"Jeśli Legia chce zagrać z Chelsea, to musi spełnić te dwa warunki"
W pierwszych meczach 1/8 Ligi Konferencji Jagiellonia wygrała z Cercle Brugge (3:0), a Legia przegrała na wyjeździe z Molde (2:3). – Patrząc na chłodno, możemy być pewni awansu Jagiellonii, a Legia musi coś zrobić. Nie może grać tak wolno i popełniać takich błędów. Byłoby fajnie, jakby Legia odrobiła straty, bo w ćwierćfinale wpadnie na Chelsea, faworyta numer jeden do wygrania tych rozgrywek – uważa ekspert Polsatu Sport Maciej Żurawski.


Jagiellonia Białystok - Cercle Brugge. Obszerny skrót meczu

Molde - Legia Warszawa. Obszerny skrót meczu
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Po pierwszych meczach 1/8 Ligi Konferencji mamy chyba powody do optymizmu. Choć nie wiem, czy Legią chwalić za to, że podniosła się z kolan, czy ganić za to, że nie dojechała na pierwszą połowę.
Zobacz także: Kapitalne wieści dla Polski! Awans w rankingu UEFA. A to nie koniec
Maciej Żurawski, były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sport: Lepiej patrzeć na to z optymizmem, choć te pierwsze 45 minut, to faktycznie wyglądało bardzo źle. Raz, że taka wolna gra, dwa, że indywidualne błędy.
Jednym słowem: katastrofa.
Raczej bym powiedział, że podanie przeciwnikowi wszystkiego na tacy. Nie potępiajmy jednak Legii ze względu na drugą połowę i inne oblicze. Poza wszystkim Molde nie wytrzymało tej intensywności grania, jaką miało na początku.
To prawda.
Coś podobnego stało się w meczu Kopenhagi z Heidenheim. Duńczycy w pierwszej połowie narzucili takie tempo, że przegrali, bo siedli w drugiej połowie. To samo stało się z Molde. Nie wytrzymali, a Legia dobrze zareagowała. Jednak te piętnaście minut w szatni ma znaczenie, potrafi zdziałać cuda. Legia pokazała charakter, choć nie wolno zapominać, że 2:3, to wciąż jest porażka.
To jednak wygląda dużo lepiej niż 0:3 i daje nadzieję.
Powiało optymizmem, bo Legia jest w stanie tak pokierować spotkanie, żeby strzelić dwie bramki i wygrać. To jest do zrobienia. Nie może jednak Legia popełniać takich błędów w defensywie, jak w tym pierwszym meczu. Dlatego można mieć obawy, czy Legia będzie potrafiła zagrać na zero, a z drugiej strony zdobyć tyle goli, ile potrzeba. Lepiej jednak myśleć optymistycznie.
Mimo porażki Legia ma psychologiczną przewagę.
Tak, bo podniosła się z trudnej sytuacji. To ich przed rewanżem wzmocni. Z drugiej strony Molde ma tę przewagę, że wciąż nie gra ligi i może się skoncentrować na przygotowaniu do rewanżu. Legia tego komfortu nie ma. Jednak wierzę w Legię i w to, że awansuje do ćwierćfinału i zagra dobre spotkanie z Chelsea, bo ten zespół jest już raczej pewny awansu.
A Legia nie, bo z jednej strony jest trochę plusów, a z drugiej te łatwo stracone bramki i to, że rok temu Legia też przegrała z Molde na wyjeździe 2:3 i w rewanżu też okazała się gorsza.
Choć Molde to już nie jest ten sam zespół, co przed rokiem. Zmienił się trener, zmieniło się ustawienie, teraz ta gra nie jest już tak pragmatyczna i konkretna, ale bardziej ofensywna. Molde jest nastawione na inicjatywę, dominację i trzymanie piłki. Ten styl nie jest do końca skrojony pod piłkarzy, jakich ma Molde. Rok temu wyglądało to lepiej, choć i to nowe granie też okazało się skuteczne.
O Jagiellonię martwić się chyba nie musimy?
Chyba nie, choć jak się wspomni mecz Brugge z Wisłą, to różnie może być. Belgowie z jednej strony potrafili wysoko wygrać w Krakowie, a potem wysoko przegrać u siebie. Dlatego niby jest spokój, ale trzeba być czujnym i mieć w pamięci okoliczności pierwszej wygranej.
Co ma pan na myśli?
To, że bramki zaczęły padać, gdy goście zaczęli grać w dziesiątkę po czerwonej kartce. Taka strata zawsze źle wpływa na drużynę i dodaje skrzydeł tej drugiej. Jagiellonia to wykorzystała, wynik jest bardzo dobry, ale pamiętajmy, przez wzgląd na Wisłę, że to dwumecz.
Pan się naprawdę martwi?
Cercle Brugge to jest młoda drużyna, która ma to do siebie, że brakuje jej stabilizacji. Oni potrafią zagrać bardzo słabo, ale i też bardzo dobrze. Ja się może nie martwię nimi aż tak bardzo, jak Molde, bo jednak mają też kłopot w lidze. Muszą poważnie myśleć o krajowym podwórku, żeby nie narobić sobie kłopotów. Nie mają już także czołowego strzelca, który poszedł do MLS. Na nim się ta gra opierała. Z Jagiellonią ta ich ofensywa już tak dobrze nie działała.
To ile polskich drużyn będzie w ćwierćfinale?
Na chłodno, to myślę, że jeden na pewno. A Legia, jeśli zagra mecz na swoim bardzo dobrym poziomie, to też jest w stanie awansować. Muszę powiedzieć, że my dotąd kierowaliśmy swoje myśli ku Lidze Mistrzów, o niej marzyliśmy. Warto się jednak zastanowić, czy nie lepiej odnosić sukcesy w Lidze Konferencji niż szybko odpadać z lepszej ligi. Tam są zawodnicy premium, których nasi kibice mają okazję zobaczyć. Tu są jednak sukcesy, które na końcu dają jednak więcej radości. A dwa zespoły w ćwierćfinale, to byłby sukces. No, ale każdy kij ma dwa końce. Zależy, co kto lubi. Dalej będzie spora grupa zwolenników Ligi Mistrzów ze względu na renomę klubów w niej występujących. To wyższa półka.
Nie pan pierwszy zauważa, że Liga Konferencji jest skrojona pod polskie kluby. Roman Kosecki niedawno marzył o polskim finale.
To by była piękna historia. Zwłaszcza że finał we Wrocławiu. Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że Legii, jeśli wygra z Molde, trudno będzie wygrać z Chelsea.
Od samej nazwy uginają się kolana.
Chelsea jest mocna, choć nie gra fantastycznie. To nie jest tak, że powiem, że patrzy się na nich z przyjemnością. Jednak oni grają w sposób wyrafinowany. Jak trzeba, to podkręcają tempo. I wystarczy im jeden błąd rywala, który wkłada dużo sił w spotkanie i w końcu zaczyna się gubić. A Chelsea potrafi to wykorzystać. Trzeba powiedzieć, że ta drużyna nie jest na swoim miejscu. Czasem gra w tej lidze drugim garniturem, a czasem wystawia zawodników, którzy w ogóle mają problem z szeroką kadrą. Nie ma jednak, co przesądzać. Wielkiej firmie też może się przytrafić słabszy dzień.
Ważne, że Legia z Jagiellonią poprawiają naszą pozycję w rankingu.
Jesteśmy już bardzo blisko dwóch zespołów w Lidze Mistrzów i tego, żeby dwa nasze zespoły miały pewne miejsce w fazie grupowej Ligi Konferencji. Warto by było postawić kropkę, wywalczyć to.
Przejdź na Polsatsport.pl
