103 gole PSV, czyli jak trener kamikadze stworzył potwora

Piłka nożna
103 gole PSV, czyli jak trener kamikadze stworzył potwora
fot. PAP
Peter Bosz.

103 gole w 31 meczach strzelili piłkarze PSV Eindhoven. W żadnej poważnej europejskiej lidze nie ma zespołu, który byłby bardziej skuteczny. Holenderski zespół to w tej chwili najefektowniejszy futbol w Europie.

Jasne, że poziom Eredivisie jest niższy niż czołowych pięciu lig na Starym Kontynencie i porównania na samych liczbach mogą być niewymierne. Ale wystarczy rzucić okiem na ekipę Petera Bosza, aby w jej grze się zakochać.
 
PSV po prostu rzuca się przeciwnikom do gardła, dominuje i niszczy. Intensywność w grze, szybkość zawodników, uniwersalność, ich zapał, umiejętności techniczne, szerokie spektrum prowadzenia ataków i doskonała obrona są czymś, co sprawia, że usta otwierają się z podziwu. Widać po zawodnikach holenderskiej drużyny, że mecze sprawiają im autentyczną frajdę.

 

To, co piłkarze z Eindhoven zrobili w czwartkowym meczu z Heerenveen, śmiało można określić demolką. 5:0 było już do przerwy, skończyło się na 8:0. Piłka po co drugim strzale wpadała do siatki. Nasz reprezentant w drużynie z Fryzji Paweł Bochniewicz cierpiał takie katusze, że trener Kees van Wonderen zdjął go po 45 minutach. Dodajmy, że wicemistrz Holandii nie grał z jakimś słabeuszem, ale z solidnym zespołem środka tabeli. Na wyjeździe. Takie rezultaty jak 6:0, 7:1, 5:0, 5:2 czy 4:0 dotychczas były w przypadku PSV na porządku dziennym. W końcówce sezonu piłkarze Bosza wrzucili kolejny bieg i mają jeszcze trzy mecze, aby wyrównać lub pobić swój rekord z sezonu 1987/1988, kiedy udało się wbić 117 bramek.

 

Co ciekawe, PSV ma również szansę zostać rekordzistą w kategorii najmniej straconych bramek. W tej chwili wynosi on 18, ale drużyna z Eindhoven straciła ich 17. Gdyby jej bramkarz nie dał się pokonać w starciach ze Spartą, Fortuną i Waalwijk, szczęście będzie jeszcze pełniejsze.

 

To byłoby uderzające z dwóch powodów. Po pierwsze przed erą Bosza obrona PSV była dziurawa jak durszlak. We wcześniejszym sezonie pod wodzą Ruuda van Nistelrooya drużyna straciła 40 goli. Rok wcześniej za Rogera Schmidta 42! Przeciwnicy strzelali PSV gole z każdej pozycji na boisku i jak pisze „Algemeen Dagblad”: „Gdyby Cruyff żył, nazwałby tę obronę kozim serem”.

 

Po drugie - Bosz miał łatkę trenera kamikadze. Bo w swoich wcześniejszych zespołach zaniedbywał obronę, myśląc tylko o ataku. Teraz z tej formacji zrobił fortecę. I to jedynie z jednym nowym zawodnikiem w porównaniu z poprzednimi sezonami - Sergino Destem.

 

W wywiadzie, którego udzielił jeszcze w okresie świątecznym, przyznał, że wzoruje się na Pepie Guardioli. Czerpie inspirację z jego książki „Herr Pep”, którą Hiszpan wydał w 2014 roku po pierwszym roku pracy w Bayernie.

 

Bosz nauczył się wykorzystywać ofensywnych graczy do pracy w defensywie. Najlepszy strzelec Luuk de Jong zapobiegł utracie wielu goli, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Nie ma w Holandii takiego skrzydłowego, który broniłby w tak zdyscyplinowany sposób jak Meksykanin Hirving Lozano.

 

Do tego, poza golami z rzutów karnych PSV w ogóle nie traci bramek po innych stałych fragmentach gry. Zero goli po rzutach wolnych, rożnych czy wrzutach z autu.

 

Bosz w jakiś sposób zmusił swoich zawodników do maksymalnej koncentracji w momentach, w których jest najłatwiej o rozkojarzenie, przy czymś tak „nudnym”, jak stałe fragmenty gry.

 

Jak twierdzi Wim Kieft, były gracz PSV i reprezentacji Holandii, kluczem do odmiany drużyny było ściągnięcie Bosza. 60-letni trener, któremu niespecjalnie wiodło się w Ajaksie (mimo finału Ligi Europy w 2017 roku), Borussii Dortmund czy Olympique Lyon, konsumuje swoje wszystkie doświadczenia właśnie w Eindhoven. I ma wszystko to, czego brakowało jego słynnemu poprzednikowi van Nistelrooyowi, który miał za sobą genialną karierę piłkarską, ale w roli pierwszego szkoleniowca praktycznie żadnego doświadczenia. 
 
Wybory personalne Bosza i ruchy transferowe klubu, jeszcze przed zatrudnieniem obecnego trenera, okazały się strzałami w dziesiątkę. Kto by pomyślał, że po oddaniu - niektórych za grube pieniądze - takich graczy jak Ibrahim Sangare, Xavi Simons, Mario Goetze, Noni Madueke, Cody Gakpo czy wcześniej Donyel Malen, zespół zacznie prezentować kosmiczny futbol. 
 
Sceptycy powiedzą, że prawdziwa weryfikacja klasy to występy w Lidze Mistrzów. A tu PSV zatrzymało się na 1/8 finału. Warto jednak pamiętać, że na tym polu Holendrzy też grywali świetnie. Na dwanaście spotkań, bo uczestniczyli także w dwóch rundach kwalifikacji, przegrali ledwie dwa. Z Arsenalem w fazie grupowej i na koniec z Borussią Dortmund.
 
Bosz, obok trenera Feyenoordu Arne Slota, który zmieni Juergena Kloppa w Liverpoolu, stał się jednym z najbardziej pożądanych trenerów na rynku europejskim. Na razie jego super efektowne PSV pewnie zmierza po tytuł w Holandii.
 
Aby zachwycać się grą ekipy z Eindhoven, będą w tym sezonie jeszcze trzy okazje. Transmisje meczów na antenach Polsatu Sport.
Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie