Kaczor-Bednarska: Coś się kończy, a coś zaczyna

Siatkówka
Kaczor-Bednarska: Coś się kończy, a coś zaczyna
fot. PAP
Kaczor-Bednarska: Coś się kończy, a coś zaczyna

Podsumowując walkę o mistrzostwo Polski można powiedzieć, że było to jednostronne widowisko. Wsłuchując się w głosy siatkarek należy powiedzieć: dominacja, determinacja i pokaz umiejętności w trudnych dla Chemika chwilach.

Tak szybkiego finału dawno nie było. I choć już wcześniej trzy meczowe rozstrzygnięcia się zdarzały to nigdy w takim stylu. Motywacja siatkarek Grupy Azoty Chemika Police była widoczna i odczuwalna od początku do końca rywalizacji. Nawet trener Marco Fenoglio mógł pozwolić sobie na mniejszą niż dotychczas liczbę zmian, tylko obserwując, jak jego team ma wszystko pod kontrolą. Wyborna forma atakującej Elizabeth Inneh-Vargi wspomaganej przez niezwykle techniczne skrzydłowe jak Natalia Mędrzyk, Martyna Łukasik, Monika Fedusio czy Saliha Sahin raz po raz rozbijało linię obrony PGE Rysic Rzeszów. Kapitalna gra obu libero oraz efektowne ataki środkowych kreowane przez Marlenę Kowalewską były wyśmienitym dodatkiem.

 

Po ostatnim gwizdku radości policzanek nie było końca, ale były i łzy z kolejnej piątej z rzędu porażki Rysic w finale. To moment zamknięcia kolejnego rozdziału siatkarek, które już niebawem będą pisać ten reprezentacyjny, igrzyskowy i kto wie, może nawet ten najpiękniejszy w historii polskiej kobiecej siatkówki. Dla Stephane'a Antigi to z kolei pożegnanie z Tauron Ligą, które nie tak miało wyglądać. Zamiast radości i zwycięstwa jest kolejny srebrny medal do kolekcji, z którego ten zapewne wyciągnie naukę, ale dziś jest gorzką pigułką do przełknięcia. Jest jednak jedno pocieszenie - panie trenerze, w lidze włoskiej Chemika czy ŁKS nie będzie. A tak całkiem serio to życzymy kolejnych sukcesów i czekamy spotkań w meczach Ligi Mistrzyń.

 

We wtorek może, ale i nie musi, zakończyć się rywalizacja o trzecie miejsce Tauron Ligi. Łodzianki z Grota Budowlanych zapewne zrobią wszystko, by wyrównać rywalizację i w piątek wybrać się do Bielska-Białej. Trener Piekarczyk natomiast marzy, by jego siatkarki już we wtorek przypieczętowały ten fenomenalny sezon zwycięstwem i brązowym medalem. To jednak będzie pojedynek zagrywek i przyjmujących, a kto spisze się lepiej wygra.

 

Niedziela w dalekim Stambule kończyła się pod znakiem mistrzostwa Sultanlar Ligi. Szampan lał się dla zwycięskiego Fenerbahce Stambuł. Polska mafia jak sami się nazywają: Magda Stysiak, Krystian Pachliński, Bartosz Groffik oraz Stefano Lavarini spełnili swoje tureckie marzenie. Łatwo nie było, bo naprzeciw stanęła ekipa Eczacibasi, a o zwycięstwie zdecydowały końcówki. Wśród wicemistrzów kolejny polski gang Martyna Czyrniańska, Przemysław Kawka i Łukasz Filipecki i aż miło się patrzy jak coraz więcej polskich przedstawicieli odnosi sukcesy na międzynarodowych boiskach. Na placu walki o włoskie scudetto i mistrzostwo ligi mistrzyń pozostała jeszcze Joanna Wołosz, za którą trzymamy kciuki i na którą czekamy, bo pierwsze reprezentacyjne zgrupowanie właśnie się rozpoczęło, a kolejne trofea już na horyzoncie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie