Prognozy dla polskiej młodzieży w sporcie są mało optymistyczne. "Cały system nam padł"
Trzeba zacząć mówić o tym częściej i głośniej. - Kondycja fizyczna, zdrowie dzieci, a także młodzieży leci na "łeb na szyję" - apelował w Polsat Sport Talk dr hab. Bartosz Molik, Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie.


Bartosz Molik: Kondycja dzieci i młodzieży drastycznie spada

Polsat Sport Talk - 03.03. Niepokojące wnioski dotyczące kondycji fizycznej Polaków
Okazuje się, że problem jest i to całkiem poważny. Ruszamy się bardzo mało, źle się odżywiamy, a co za tym idzie, żyjemy również coraz krócej, o czym świadczą różne badania. Co ciekawe, wszystko to jest ściśle ze sobą powiązane, kiedy zestawimy to ze sportem wyczynowym, czego dowodem mogą być zeszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu, gdzie zdobyliśmy tylko 10 medali, a przypomnijmy, że jesteśmy prawie 38 milionowym narodem.
ZOBACZ TAKŻE: Reportaż "Jeden zespół, jedno serce. Invictus Games 2025". Gdzie obejrzeć?
- To jest realna sytuacja. Mamy takie wyniki sportowe, a nie inne na igrzyskach olimpijskich, mamy mniej medali. Sytuacja, która jest spowodowana nie samym działaniem w obrębie sportu wyczynowego. Cały system nam padł, jeśli chodzi o nastawienie na aktywność fizyczną - zdrowie, sport dzieci, młodzieży i osób dorosłych. To ma potem pokłosie w sporcie wyczynowym. Mamy takich sportowców, jakich mamy - wyjaśnia dr hab. Bartosz Molik.
Czy problem dotyczy tylko i wyłącznie Polski, a może wykracza on poza granice naszego kraju?
- Powiedziałbym tak, zaczynając od dzieci i młodzieży. W całej Europie kondycja fizyczne i zdrowie dzieci, a także młodzieży leci na "łeb na szyję". Od lat 90' ten trend się zaczął i tym wpływem był dynamiczny rozwój cywilizacji. My zostaliśmy ukierunkowani na potrzeby cywilizacyjne, na rozwój cywilizacji, zaczęliśmy się kontaktować z telefonem komórkowym, z komputerami i nasza aktywność fizyczna od lat 90' dynamicznie zaczęła spadać - tłumaczy.
- To nie tak, że tylko w Polsce jest źle. Aktywność fizyczna, zdrowie dzieci i młodzieży to jest problem ogólnoświatowy. My w Polsce mamy dodatkowo inne problemy, m.in. systemowe, tj. deregulacja, która spowodowała, że instruktorami lub trenerami mogą być osoby nie do końca wykształcone - dodaje.
Rektor Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie bije na alarm: pora na to, żeby ten system przebudować. Jeśli chcemy liczyć się w przyszłości na największych imprezach sportowych, to musi w końcu dojść do rewolucji, inaczej może być tylko gorzej.
- My nie mamy takiego systemu jak Kanada, Słowenia, Holandia, Australia, kraje skandynawskie. Oni wszyscy zbudowali swój własny system opieki nad dziećmi, młodzieżą, sportowcami. My mamy tylko tzw. "przykłady dobrych praktyk". W różnych dyscyplinach i wybranych jednostkach, a tak naprawdę nie mamy systemu. Pora na to, żeby ten system przebudować. [...] Bo jak nie, to sytuacja będzie coraz gorsza i będziemy się cieszyć, że mamy w ogóle jakiekolwiek medale na igrzyskach olimpijskich zimowych bądź letnich, bo nie najlepiej zapowiada się nasza przyszłość - apeluje.
Kiedy powinniśmy zacząć kłaść nacisk na rozwój fizyczny?
- Począwszy od przedszkolaka, bo tam już trzeba zacząć działanie, po szkołę podstawową, gdzie tak naprawdę motywacja dzieci spada i kondycja fizyczna spada również, po sport wyczynowy. My przez wiele lat mówiliśmy o piramidzie sportowej, ta piramida powodowała, że rzeczywiście mieliśmy jako taką aktywność fizyczną, o słabej jakości, mówię o wychowaniu fizycznym. Ta jakość jest słaba, dzieci tracą motywację do działania, i tak naprawdę wybieraliśmy sportowców elitarnych z coraz mniejszej grupy zdolnej młodzieży. Takie są realia - mówi.
Nasz gość mówi jednak o największym problemie, którego naprawa mogłaby zmienić wiele w kontekście aktywności fizycznej lub uprawiania sportu u dziecka - rodzic.
- Chodzi nam o to, żeby całe społeczeństwo było aktywne i całe społeczeństwo się ruszało i było zdrowe. Mamy wiele przykładów, musimy jednak oddziaływać na rodziców - podsumował.


