Legia wyklęta w Europie?! Zbigniew Boniek wkracza do akcji! "Rozmawiałem z Mioduskim"

Piłka nożna
Legia wyklęta w Europie?! Zbigniew Boniek wkracza do akcji! "Rozmawiałem z Mioduskim"
Cyfrasport
Zbigniew Boniek, przy okazji kongresu UEFA. rozmawiał także z właścicielem i prezesem Legii Dariuszem Mioduskim (z prawej)

- Ja staram się lobbować w UEFA również w interesie Legii, ale gdy tylko to robię, to wszyscy reagują tak: "Legia? Znowu oni?". Całe środowisko Legii musi zapracować na poprawę swej reputacji. Na kongresie UEFA rozmawiałem o tym zresztą z właścicielem i prezesem Legii Darkiem Mioduskim – powiedział Polsatowi Sport wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, z którym porozmawialiśmy o starcie rundy wiosennej Ekstraklasy.

Michał Białoński, Polsat Sport: W Lidze Narodów jesteśmy jednym z dziesięciu zespołów, który od początku tych rozgrywek ma miejsce w Dywizji A, ale czy to się teraz nie skończy, gdyż trafiliśmy na Portugalię, Chorwację i Szkocję?

 

ZOBACZ TAKŻE: Portugalczycy zadowoleni z tego, że zagrają z Polakami. Mówią o łaskawym losie

 

Zbigniew Boniek: Pamiętajmy, że Liga Narodów startuje dopiero we wrześniu, po Euro 2024, więc zespoły mogą przystąpić do rywalizacji w przemeblowanych składach. Przykładowo Portugalia, która dziś jest maszynką do strzelania bramek, zapewne zluzuje Cristiano Ronaldo. Podobnie zapewne postąpi Chorwacja, którą czeka odmłodzenie zespołu.

 

Teoretycznie ze Szkocją będziemy się zmagać o utrzymanie w Dywizji A. Sęk w tym, że nawet jej wyprzedzenie nie gwarantuje celu, bo tym razem przewidziano baraże z drugim zespołem z Dywizji B. Skąd ta zmiana?

 

UEFA zmieniła zasady, chcąc zwiększyć konkurencję o miejsce w Dywizji A. Na pewno dzięki temu będzie ciekawiej.

 

Już w piątek po przerwie zimowej rusza Ekstraklasa. Nie doszło w niej do głośnych transferów.

 

Nigdy okres transferowy w Polsce za bardzo nas nie podniecał. Z prostej przyczyny - nie stać nas na kupowanie zawodników z wielkimi nazwiskami. Najlepiej radzą sobie te kluby, które mają znakomity skauting i potrafią wynaleźć zawodników, można powiedzieć, drugiego-trzeciego rzutu, którzy nadal mają rezerwy. Dlatego jestem sam ciekawy, jak po przerwie będą prezentować się kluby. A co do nowych piłkarzy, którzy je wzmocnili, to nie za bardzo ich wszystkim znam.

 

Ogólnie Ekstraklasę postrzegam tak: przy normalnych układach Legia zawsze powinna grać o tytuł mistrzowski i być faworytem ligi. Natomiast jesień pokazała co innego, rozgrywki nas zaskoczyły.

 

Legia ma dziewięć punktów straty do Śląska. To dużo.

 

Oczywiście, to duża strata, ale to nie znaczy, że nie można jej odrobić. Tyle tylko, że do końca nie zostało 19-20 meczów, tylko 15. Na pewno ciekawostką jest to, że na czele mamy dwie drużyny, na które przed sezonem nikt by nie postawił złamanego grosza: Śląsk i Jagiellonia. Trzeba im bić brawo, bo to jest wielki sukces tych klubów, który oznacza organizację i dobre warunki, dobrego trenera i dobrą atmosferę. Oczywiście trenerom, Jackowi Magierze i Adrianowi Siemieńcowi, którego w klubie nazywają "Słoniną", należą się słowa uznania, bo wykonują wielką robotę.

 

Ja muszę powiedzieć, że tak prawdę powiedziawszy, kibicuję Śląskowi Wrocław, bo zawsze lubimy jakąś nowość.

 

Do tego jego atutem jest piękny, ostatnio zapełniający się stadion i duże, ładne miasto.

 

Oczywiście, Śląsk ma wszystkie składniki do tego, aby wróciła tam wielka piłka, jak w czasach Janusza Sybisa, Krzysztofa Pawłowskiego.

 

Czy Ryszarda Tarasiewicza.

 

Dokładnie. Śląsk ma wielką okazję, czy potrafi ją wykorzystać, to trudno mi powiedzieć, bo przecież przeciwnicy będą go już teraz zupełnie inaczej traktowali. Natomiast jest to drużyna dobrze zorganizowana taktycznie. Jeżeli dobrze przepracowali zimę, to mogą spróbować pokusić się o zdobycie mistrzostwa Polski, czemu nie?! Zobaczymy.

 

Na pewno Legia, Lech i Raków, czyli tercet, który ze względu na to, jakimi budżetami dysponuje i jakich ma zawodników nie jest na czele tabeli i musi gonić.

Zbigniew Boniek o transferze Karola Borysa

Jeśli chodzi o Śląsk, to niemała burza wywiązała się, gdy sprzedał do Wasterloo 17-letniego pomocnika Karola Borysa. Choć wrocławianie uzyskali za niego dwa miliony euro, to nie brakowało głosów, że sprzedali ów talent za wcześnie, zanim wybił się w Ekstraklasie, dzięki czemu kwota odstępnego mogła być jeszcze wyższa. Co pan na to?

 

Umówmy się co do jednej rzeczy: Śląsk nikogo nie sprzedał, to sam zawodnik chciał odejść. Gdyby było inaczej, to nadal grałby we Wrocławiu. My mylimy pojęcia, twierdząc, że Śląsk go sprzedał. Klub nie miał wyjścia. Życzeniem zawodnika było pójście na Zachód, więc dlaczego Śląsk miał mu w tym przeszkadzać? Pożegnał piłkarza bardzo serdecznie i miło, widziałem to pożegnanie, skasował za niego pieniądze.

 

Karol zrobi karierę, według pana?

 

Borys jest na pewno bardzo utalentowany, ma bardzo dobrą technikę użytkową, to widać. Nie sprawia mu problemów zagranie jedną czy drugą nogą, zwłaszcza lewą ma bardzo dobrą. To perspektywa na dobrego piłkarza, ale co z tego wyniknie, to zobaczymy, jak chłopakowi będzie się dalej układało, ja mu życzę wszystkiego najlepszego. Natomiast ja w tym transferze nie widzę nic dziwnego, choć słyszę różne utyskiwania. Świat taki jest – zawodnik chce iść do innego klubu, we wrześniu skończy 18 lat, nie ma co iść z nim na wojnę.

Zbigniew Boniek o odejściu Stefana Majewskiego z Cracovii

Sporym wydarzeniem było odejście z Cracovii, zapewne z wyboru klubu, dyrektora sportowego i wiceprezesa Stefana Majewskiego, który suchą nogą przeprowadził "Pasy" przez wielki kryzys, jakim była zapaść na zdrowiu i śmierć profesora Filipiaka. Rozmawiałem zarówno z trenerem Jackiem Zielińskim, jak i Kamilem Glikiem. Obaj byli zaskoczeni i chwalili Majewskiego za wiedzę, podejście do pracy, zaangażowanie i dokonania. Co pan na to?

 

Cieszę się, że to oni powiedzieli, bo gdyby takie słowa padły tylko z moich ust, to pewnie by źle wyglądało, bo ze Stefanem jesteśmy przyjaciółmi, razem spędziliśmy szmat czasu, przez siedem lat graliśmy w kadrze. Pamiętam, że Stefan strzelił bramkę w meczu o trzecie miejsce na MŚ, co dla dzisiejszych piłkarzy brzmi jak mrzonka. Wszystko, co powiedzieli trener Zieliński i Kamil jest prawdą. Natomiast trudno mi powiedzieć, dlaczego zrezygnowano ze Stefana. Przyszedł nowy prezes Mateusz Dróżdż, znamy go choćby z Widzewa i wiemy, że to jest człowiek, który lubi wszystko ustawiać po swojemu, jest ambitny. Widocznie w tym jego nowym projekcie otwarcia klubu nie było miejsca dla Stefana, w związku z tym go usunął. Ma prawo do tego, bo to prezes rządzi. A czy był to dobry ruch, pokaże życie.

Zbigniew Boniek o kłopotach Legii przed meczem z Molde

Legia Warszawa sprowadziła z Japonii ofensywnego pomocnika Ryoyę Morishitę, który ma za sobą debiut w reprezentacji kraju. Kosta Runjaić w Lidze Konferencji odniósł sukces – awansował do fazy pucharowej, ale jeśli nie zdobędzie mistrzostwa Polski, to trudno będzie o jednoznacznie pozytywną ocenę jego misji przy Łazienkowskiej?

 

Po co zakładać negatywny scenariusz. W starciu z Molde Legia będzie reprezentować całą polską piłkę. Rywal nie jest łatwy, ale w zasięgu, warszawianie mają szansę go wyeliminować i zrobić kolejny krok do przodu sytuujący Polskę wyżej w rankingu lig UEFA. Rodzi się jednak pytanie, czy Legia potrafi mentalnie udźwignąć ciężary gry na dwóch frontach? Tym bardziej, że w lidze czeka ją taka gonitwa, w której nie może sobie pozwolić stratę dystansu. Jest to dla mnie zagadkowe, czy Legia potrafi to pogodzić. Na pewno ma na każdej pozycji po dwóch wartościowych zawodników, byle była tylko odpowiednia koncentracja. Życzę jej z całego serca, żeby wygrała z Molde. W lidze niech goni Śląsk, ale nie wiem czy dogoni. To nie będzie takie łatwe.

 

Skoro jesteśmy przy Molde, to już jest spore zamieszanie. Norwegowie zapowiedzieli, że nie wpuszczą żadnego kibica Legii, nawet jeśli będzie miał bilet. Czy w UEFA nie da się tego jakoś uregulować, żeby kluby nie pozwalały sobie na taką bezpodstawną samowolkę? Wrócił pan właśnie z Komitetu Wykonawczego i Kongresu UEFA.

 

Na ten temat tu nikt tam nie mówił, to było poza programem obrad. To jest rola Komisji Dyscypliny. Natomiast o Legii mogę powiedzieć tak: jeśli jej kibice chcą dopingować pozytywnie, to należą do top 3 w Polsce. Ale jeśli chcą zrobić coś negatywnego, to niech robią to w kraju, a nie poza granicami, bo szkoda na to klubu i szkoda ich samych.

 

Jeśli chodzi o Molde, to czytam, że burmistrz miasta twierdzi, że to nie jego decyzja, że to hotele same sobie wymyśliły, że nie będą obsługiwać kibiców Legii. Ja staram się lobbować w UEFA również w interesie Legii, ale gdy tylko to robię, to wszyscy reagują tak: "Legia? Znowu oni?". Całe środowisko Legii musi zapracować na poprawę swej reputacji. Na kongresie UEFA rozmawiałem o tym zresztą z właścicielem i prezesem Legii Darkiem Mioduskim. Podczas kolacji wypiliśmy lampkę wina i pogadaliśmy. Na pewno jakoś trzeba poprawić tę sytuację. Podkreślam, jeśli Legia chce, to potrafi robić znakomity doping i oprawy stadionowe. Nie rozumiem, po co ciągle podpadać w Europie.

Boniek o Lechu Poznań

Lech nie zrobił wielkich transferów, ale zimę mógł z drużyną przepracować trener Mariusz Rumak, który jesienią awaryjnie zastąpił Johna van den Broma.

 

Według mnie, Lech ma najsilniejszą ekipę w Polsce. Trener Rumak powinien zmusić tych piłkarzy do ostrego galopu na murawie, wówczas żadni rywale w Polsce nie będą mieli zbyt wiele do powiedzenia. Na dodatek "Kolejorz" może zdobyć Puchar Polski.

 

W ćwierćfinale poznaniacy grają z Pogonią.

 

Muszę powiedzieć, że spodziewałem się zwolnienia trenera van den Broma. Przy nim Lech sprawiał wrażenie drużyny, która wychodzi sobie pokopać na "orliku" – rzucamy piłkę i gramy sobie, mamy dobrych piłkarzy, to wygrywamy, a jeśli tylko coś się zacina, to nie wiemy, co ze sobą zrobić. Lech ma taki potencjał, że jeśli będzie grał mądrze i inteligentnie, to w polskiej lidze będzie nie do zatrzymania. Rok temu pokazał to zresztą w Europie.

Boniek ocenia Raków Częstochowa

Raków Częstochowa wzmocnił się Erickiem Otieno z AIK Sztokholm, ale kto wie, czy największym wzmocnieniem nie jest powrót do zdrowia Iviego Lopeza.

 

Bardzo mnie ciekawi, jak Ivi będzie wyglądał po tak długiej przerwie. Dla mnie jednak największym wzmocnieniem jest prezes i właściciel tego klubu Michał Świerczewski. Wydźwignięcie Rakowa na taki poziom na pewno go sporo kosztowało. Nie jest to łatwe zadanie w mieście nie tak wielkim, z taką bazą stadionową. Sukcesy klubu to wielka zasługa właściciela, zobaczymy, jak długo to będzie trwało.

 

Raków naprawdę dobrze gra w piłkę, podobał mi się nawet w Lidze Europy, choć na tym poziomie brakowało mu trochę potencjału ofensywnego. Natomiast zawsze był drużyną ułożoną, która wiedziała, co grać. Jak będzie na wiosnę, to zobaczymy. Przez okres zimy wiele potrafi się zmienić.

 

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie