Ważna misja Wisły Kraków! Prezes Królewski ujawnił rachunek

Piłka nożna
Ważna misja Wisły Kraków! Prezes Królewski ujawnił rachunek
Cyfrasport
Angel Rodado, Bartosz Jaroch, Jesus Alfar i Szymon Sobczak po wyrównującej bramce w meczu z Arką Gdynia

Stosunkowo bez echa w kraju przeszedł wieli sukces środowiska Wisły Kraków, które w 28 godzin wykupiło wszystkie bilety na półfinał Fortuna Pucharu Polski z Piastem Gliwice, co jest rekordem Polski. Ranga meczu spora, ale data – środek tygodnia i wczesna pora – godz. 17:30 nie były czynnikami stanowiącymi dodatkowy magnes, a jednak wejściówki zeszły jak deficytowy towar. Prezes Jarosław Królewski ujawnił, z którego jasno wynika, jak zbawienny wpływ na budżet klubu ma taka frekwencja.

Większość kibiców i sportowej społeczności w Polsce nie uświadamia sobie, przez co przeszedł przeciętny wiślak w ostatnim pięcioleciu. Najpierw klub dyndał nad przepaścią, gdy zdarzył się pierwszy cud – misja ratunkowa napędzana przez Kubę Błaszczykowskiego. Zrywy, jak zebranie milion euro w jedną noc, poprzez zakupienie limitowanej wersji koszulki KB16, najliczniejsze w kraju kibicowskie stowarzyszenie Socios Wisła uratowały klub przed bankructwem, ale nie przed degradacją. Na niej się zresztą nie skończyła droga przez mękę kibica Wisły. Niespełna rok temu dostał w policzek porażką u siebie z pewnym utrzymania Zagłębiem Sosnowiec, przez co zespół stracił szanse na bezpośredni awans do Ekstraklasy, po zaledwie roku banicji w Fortuna 1. Lidze. Później kolejne razy wyprowadziła Puszcza Niepołomice, bijąc Wisłę w barażu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Przerwana seria zwycięstw Arki, Wisła wywalczyła cenny punkt (WIDEO)

 

Niektórzy fani nazywali to obrazowo, stosując bulwarową poetykę: „znowu dostaliśmy mokrą szmatą w ryj”.

 

Do tych, typowo sportowych niepowodzeń, dochodzi niezrozumiała zmowa większości klubów, które kibiców „Białej Gwiazdy” uznają za persona non grata, a PZPN udaje, że nic nie może z tym zrobić. W ten sposób kibic Wisły jest wyrzucony poza Konstytucję RP, pozbawiony jest ważnego prawa obywatelskiego – nie może podróżować po kraju i dopingować swej drużyny.

Pospolite ruszenie środowiska, prezes Królewski ujawnił rachunek

Nie po raz pierwszy się okazało, że ów kibic staje się niezłomny i im większe przeciwności losu napotyka, tym bardziej się mobilizuje. Ogłosił kolejne pospolite ruszenie – tym razem w 28 godzin wykupił wszystkie bilety na mecz z Piastem Gliwice o miejsce w finale Fortuna Pucharu Polski. To zjawisko absolutnie unikalne w skali kraju! Do wirtualnych kas ruszyły niemal całe zakłady pracy i to nie tylko z Krakowa, ale ze znacznie bardziej odległych miejsc Małopolski.

 

- Szef jest wielkim fanem Wisły, opowiedział nam o zamieszaniu z żądaniem Widzewa powtórzenia meczu. Ujęło nas to, niemal całą załogą jedziemy na półfinał z Piastem – opowiadał mi znajomy z Nowego Targu, leżącego 90 km od Krakowa.

 

To dodatkowe pary rąk, które okręt o nazwie Wisła pomagają przewiosłować przez wzburzone wody aktualnych i tych odziedziczonych po przeszłych władzach wierzytelności.

 

Właściciel i prezes klubu Jarosław Królewski ujawnił rachunki za starcie z Widzewem, na którym stawiło się niespełna 28 tys. fanów, dzięki czemu przychód z biletów wyniósł 781 259,79 PLN brutto (bez karnetów), a koszty organizacji zamknęły się kwotą 495 005,61 PLN brutto, z czego lwia część - 202 244,12 PLN, to najem stadionu.

 

Kuriozalny protest Widzewa wywołał reakcję – Wisła znowu trafiła pod strzechę

W wyjątkowej mobilizacji środowiska pomógł też kuriozalny protest Widzewa, który żądał powtórzenia ćwierćfinału PP, bo sędzia się pomylił, uznając bramkę na 1:1. Ten zamach na wywalczony na boisku awans, wszak bramka wyrównująca go nie gwarantowała, potrzebna była jeszcze druga, zdobyta zgodnie z regułami, wywołał reakcję – Wisła znów trafiła pod strzechy, jak choćby w 1976 r. Tyle że wówczas miała zespół gwiazd naszpikowany reprezentantami Polski (Antoni Szymanowski, Adam Nawałka, Marek Kusto, Zdzisław Kapka, Kazimierz Kmiecik, Jana Jałocha, Leszek Lipka), biła rekordy frekwencji występami w europejskich pucharach, pokonując Celtic Glasgow, na który to mecz przyszło 45 tys. ludzi. Teraz próbuje sobie poradzić na zapleczu Ekstraklasy, a reprezentantów Polski, tych byłych, gości tylko na spotkaniach z kibicami w ramach „Legends Corner” (ostatnio Mirosław Szymkowiak i Ryszard Czerwiec, w najbliższy piątek – Maciej Żurawski).

 

Z perspektywy minionych pięciu lat trudno odeprzeć wrażenie, że walka o przetrwanie Wisły może być długa jak wojna trzydziestoletnia i podobnie jak w niej udział Hiszpanów może się okazać również istotnym czynnikiem. Wyjazdowy remis z Arką ujmy nie przynosi, ale też nie przybliża do powrotu do Ekstraklasy. Jednocześnie unaocznił po raz wtóry, że nie wszyscy są mentalnie gotowi do gry na takim poziomie. Wystarczy spojrzeć na stratę piłki przy bramce dla Arki, jaką zanotował Dawid Szot, czy o bramkarzu Alvaro Ratonie, który nie po raz pierwszy zaliczył wpadkę, odsłaniając bliższy róg. Trener Albert Rude na co dzień pracuje nad stroną mentalną zespołu, ale trudno mu wpłynąć na charakter poszczególnych piłkarzy. Nie każdy ma głowę i serce Kamila Kosowskiego, który cechował się tym, że im wyżej szła poprzeczka, tym lepiej się prezentował.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie