Zbigniew Boniek reaguje na ofertę prezesa Królewskiego! Dwa wydarzenia przeciw Wiśle? "Jeżeli nie będzie kolizji”

Piłka nożna
Zbigniew Boniek reaguje na ofertę prezesa Królewskiego! Dwa wydarzenia przeciw Wiśle? "Jeżeli nie będzie kolizji”
Cyfrasport/Radosław Jóźwiak
Zbigniew Boniek dostał zaproszenie od prezesa Wisły Jarosława Królewskiego (z prawej)

Właściciel i prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski złożył Zbigniewowi Bońkowi ofertę nie do odrzucenia – zaproszenie na lożę VIP podczas ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, w którym krakowianie zmierzą się z Widzewem Łódź. Legendarny piłkarz Widzewa, Juventusu i Romy opowiedział nam o swych planach związanych z ewentualną wizytą w Krakowie. Okazuje się, że Boniek zaszczyci swą obecnością w Wiśle, o ile termin meczu nie wejdzie w kolizję z dwoma innymi wydarzeniami.

Michał Białoński, Polsat Sport: Walka o utrzymanie w Ekstraklasie w tym sezonie zapowiada się wyjątkowo pasjonująco. Począwszy od ósmej w tabeli Stali Mielec każdy zespół może się czuć zagrożony, a te wyżej mają szansę na walkę o puchary.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legia wyklęta w Europie?! Zbigniew Boniek wkracza do akcji! "Rozmawiałem z Mioduskim"

 

Zbigniew Boniek: Na ten temat nie chcę się za bardzo wypowiadać, bo nikomu nie życzę degradacji. Gdy kilka lat temu robiliśmy reformę rozgrywek, to wszyscy się martwili, że osiemnastozespołowa Ekstraklasa będzie nudna i powstanie w niej strefa środka, która o nic nie walczy. Tymczasem okazało się, że jest zupełnie inaczej. Tam, gdzie jest uczciwa walka, nie ma żadnych półśrodków, tylko każdy stara się wygrać swój mecz. To wszystko dobrze wygląda.

 

Ekstraklasa i ligi niższe są do siebie dobrze dopasowane. W Fortuna 1. Lidze są baraże. Nikomu nie życzę spadku, bo często widzimy, jak trudno jest niektórym wrócić do Ekstraklasy. Niech wszyscy grają ambitnie i nie będziemy rozdawać nominacji na spadkowiczów.

Widzew wśród zagrożonych degradacją? Zbigniew Boniek komentuje

Wśród zagrożonych ekip jest Widzew, który wzmocnił się pomocnikiem RC Lens Diliberto i obrońcą z Ujpestu Lirimem Kastratim. Nie pomogło to jednak w zapunktowaniu w meczu z Jagiellonią, z którą łodzianie przegrali 1:3.

 

Jeżeli chodzi o Widzew, to mam nadzieję, że wszystkie transfery wypalą i zespół osiągnie to, na co wskazuje potencjał zespołu, czyli środek tabeli. Niezależnie od tego, czy trenerem był Janusz Niedźwiedź, czy obecny szkoleniowiec Daniel Myśliwiec, pewnych ograniczeń zespołu się nie przeskoczy. Widzew grał dobrze i za Niedźwiedzia i gra dobrze za Myśliwca. Jest drużyną ułożoną, ale to nie zawsze wystarczy. San Marino też było dobrze ułożone, a później przegrywało po 0:7, bo brakowało piłkarskiej jakości. Na boisku nie robi różnicy taktyka, tylko jakość piłkarzy. Możesz wyjść sam na sam z bramkarzem, ale przez złe przyjęcie piłka ci odskoczy i bramki nie ma, a jeżeli masz dobrą technikę, to jest gol. Oczywiście, indywidualna jakość musi być też ubrana w schemat organizacyjny zespołu. A Widzew ów schemat zawsze miał dobry.

Zbigniew Boniek o zaproszeniu Jarosława Królewskiego na mecz Wisła - Widzew

Jednym z hitów ćwierćfinału Pucharu Polski jest mecz Wisła Kraków – Widzew Łódź. Właściciel i prezes Wisły Jarosław Królewski zaprosił pana na to spotkanie, które zostanie rozegrane już w środę 28 lutego o godz. 20:30. Skorzysta pan z zaproszenia? Jeśli nie będzie pan mógł przyjechać, oczywiście pozostanie panu transmisja w Polsacie Sport.

 

Chciałbym być, ale 27 lutego muszę być na kongresie federacji San Marino, która w UEFA została mi przypisana. Natomiast zrobię wszystko, aby zjawić się w Krakowie, o ile nie stanie mi na przeszkodzie wielka rodzinna uroczystość.

 

Może pan zdradzić, jaka?

 

Czekam na narodziny siódmego wnuka, który przyjdzie na świat w Londynie. Jeżeli te narodziny nie będą miały kolizji z meczem Wisła – Widzew, to postaram się wybrać do Krakowa, o czym poinformuję pana Królewskiego.

 

Zapewne będzie komplet na trybunach. Wisła sprzedała już ponad 10 tys. biletów, dwa tysiące przeznaczyła dla kibiców Widzewa.

 

Widzew też zawsze Wiśle wszystko będzie oddawał. Między tymi klubami zawsze były dobre relacje. Pamiętam, że moimi największymi kumplami w kadrze, oprócz Marka Dziuby z ŁKS-u i Stefana Majewskiego z Legii, byli zawsze piłkarze Wisły Kraków, czy to Adam Nawałka, czy Marek Kusto, czy śp. Andrzej Iwan, czy Piotr Skrobowski, czy Jasiu Jałocha, czy Leszek Lipka.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie