Wielkie pieniądze przejdą Świątek koło nosa. Chińczycy płacą jak szaleni
W Pekinie rozpoczął się turniej WTA rangi 1000. Na liście startowej zabrakło Igi Świątek, która z chińskiej imprezy wycofała się z powodów osobistych. Oprócz utraty sporej liczby punktów rankingowych, Polce koło nosa przejdą też ogromne pieniądze. Okazuje się bowiem, że zawody w Państwie Środka są jednymi z lepiej płatnych.
Iga Świątek ostatni raz na korcie zameldowała się 5 września. Przegrała wówczas w ćwierćfinale wielkoszlemowego US Open z Jessiką Pegulą i odpadła z rywalizacji. Krótko po zawodach w Nowym Jorku miała wystąpić w Seulu, ale zrezygnowała z tego startu. Później poinformowała też za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wycofuje się z imprezy w Pekinie.
ZOBACZ TAKŻE: Poszedł na badania i usłyszał diagnozę. Wicelider rankingu wycofał się z turnieju
Według najnowszych doniesień z jej sztabu, Polka wróci do rywalizacji w Wuhan. Jest już zgłoszona do tej imprezy. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, po miesiącu przerwy raszynianka ponownie pojawi się w tourze.
Tymczasem trwa już turniej w Pekinie. Faworytką do zwycięstwa jest Aryna Sabalenka. Najgroźniejszymi rywalkami Białorusinka będą Jessica Pegula, Jasmine Paolini, Coco Gauff i Qinwen Zheng.
Jak się okazuje - w Chinach tenisistki mogą zyskać nie tylko sporo punktów rankingowych, ale także poważne pieniądze. Pekińskie zawody są bowiem jednymi z najlepiej opłacanych w całym kalendarzu.
Już sam udział w zawodach oznacza przelew w wysokości 23,25 tysiąca dolarów. Kolejne rundy to natomiast zarobek rzędu kolejno: 34,5 tysiąca dolarów, 59,1 tysiąca dolarów i 101 tysięcy dolarów.
Później robi się jeszcze ciekawiej. Za ćwierćfinał organizatorzy płacą 185 tysięcy dolarów. Półfinał to z kolei 325 tysięcy dolarów.
Bajońskie sumy czekają na finalistki. Przegrana otrzyma 585 tysięcy dolarów. Triumfatorka wzbogaci się natomiast o 1,1 miliona dolarów.
Z nimi walczy Iga Świątek. Znasz je wszystkie?