Kolejne medale Polaków w Hamar!

Zimowe
Kolejne medale Polaków w Hamar!
fot. Materiały prasowe
Worek z medalami Polaków na Akademickich Mistrzostwach Świata w łyżwiarstwie szybkim w Hamar zapełnia się na dobre.

Worek z medalami Polaków na Akademickich Mistrzostwach Świata w łyżwiarstwie szybkim w Hamar zapełnia się na dobre. W sobotę najlepszy na 500 metrów był Marek Kania, srebro i brąz na tym dystansie wśród pań wywalczyły Iga Wojtasik i Martyna Baran, a na podium znalazły się także drużyny kobiet i mężczyzn. Tym samym Akademicka Reprezentacja Polski zdobyła już w Norwegii aż osiem krążków!

Polskie łyżwiarstwo szybkie sprintem stoi i nie podlega to żadnej dyskusji. Sprinterzy od lat stanowią o sile polskich panczenów i nie inaczej dzieje się podczas AMŚ w Hamar. Sobotnie zmagania rozpoczęło 500 metrów kobiet, gdzie na podium zameldowały się dwie etatowe reprezentantki Polski. Na drugim miejscu uplasowała się Iga Wojtasik, zaś trzecia była Martyna Baran. Najszybsza z całej stawki uczestniczek była Norweżka Julia Nistad Samsonsen.

 

– Przyjechałam do Hamar po medal. Pierwszego dnia nie udało się w dużej mierze przez trzydniową podróż z Calgary, ale dziś dałam z siebie wszystko. Dla mnie to już koniec mistrzostw, ale liczę na to, że ekipa Polski jeszcze pokaże, na co ją stać – mówiła po starcie Wojtasik, świeżo upieczona srebrna medalistka AMŚ 2024.

 

– Dwa lata temu w Lake Placid najpierw zostałam akademicką mistrzynią świata, gdzie zostałam niesłusznie zdyskwalifikowana, a później w drużynie też przydarzyło się wykluczenie. Wreszcie mam swój pierwszy medal bez dyskwalifikacji, więc to naprawdę fajne uczucie i cieszę się potrójnie – komentowała po biegu Baran.

 

Wysoką dyspozycję ponownie zademonstrował Marek Kania. Brązowy medalista seniorskich mistrzostw Europy z Heerenveen, który w czwartek został akademickim mistrzem świata na 1000 metrów, tym razem zdobył złoto na swoim koronnym dystansie. Kania triumfował na 500 metrów, będąc szybszym o cztery tysięczne sekundy od Japończyka Yuty Hirosego. W pierwszej dziesiątce znaleźli się też pozostali nasi panczeniści – piąty był Michał Kopacz, a siódmy Antoni Pluta.

 

– Trafił się thriller dokładnie tak, jak rok temu na uniwersjadzie, gdzie walczyłem o trzecie miejsce. Cztery tysięczne to tak naprawdę kilka centymetrów. Śmiałem się, że jestem wyższy od Japończyka. mam dłuższe nogi i po prostu tę nogę trochę dalej wystawiłem. To już nie pierwszy raz, jak trochę wolniej przejadę początek biegu. Końcówkę zawsze mam mocną i potrafię się na niej zebrać – opisywał po biegu Kania.

 

W sobotę w Hamar startowano także w biegach drużynowych. Konkurencję tę wśród pań i panów wygrali gospodarze, a na pozycjach medalowych nie zabrakło Polaków. Mężczyźni (Karol Karczewski, Michał Kopacz, Maksymilian Rzepka) byli drudzy, a kobiety (Natalia Jabrzyk, Olga Piotrowska, Maja Płończyk) były trzecie, ustępując także Czeszkom.

 

– Fajnie, że medal jest zdobyty. Trochę szkoda, że to nie jest złoto, ale tak naprawdę w takim ustawieniu jechałyśmy pierwszy raz – zaznaczała Piotrowska. – Czailiśmy się na bieg

drużynowy, trenowaliśmy pod niego od jakiegoś czasu. Myślę, że się przygotowaliśmy i ciężką pracą udało się dobrze wystartować – przekonywał Kopacz. – Nie wiem, jak koledzy, ale ja wiedziałem, że trzeba powalczyć o brąz, ale że wyszło srebro, to ogromna niespodzianka – dodał za to Rzepka.

 

Na niedzielę – ostatni dzień AMŚ 2024 w Hamar – zaplanowano dwie konkurencje, czyli sztafetę mieszaną oraz biegi masowe kobiet i mężczyzn.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie