaznaczyć, że walka odbyła się w limicie kategorii półśredniej. W kategorii lekkiej, po pięciu wygranych walkach z rzędu został sklasyfikowany na 13. miejscu w zestawieniu zawodników kategorii do 70 kilogramów i już za dwa miesiące stanie przed - bez cienia wątpliwości - życiową szansą. Warto dodać, że wszystkie wygrane pojedynki w UFC Saint-Denis kończył przed czasem.

 

13 kwietnia odbędzie się natomiast jubileuszowa, 300. numerowana gala UFC. W Las Vegas dojdzie do drugiego starcia w kategorii lekkiej, które zdecydowanie elektryzuje kibiców. Numer 1 rankingu (nie wliczając oczywiście mistrza - Islama Machaczewa) Charles Oliveira, w oficjalnym eliminatorze do walki o pas mistrzowski organizacji UFC skrzyżuje rękawice z Armanem Tsarukyanem. Oliveira to były mistrz organizacji, którego fanom MMA absolutnie nie trzeba przedstawiać. Brazylijczyk z czternastu stoczonych ostatnio pojedynków wygrał trzynaście, ulegając jedynie mistrzowi - Islamowi Machaczewowi. Do Bronx dla UFC walczył 32 razy. 22 starcia wygrał, 9 przegrał i jedno - z 2011 roku - uznano za nieodbyte. Jego kwietniowy rywal, Arman Tsarukyan, to były przeciwnik Mateusza Gamrota. Polak wygrał to starcie decyzją sędziów w czerwcu 2022 roku. Po tej walce Ormianin stoczył trzy pojedynki, pokonując kolejno Damira Ismagulova, Joaquima Silvę i w swoim jubileuszowym, dziesiątym pojedynku dla UFC - Benila Dariusha. Szczególnie to ostatnie zwycięstwo z zawodnikiem, który pokonał w bezpośrednim starciu Gamrota w październiku 2022 roku - postawiło zawodnika z Armenii przed szansą walki w pojedynku będącym eliminatorem.

 

Mistrz organizacji UFC w kategorii do 70 kilogramów- Islam Machaczew - dla UFC stoczył 15 walk, z których czternaście wygrał. Pas zdobył w październiku 2022 roku, pokonując wspomnianego Charlesa Oliveirę, po czym dwukrotnie, udanie go obronił. Pas kategorii lekkiej postanowił "zaatakować" mistrz kategorii piórkowej - Alexander Volkanovski, jednak w pierwszym pojedynku został zdominowany przez Machaczewa. Niespodziewanie, w drugiej obronie Machaczew zmierzył się.. ponownie z Volkanovskim, który zastąpił kontuzjowanego Charlesa Oliveirę. Mistrz nie pozostawił już decyzji w rękach sędziów, nokautując Australijczyka już w pierwszej rundzie. Wiele jednak wskazuje na to, że drogi Oliveiry i Machaczewa znów się zejdą. Co jasne, nie wiadomo jednak kiedy. Tsarukyan, choć nie będzie faworytem starcia z Brazylijczykiem, jest w stanie sprawić niespodziankę.

 

W tytule użyłem sformułowania "złe wiadomości dla Mateusza Gamrota". Tak jak wspomniałem, ogłoszone wyżej starcia elektryzują fanów MMA na świecie, ale kibiców z Polski dodatkowo zmuszają do przemyśleń. Gamrot był przecież rezerwowym do walki o pas podczas UFC 294 w październiku ubiegłego roku, a teraz miałby spaść w rankingu pretendentów aż na miejsce poza podium? Wszystko niestety na to wskazuje... Mistrzem jest Machaczew, który w pierwszej kolejności zawalczy ze zwycięzcą starcia Oliveira - Tsarukyan. W kolejce czeka również 2. w rankingu kategorii lekkiej - przymierzany swego czasu do walki z każdym z czołowych lekkich - Justin Gathje. Poirier pokonując Saint-Denisa również zgłosi głośny akces do ponownej próby sięgnięcia po trofeum. Francuz po pokonaniu Poiriera będzie wręcz domagał się walki mistrzowskiej (choć to akurat - w mojej opinii - nie stawia go wyżej od Gamrota). Wszystko wskazuje więc na to, że jest przynajmniej trzech zawodników, którzy w najbliższym czasie będą bliżej walki o pas od Polaka. Nie ma jednak tego złego. Mateusz Gamrot wielokrotnie udowadniał, że jest zawodnikiem cierpliwym. Jestem więc przekonany, że cytując klasyka: "Może nie dziś, może nie jutro, ale z całą pewnością będzie mistrzem UFC".

Paweł Wyrobek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie