Szok i zdziwienie w Barcelonie. Chodzi o Szczęsnego
Wojciech Szczęsny może póki co zaliczyć 2025 rok do znakomitych. Od stycznia wskoczył do bramki Barcelony i prezentuje coraz wyższą formę. Tym bardziej dziennikarze z Hiszpanii dziwią się, jaka jest oficjalna wycena za polskiego bramkarza według popularnego serwisu Transfermarkt.

O historii Szczęsnego powiedziano i napisano już wiele. Trzeba przyznać, że jest ona iście filmowa lub serialowa. Polak zakończył karierę, aby chwilę później dać się namówić na jej wznowienie i dołączenie do katalońskiego giganta. W nim 34-latek długo nie potrafił przebić się do podstawowego składu wobec dobrej postawy Inakiego Peni.
Zaczęto nawet powątpiewać, czy Szczęsny w ogóle doczeka się debiutu w "Dumie Katalonii". Nikt nawet nie wspominał o regularnej grze Polaka. Wszystko zmieniło się na początku 2025 roku. Były bramkarz Arsenalu i Juventusu wskoczył między słupki i nie oddał już miejsca w składzie.
ZOBACZ TAKŻE: Real Madryt wygrał na trudnym terenie
Ostatnia aktualizacja jego wyceny wg. serwisu Transfermarkt to właśnie przełom roku, kiedy Szczęsny dopiero otrzymał kredyt zaufania od Hansiego Flicka. Dlatego wartość Polaka to tylko... milion euro. Zaskoczenia tym faktem nie ukrywają dziennikarze katalońskiego "Sportu", podkreślając, że były golkiper reprezentacji Polski jest najtańszym zawodnikiem podstawowego składu Barcelony.
Tym najdroższym jest Lamine Yamal - wyceniany na aż 180 milionów euro! Z kolei Robert Lewandowski jest wart 15 milionów euro.
Szczęsny ma jednak za sobą wiele znakomitych występów. Mowa przede wszystkim o konfrontacji z Benfiką w Lidze Mistrzów. Jego świetne interwencje przyczyniły się do zachowania czystego konta i wygranej w Lizbonie 1:0.
Jeżeli zatem Szczęsny podtrzyma wysoką formę, można spodziewać się, że jego wartość niebawem wzrośnie. Okazję do ponownego wykazania się Polak będzie miał już w niedzielny wieczór, gdy Barcelona zagra na wyjeździe w hicie La Liga z Atletico Madryt.
Przejdź na Polsatsport.pl
