Jagiellonia goni Raków. Cenne zwycięstwo przed własną publicznością

Piłka nożna

Jagiellonia Białystok pokonała 2:1 Lecha Poznań na zakończenie 25. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Jako pierwszy na prowadzenie wyszedł "Kolejorz", ale później mistrzowie Polski odwrócili losy spotkania.

Piłkarz Jagiellonii Białystok w żółto-czerwonych strojach próbuje strzelić gola, podczas gdy bramkarz Rakowa Częstochowa w zielonym stroju przygotowuje się do obrony. Inni gracze w tle.
fot. PAP
Jagiellonia Białystok pokonała Lecha Poznań

Przez pierwszych blisko 20 minut meczu przewagę miał Lech. Grał szybko i w wysokim pressingu i już w trzeciej minucie miał świetną okazję bramkową, ale Sławomir Abramowicz obronił instynktownie strzał z pierwszej piłki Radosława Murawskiego. Akcja zaczęła się od rzutu wolnego ok. 30 metrów od bramki Jagiellonii. Ale już kolejny rzut wolny niemal z tego samego miejsca dał gościom prowadzenie. Po dośrodkowaniu i przebitce, piłkę mocno wstrzelił w pole karne białostoczan Bartosz Salamon, a do bramki z pierwszej piłki trafił Ali Gholizadeh.

 

ZOBACZ TAKŻE: Remontada Barcelony w hicie z Atletico! Gol Lewandowskiego

 

W 16. min płasko obok bramki uderzył Portugalczyk Afonso Sousa, ale potem mecz zaczął się wyrównywać. W 22. min po składnej akcji gospodarzy Taras Romanczuk uderzył zza pola karnego, jednak nad bramką. W 31. Jagiellonia wyrównała - dośrodkował z lewej strony Leon Flach, uderzał Kristoffer Hansen, ale ostatecznie zaliczył asystę, bo do bramki trafił Hiszpan Jesus Imaz.

 

Jagiellonia dłużej utrzymywała się przy piłce i zaczęła przeważać. W 36. min niewiele zabrakło Afimico Pululu; znowu dośrodkował Flach, a pochodzący z Angoli napastnik mistrzów Polski uderzył z pierwszej piłki, ale trafił w słupek.

 

Już w pierwszej połowie w Lechu doszło do dwóch zmian związanych z kontuzjami Antonio Milica oraz Sousy; kontuzje i interwencje medyczne sprawiły, że dużo było przerw.

 

Druga połowa znowu zaczęła się od ataków Lecha, do tego również Jagiellonia miała problemy z kontuzjami, bo tuż po przerwie z boiska musiał zejść Norbert Wojtuszek, a urazy zgłaszali Flach i Abramowicz.

 

W 55. min po stracie Churlinova ostatecznie przed szansą stanął Mikael Ishak, ale sam macedoński skrzydłowy zdołał zablokować uderzenie szwedzkiego napastnika gości z pola karnego. W 59. min to jednak właśnie Churlinov był bohaterem bramkowej akcji Jagiellonii. To on odebrał piłkę Murawskiemu, odegrał mu ją Imaz, Macedończyk przebiegł kilkadziesiąt metrów i wyłożył piłkę Ediemu Semedo, którego strzał wbił do własnej bramki Murawski.

 

Prowadząc Jagiellonia zaczęła skupiać się na defensywie i robiła to skutecznie, nie było widać, że jej piłkarze mają w nogach dwa razy więcej spotkań niż przeciwnik. Lech dochodził do sytuacji strzeleckich, ale żadna nie była klarowna, zawsze na drodze stawał jakiś zawodnik gospodarzy; np. w 70. min Mateusz Skrzypczak niemal "zdjął" piłkę z głowy Ishaka. Lech miał też całą serię rzutów wolnych, ale w tej części meczu i one nie stwarzały zagrożenia.

 

W samej końcówce białostoczanie kradli czas, ale też umiejętnie utrzymywali się przy piłce, zmuszając przeciwnika do fauli.

 

Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:1 (1:1)

 

Bramki: 0:1 Ali Gholizadeh (9), 1:1 Jesus Imaz (31), 2:1 Radosław Murawski (59-samobójcza)

 

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek (50. Cezary Polak), Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Joao Moutinho - Darko Churlinov (75. Oskar Pietuszewski), Leon Flach (57. Jarosław Kubicki), Taras Romanczuk, Kristoffer Hansen (57. Edi Semedo) - Jesus Imaz, Afimico Pululu (75. Lamine Diaby-Fadiga)

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Rasmus Carstensen (69. Joel Pereira), Bartosz Salamon, Alex Douglas, Antonio Milic (37. Michał Gurgul) - Ali Gholizadeh, Radosław Murawski, Afonso Sousa (41. Filip Jagiełło), Antoni Kozubal, Daniel Hakans (69. Patrik Walemark) - Mikael Ishak

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie