Szczęśliwe zwycięstwo Bayeru Leverkusen. Niemieccy kibice protestują

Piłka nożna
Szczęśliwe zwycięstwo Bayeru Leverkusen. Niemieccy kibice protestują
fot. PAP/EPA
Bayer Leverkusen pokonał RB Lipsk 3:2.

Piłkarze Bayer Leverkusen byli blisko pierwszej w sezonie porażki w niemieckiej ekstraklasie. W meczu na szczycie lider pokonał na wyjeździe RB Lipsk 3:2, choć dwukrotnie przegrywał. Nie ustają protesty kibiców, którzy są przeciwni otwarciu Bundesligi na zagranicznego inwestora.

W szlagierze ligi niemieckiej czwarty w tabeli RB Lipsk podejmował niepokonanego lidera z Leverkusen. Mecz trzymał w napięciu do końcowego gwizdka sędziego. Goście zwycięską bramkę zdobyli w doliczonym czasie gry.

 

ZOBACZ TAKŻE: Elita futbolu pożegnała Franza Beckenbauera

 

Strzeleckie popisy rozpoczął już w siódmej minucie wypożyczony z Paris Saint-Germain reprezentant Holandii Xavi Simons. Wyrównanie przyszło dopiero w drugiej połowie (47.) za sprawą rezerwowego Nathana Telli.

 

Radość przyjezdnych nie trwała długo. Kibiców gospodarzy ponownie w stan euforii wprowadził Belg Lois Openda, a trybuny ponownie uciszył Jonathan Tah. Od 63. minuty do ostatnich momentów spotkania był remis, ale ostatecznie "Aptekarze" przechylili szalę na swoją stronę.

 

W doliczonym czasie gry czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu zapewnił Bayerowi Piero Hincapie. Ekwadorski obrońca po rzucie rożnym dopełnił formalności z najbliższej odległości i Bayer wygrał 3:2. Przed tygodniem, w pierwszej po zimowej przerwie kolejce, zespół trenera Xabiego Alonso również zapewnił sobie sukces w podobnych okolicznościach (1:0 z Augsburgiem).

 

- Jeśli mamy wygrywać do końca sezonu, nie mam nic przeciwko, żeby to odbywało się w taki sposób - przyznał pomocnik Jonas Hofmann, a strzelec gola Tah dodał:

 

- Walcząc o zwycięstwo nigdy w to nie wątpimy. Głód sukcesu, mentalność, duch zespołu - to nasze atuty.

 

Bayer nadal zajmuje pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Przewaga nad drugim Bayernem Monachium wynosi już siedem punktów, przy czym Bawarczycy rozegrali dwa mecze mniej.

 

Dzień w Bundeslidze po raz kolejny upłynął pod znakiem protestów kibiców przeciwko zatwierdzonemu przez Niemiecką Ligę Piłkarską (DFL) planowi sprowadzenia na 20 lat zagranicznego inwestora, który ma przejąć prawa marketingowe, w tym telewizyjne. Protesty są kontynuacją podobnych demonstracji, jakie odbyły się przed przerwą zimową, a kibice obrzucali boiska m.in. czekoladowymi monetami. Kibice i mniejsze kluby obawiają zbyt dużego wpływu zagranicznej firm na kształt czy terminarz rozgrywek czy inne sprawy stanowiące tradycję ligi.

 

Symboliczny wymiar zyskała w proteście liczba 12, gdyż kibice często uchodzą za 12. zawodnika. Przez początkowe 12 minut na wielu stadionach, mimo pełnych trybun, panuje cisza niczym makiem zasiał. Z kolei np. w meczu FC Koeln z Borussią Dortmund w 12. minucie fani posłali na boisko tysiące czekoladowych monet, oklejonych złotą folią. Przerwa w grze trwała tam osiem minut.

 

Nie inaczej było na stadionach w Heidenheim, Bochum i Darmstadt. Fani na wielu obiektach wywiesili też transparenty z jasnymi przekazami, a swoją złość podkreślali skandowaniem obraźliwych haseł pod adresem DFL.

KZ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie