Mówi, że PlusLiga jest lepsza od SuperLegi. Gra w Polsce nie jest jednak jego marzeniem

Już we środę 2 kwietnia Asseco Resovia Rzeszów rozpocznie rywalizację o drugi z rzędu triumf w Pucharze CEV. Rywalem ekipy ze stolicy Podkarpacia będzie turecki Ziraat Bankasi, którego siatkarzem jest słoweński przyjmujący Toncek Stern - były zawodnik m.in. Łuczniczki Bydgoszcz.

Czterech siatkarzy w biało-niebieskich i czarnych strojach, przytulających się i rozmawiających ze sobą na boisku sportowym.
fot. Cyfrasport
Toncek Stern (w środku)

Tegoroczny finał Pucharu CEV zapowiada się bardzo ciekawie z wielu powodów. Jednym z nich jest obecność aż trzech reprezentantów Słowenii. Po stronie rzeszowskiej są nimi Klemen Cebulj oraz Gregor Ropret, natomiast siatkarzem Ziraatu jest Stern.

 

- Miło jest zagrać przeciwko dobrym kolegom z reprezentacji, których chwilę już nie widziałem i cieszę się, że będziemy mieli okazję się spotkać i ze sobą rywalizować. Uważam, że finał Pucharu CEV między moją drużyną, a ich Asseco Resovią zapowiada się bardzo ciekawie. To powinny być zacięte mecze, zwłaszcza, że to już będą finały, w których stawka jest duża i każdy chce wygrać trofeum. Niestety nie wszyscy z nas Słoweńców będą zadowoleni po tych meczach, bo ktoś musi przegrać, ale nie mogę się już doczekać spotkania z kolegami i tych finałów - powiedział Stern w rozmowie z oficjalnym serwisem PlusLigi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Siatkarz PlusLigi nie wytrzymał! Dostał telefon od Grbicia i się... rozpłakał!

 

Co ciekawe, brat Toncka - Żiga Stern gra obecnie w PGE GiEK Skrze Bełchatów. On sam przed laty występował w Bydgoszczy, więc PlusLiga jest mu bliska. Słoweniec mocno komplementuje nasze rozgrywki, ale wcale nie kwapi się, aby do nich wrócić.

 

- Nie powiem, że oglądam wszystkie mecze, bo może maksymalnie jeden czy dwa na weekend, a czasem tylko sprawdzam wyniki, ale wiem jaka jest sytuacja i co się dzieje w rozgrywkach. Na pewno PlusLiga co roku jest jeszcze mocniejsza i myślę, że osiągnęła już taki poziom, że jest nawet lepsza od ligi włoskiej, a był taki okres, kiedy rozgrywki we Włoszech uważano za najlepsze. Może nie do końca jest tak, że to jest mój główny cel, żeby grać w Polsce, ale to jest na pewno interesujący kierunek i nie wykluczam tego na przyszłość. W tym momencie nie da się jednak przewidzieć co będzie w przyszłości - przyznał.

 

Przyjmujący Ziraatu skupia się na finałowej batalii z Resovią, która wygrała Puchar CEV w poprzednim sezonie. Z kolei turecki klub w półfinale tegorocznej edycji potrafił wyeliminować Trentino Volley.

 

- Resovia to jest na pewno mocny zespół, o czym świadczy fakt, że zagra w finale Pucharu CEV. W PlusLidze też w ostatnich miesiącach grają bardzo dobrze, mają dobry moment. Spodziewam się, że nasz mecz z nimi będzie bardzo zacięty i wymagający. Myślę też, że kibice mogą się spodziewać dużego widowiska i siatkówki na wysokim poziomie. Myślę, że to będzie pojedynek, w którym oba zespoły mają równe szanse na zwycięstwo, czyli 50 na 50. Zobaczymy więc kto okaże się lepszy - rzekł.

 

Transmisja z finałów Pucharu CEV pomiędzy Resovią a Ziraatem na sportowych antenach Polsatu.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie