Spętane umysły i nogi. Czy Polska będzie mieć mocnego mistrza?

Piłka nożna
Spętane umysły i nogi. Czy Polska będzie mieć mocnego mistrza?
fot. PAP/EPA
Spętane umysły i nogi. Czy Polska będzie mieć mocnego mistrza?

Być może jesteśmy świadkami najbardziej niewiarygodnego ekstraklasowego sezonu w XXI wieku. Każda wiosenna kolejka przynosi następną niespodziankę bądź nawet sensację. Walka o tytuł, w którą zaangażowanych było – a może jeszcze jest – wciąż sześć klubów, przypomina przysłowiowy wyścig żółwi. Co chwilę ktoś się w nim zatrzymuje, kończyny boksują w piachu, nikt nie potrafi przeć ciągle do przodu.

Za nami pięć kolejek 2024 roku i od początku rundy z całego TOP6 nie ma nikogo, kto może mieć pełne poczucia zadowolenia. Każdy doznał już gorzkiego smaku zawodu i rozczarowania. Regularności złapać nie sposób. I to nie jest optymistyczna informacja przed tym, co latem może czekać naszych eksportowych w walce o grupy w europejskich pucharach.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ważna misja Wisły Kraków! Prezes Królewski ujawnił rachunek

 

Każda liga potrzebuje mocnego mistrza. Reszta czołówki ma do niego równać i im wyżej poprzeczka, tym pretendenci muszą się bardziej starać. Do RB Salzburg w Austrii nikt nie ma finansowo-sportowego podjazdu, ale to Sturm Graz pozostał w tym sezonie w Europie, zostawiając w pobitym polu Raków Częstochowa. Dania ma Ligę Mistrzów dzięki Kopenhadze, w najważniejszym z pucharów było także Midtjyjland i Nordsjaelland. Do tej samej szufladki możemy włożyć też Czechów i Szwajcarów, choć naszych południowych sąsiadów nawet o półkę wyżej. My pasjonowaliśmy się faktem, że Legia wyszła z grupy Ligi Konferencji, a Izrael w 1/8 finału wciąż w Europie ma dwa kluby. To powinno nam wszystkim dać sporo do myślenia.


Najbogatsza w Polsce Legia Warszawa, dla której liczy się tylko pierwsze miejsce, w tym roku zebrała sześć punktów. Na mistrzostwo szans raczej już nie ma. Obrońca tytułu, Raków Częstochowa, przegrał w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań i nie pokonał Puszczy Niepołomice, która też nie występuje na swoich włościach. Lech Poznań od czterech spotkań, licząc wszystkie rozgrywki, nie potrafi zdobyć bramki. Rozpędzona przez pewien czas Pogoń też w końcu się zatrzymała. Przegrać u siebie z Zagłębiem Lubin? Kto się tego spodziewał?


Dlatego na czele tabeli wciąż są Jagiellonia Białystok ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie dołują tej wiosny potężnie. Cztery „oczka” w pięciu meczach lidera po części jesiennej? To nie jest mocna rekomendacja. Komu mistrza? Komu? Czy wszystkim ta wyjątkowa sytuacja pęta nogi i umysły? A może po prostu nikt nie jest tak mocny i właściwie pod wieloma aspektamu przygotowany, żeby na złote medale zasługiwać? Niby przez dwa ostatnie sezony nieźle, jak na nas, zapunktowaliśmy w Europie. Oby była to tendencja stała, a nie dwa wypadki przy pracy. Bo widząc, co się w tym sezonie dzieje, zaczynam poważnie się obawiać.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie