Przewrotka na wagę zwycięstwa. Barcelona wygrała, Lewandowski pauzował
Barcelona pokonała na wyjeździe Cadiz 1:0 w meczu 31. kolejki hiszpańskiej La Liga. O zwycięstwie ekipy z Katalonii zadecydował gol przewrotką, którego autorem był Joao Felix. W drużynie trenera Xaviego nie wystąpił Robert Lewandowski, który pauzował za kartki.
Przed tygodniem w starciu z Las Palmas polski napastnik został upomniany żółtą kartką po raz piąty w bieżącym sezonie, co oznaczało dla niego przymusową przerwę.
Najlepszy strzelec Barcelony był jednak tylko jedną z wielu gwiazd Barcelony, których w sobotni wieczór zabrakło w wyjściowym składzie zespołu trenera Xaviego. Na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczęli m.in. bohater rozegranego kilka dni temu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Paris Saint Germain - Raphinha, Ilkay Gundogan, Ronald Araujo, Jules Kounde, Frenkie De Jong, Lamine Yamal oraz Joao Cancelo, który tak jak Polak pauzował za kartki.
ZOBACZ TAKŻE: Szczęsny uderzony w twarz w derbach! Musiał być opatrywany (WIDEO)
Szansę występu od pierwszej minuty dostali m.in. brazylijski napastnik Vitor Roque, Fermin Lopez i Hector Fort.
Bez swoich liderów, oszczędzających siły na rewanżowe starcie z PSG, Barca początkowo nie sprawiała dobrego wrażenia. Miała co prawda znaczną przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z niej wynikało. Z kolei gracze walczącego o utrzymanie Cadiz przeprowadzili kilka groźnych kontrataków, choć nie przyniosły im one ani jednej stuprocentowej sytuacji.
Piłkarze "Dumy Katalonii" zaczęli zagrażać bramce gospodarzy po pół godzinie gry. W 32. minucie zaskakującym uderzeniem z dystansu z prawej strony boiska Jeremiasa Ledesmę próbował zaskoczyć Fort, ale bramkarz Cadiz zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później było już jednak 1:0 dla gości - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i nieco pechowym zagraniu głową Alexa Fernandeza, futbolówka znalazła się w zasięgu Joao Felixa, który trafił do siatki efektownym strzałem przewrotką.
Jeszcze przed przerwą powinno być 2:0 dla Barcelony. W pole karne drużyny z Kadyksu precyzyjnie dośrodkował Felix, a Sergi Roberto tak zgrał piłkę do Ferrana Torresa, że ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Ledesmą. Uderzenie Torresa minęło golkipera gospodarzy, ale za plecami Ledesmy był jeszcze stoper Victor Chust, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Na początku drugiej części spotkania zawodnicy trenera Mauricio Pellegrino ruszyli do ataku i kilka razy pod bramką Barcelony zrobiło się gorąco. W 53. minucie Juanmi zdołał nawet pokonać Marca Andre-Ter Stegena po koronkowej akcji swojej drużyny, jednak gol nie został uznany - napastnik Cadiz był na wyraźnym spalonym.
Gdy po godzinie gry na boisku pojawili się Yamal, Kounde i Pedri, gra Barcelony zaczęła wyglądać składniej, a jej ofensywne poczynania częściej przekładały się na sytuacje bramkowe. Najpierw strzał Felixa z bliskiej odległości nieznacznie minął słupek bramki Cadiz, potem w indywidualnej akcji Yamala na koniec zabrakło dokładności, a następnie portugalski skrzydłowy "Blaugrany" trafił z dystansu w słupek. Akcje mistrzów Hiszpanii, choć groźniejsze, nie przyniosły jednak podwyższenia prowadzenia.
W końcowym fragmencie meczu bliski wyrównującego gola dla gospodarzy był rezerwowy Diadie Samassekou. Malijczyk potężnie huknął z ponad dwudziestu metrów w samo okienko bramki Ter-Stegena, jednak Niemiec popisał się kapitalną paradą i uchronił Barcę przed utratą gola.
I jak się okazało - także przed stratą punktów. Wynik już do ostatniego gwizdka sędziego Juana Luisa Pulido nie uległ zmianie. Drużyna Xaviego wywalczyła w Andaluzji trzy "oczka" i utrzymała dystans ośmiu punktów do prowadzącego w tabeli La Liga Realu Madryt, który w sobotę pokonał na wyjeździe Real Mallorca 1:0 po golu Aureliena Tchouameniego.
Za tydzień Real i Barcelona zmierzą się w bezpośrednim starciu na Santiago Bernabeu. Wcześniej obie drużyny zagrają rewanżowe mecze 1/4 finału Ligi Mistrzów - Barca z PSG (wtorek), ekipa z Madrytu z Manchesterem City (środa).
Cadiz - Barcelona 0:1 (0:1)
Bramka: Joao Felix 37.
Cadiz: Jeremias Ledesma - Isaac Carcelen, Aiham Ousou, Victor Chust (84' Lucas Pires), Javi Hernandez - Ruben Sobrino, Alex Fernandez (76' Diadie Samassekou), Ruben Alcaraz, Robert Navarro (77' Darwin Machis) - Chris Ramos (52' Maxi Gomez), Jimenez Juanmi (76' Roger Marti).
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Marcos Alonso, Andreas Christensen (62' Jules Kounde), Pau Cubarsi, Hector Fort (62' Pedri) - Fermin Lopez, Oriol Romeu, Sergi Roberto - Joao Felix (85' Marc Casado), Vitor Roque (62' Lamine Yamal), Ferran Torres (80' Raphinha).
Przejdź na Polsatsport.pl