Kaczor-Bednarska: Gdy przychodzi czas na zmiany…

Siatkówka
Kaczor-Bednarska: Gdy przychodzi czas na zmiany…
fot. Polsat Sport
Kaczor-Bednarska: Gdy przychodzi czas na zmiany…

Życiu siatkarki towarzyszą ciągłe zmiany. Zmiana ustawienia, zmiana pozycji, na której się gra, zmiana stron, zmiana statusu z rezerwowej na szóstkową, zmiana klubu, przeprowadzki, aż przychodzi czas na tę największą zmianę – przejście na sportową emeryturę.

Na początku przygody ze sportem przejście z zabawy w regularną aktywność jest niemal niezauważalne. Ta cienka granica zaciera się w świetle poczynanych postępów, oczekiwań i odnoszonych zwycięstw. Najpierw tych lokalnych, następnie krajowych, aż wreszcie międzynarodowych. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, zaczynają się wyjazdy ligowe, zmiany klubów, powołania do reprezentacji, a życie układa się wyłącznie pod treningi i rozgrywki.

Zobacz także: Jest komunikat w sprawie nowego klubu w PlusLidze. "Chcielibyśmy zdementować plotki"

 

W to życie profesjonalnego sportowca zaangażowani są wszyscy najbliżsi. Pod kalendarz treningów i zawodów układane są uroczystości rodzinne i nikogo nie dziwi, że weekend czy wakacje to termin niedostępny. Przychodzi nawet moment, kiedy zdajemy sobie sprawę, że sport zajmuje tak dużo czasu, że część znajomych przestaje nas zapraszać na przeróżne wydarzenia i spotkania, z góry zakładając, że nie będziemy mieć czasu. Pozostaje garstka przyjaciół i najbliższa rodzina, która potrafi zrozumieć i zaakceptować wyrzeczenia związane z uprawianiem sportu. To grono, które w momencie zawieszenie butów na kołek odgrywa olbrzymią rolę, dopingując i będąc obok, gdy podejmuje się nowe niesportowe wyzwania.

 

Gdy dziś wracam myślami do ostatniego meczu swojej kariery, pamiętam, jak mimowolnie łzy napływały do oczu i nie mogłam wydusić słowa. Jak sięgam pamięcią, nigdy wcześniej nie płakałam z powodu zwycięstw czy porażek. W głowie nie kłębiły się myśli związane z przyszłością, a jakby przewijał się film z lat spędzonych w przeróżnych halach. Patrząc, jak z kolejnym sezonem ten trudny krok podejmują następne koleżanki z boiska Paulina Maj-Erwardt i Krysia Strasz przychodzi mi na myśl jedno sportowe stwierdzenie… marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! A idąc dalej tym boiskowym tropem coś się kończy, a coś zaczyna, a życie po drugiej stronie lustra jest piękne trzeba je tylko kreować i pielęgnować.

 

W odpowiedzi na pytanie, czego brakuje po zakończeniu kariery, wiele razy słyszałam „szatni”. I coś w tym jest. Hałasu przygotowań do kolejnego treningu, zapachu maści rozgrzewających, poważnych rozmów i żartów nie da się zapomnieć i zastąpić. Ale utrzymując boiskowe przyjaźnie można te po sportową szatnie stworzyć poza halą. Do reszty wystarczy upór, zdrowie i ambicja. A więc dziewczyny - udanej sportowej emerytury i odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie