Adam Małysz wygarnął prawdę o Zniszczole! "Był krzywdzony. To nie jest fair"

Zimowe
Adam Małysz wygarnął prawdę o Zniszczole! "Był krzywdzony. To nie jest fair"
Polsat Sport/Cyfrasport
Prezes Adam Małysz nie ma wątpliwości, że Aleksander Zniszczoł był krzywdzony przez sędziów

- Nazwisko w skokach nadal bardzo dużo znaczy. Widzieliśmy chociażby w tym roku po Olku Zniszczole, który skakał dobrze i daleko, a noty od sędziów nie były po 19, 20, czy 18.5 jak u innych, tylko cały czas, w moim mniemaniu, trochę go krzywdzono – powiedział Polsatowi Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz.

Michał Białoński, Polsat Sport: Nie ma pan wrażenia, że brakowało polskich sędziów w Pucharze Świata? Marek Pilch, Andrzej Galica, Kazimierz Bafia i Fabian Malik pracowali tylko w sześciu miejscach, podczas gdy Austriacy i Niemcy mieli swych przedstawicieli w 14 miastach, do których przyjechał PŚ. Słoweńcy i Japończycy mieli swych sędziów w ośmiu miejscach. Nie chodzi o to, żeby nasi skoczkowie byli lepiej oceniani, ale żeby nie byli krzywdzeni, a czasem brakowało lepszych not, żeby weszli do "30".

 

ZOBACZ TAKŻE: Adam Małysz odkrył prawdę! "To był eksperyment"

 

Adam Małysz, prezes PZN-u: Z tym jest zawsze problem, bo mimo to, że są pewne wytyczne jak sędzia ma punktować zawodnika i teoretycznie nawet jak skoczek wyląduje na buli, ale jeśli styl był nienaganny i lądowanie było piękne, to powinien dostać "dwudziestkę". Ale do tego dochodzi m.in. aktywność, dlatego odejmuje się punkty czy to za lot, czy za lądowanie. Z tego się bierze nota końcowa.

 

Wiemy doskonale, że na te noty zawodnicy muszą sobie zapracować.

 

Ale czy tak powinno być?

 

Trudno powiedzieć, ale na pewno nadal nazwisko bardzo dużo znaczy. Widzieliśmy chociażby w tym roku po Olku Zniszczole, który skakał dobrze i daleko, a noty nie były po 19, 20, czy 18.5 jak u innych, tylko cały czas, w moim mniemaniu, trochę go krzywdzono. Na szczęście te ostatnie konkursy pokazały, że Olek zaczyna sobie wyrabiać nazwisko. I że zaczyna być doceniany. Oczywiście, takie podejście sędziów nie jest fair, wiemy wszyscy, jak to funkcjonuje.

 

 

Z kolei Dawid Kubacki miał renomę, jeszcze za sezon 2022/2023, ale minionym sezonem zatarł dobre wrażenie, co odbiło się na notach. Czy rozmawiał pan z Dawidem, co się stało, że nie był się w stanie pozbierać do skakania na swoim poziomie? Co można zrobić, żeby znowu walczył o "Kryształową Kulę"?

 

Tak, rozmawiałem z Dawidem. Nawet długo porozmawialiśmy w Planicy na ten temat.

 

Jakie są wnioski?

 

On podchodzi do skoków w ten sposób, że chciałby więcej o sobie decydować, trenować na podstawie tego, co czuje. Oczywiście, na pewno nadal potrzebuje trenera. To nie jest tak, że on sam sobie będzie dawał uwagi i wymyślał, co ma zrobić, a czego unikać. Wydaje mi się, że Dawidowi chodzi też o sam dialog, żeby trener był w stanie jego sugestie przeanalizować i wesprzeć w tym.

 

Co pan o tym sądzi?

 

Ja sam często się z Dawidem nie zgadzam w pewnych kwestiach, jeśli chodzi o technikę, więc wiem, że też trener Thurnbichler nie ma lekko. Bo Dawid ma swoją wizję i on się jej dosyć mocno trzyma. To trochę tak, jak było z Piotrkiem Żyłą i jego słynnym garbikiem i fajeczką. Jedynym, który był w stanie go od tego odwieźć był Stefan Horngacher. Ale faktycznie przez całą kadencję Stefan siadał z Piotrkiem dzień w dzień i mu tłumaczył pewne rzeczy. Nawet gdy Horngacher się z nami żegnał, to powiedział, iż najbardziej będzie wspominał te rozmowy z Piotrkiem, które go wykańczały i on później nie miał energii, żeby go przekonać, że to jest złe, a tamto dobre.

 

Dlatego to trudne zadanie dla trenera, jeśli ma zawodnika, który bardzo mocno trzyma się swojego kierunku, bez względu na to, czy on prowadzi w dobrą stronę, czy w ślepy zaułek. Trener musi przekonać zawodnika do swych racji.

 

Bardzo ważne jest też to, co czuje zawodnik i komunikacja, żeby skoczek przekazał to trenerowi. Trener może wyważyć to, co widzi gołym okiem lub na zapisie wideo, zgrać to z tym, co czuje zawodni, by uzyskać złoty środek w dążeniu do dobrych skoków. Żeby wyszło coś pozytywnego i mam nadzieję, że tak będzie. Tym bardziej, że Dawid jest bardzo otwarty i sam powiedział, że sądzi, iż z Thomasem się na pewno dogadają, bo mają wspólną wizję. Muszą tylko działać wspólnie.

 

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie