Sąd zdecydował ws. Zbigniewa Bońka! Co za zwrot akcji! "To rażąco naruszało prawo"

- Afera melioracyjna rozpoznawana jest już przez sąd pięć lat i końca nie widać. Dlaczego prokurator chciał taki sam scenariusz zgotować osobom, które z tą sprawą nie mają nic wspólnego, nie wiem. Ale to połączenie rażąco naruszyło prawo. Nie było podstaw, aby prokuratura w Szczecinie tę sprawę prowadziła. Kłóci się to z zasadami ekonomii procesowej – powiedział nam adwokat Zbigniewa Bońka Sebastian Duliniec, komentując ostatnie postanowienie Sądu Okręgowego w Szczecinie ws. sponsora PZPN-u.

Sąd zdecydował ws. Zbigniewa Bońka! Co za zwrot akcji! "To rażąco naruszało prawo"
Cyfrasport
Zbigniew Boniek na Stadionie Narodowym

Michał Białoński, Polsat Sport: Na posiedzeniu 16 kwietnia, Sąd Okręgowy w Szczecinie, postanowił wyłączyć sprawę przeciwko pana klientowi Zbigniewowi Bońkowi, a także Jakubowi Tabiszowi, Iwonie Tabisz, Maciejowi Sawickiemu i Andrzejowi Placzyńskiemu i nie wiązać jej z tzw. aferą melioracyjną. Sprawę prowizji od sponsora PZPN-u, jakim był producent wody mineralnej, sędzia SO Magdalena Łopuszko przekazała do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Uznaje pan to za sukces?

 

Mecenas Sebastian Duliniec, adwokat Zbigniewa Bońka: Jak najbardziej tak. Od początku akcentowaliśmy, że obie sprawy absolutnie nie powinny zostać połączone. Sędzia nie uzyskała od prokuratora rzeczowej odpowiedzi, dlaczego on je w ogóle połączył. Dla nas i dla sądu oczywisty był i jest brak podstaw łączenia tzw. afery melioracyjnej, ze sprawą kontraktu zawartego przez PZPN.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek usłyszy wyrok skazujący?! Odsłaniamy kulisy! "Nie starcza na to wyobraźni”

 

Tzw. Afera melioracyjna rozpoznawana jest już przez sąd na wokandzie pięć lat i jej końca nie widać. Dlaczego prokurator chciał taki sam scenariusz zgotować osobom, które z tą sprawą nie mają nic wspólnego, nie wiem. Ale to połączenie rażąco naruszyło prawo. Nie było w ogóle podstaw, aby prokuratura w Szczecinie tę sprawę prowadziła. Kłóci się to z zasadami ekonomii procesowej, na co także sąd zwrócił uwagę. Prokurator chciał, aby dwie grupy obcych sobie ludzi odpowiadały wspólnie i to w sytuacji, w której nie mają oni, ani tożsamych czy choćby podobnych zarzutów, ani nie mają związku podmiotowego. Jest to rażące naruszenie art. 34 § 2 kpk.

 

Co więcej, każdy uczestnik postępowania w zupełnie różny sposób jest zainteresowany sposobem prowadzenia postępowania, jak i wynikiem. Wystarczy, że jedna z osób byłaby chora i usprawiedliwiłaby niestawiennictwo i kolejne rozprawy by spadały, a ludzie z całej polski wracaliby do domu, marnując nie rzadko całe dnie. Tymczasem my chcemy jak najszybciej wyjaśnić sprawę sponsora PZPN-u. Sprawa jest według nas prosta i fakt, że prokuratura prowadziła ją 5 lat, jest kompromitujący. Jest do interpretacji umowa, kilku świadków istotnych do przesłuchania, w tym aparat prawny, który to przygotowywał i który uczestniczył w kluczowych decyzjach, a do którego to przesłuchania prokuratorzy nie chcą dopuścić. I to jest pierwsza rzecz.

 

Co poza nią?

 

Sąd nie widzi podstaw do tego, żeby sprawę sponsora PZPN-u prowadził Szczecin.

 

Dlatego, że umowa była negocjowana i podpisywana w Warszawie?

 

Dokładnie. Nie ma w niej ani jednego człowieka ze Szczecina. Prokuratora która ja prowadziła nie była przypadkowa, kiedyś takie sprawy lądowały w prokuraturze Katowickiej, za poprzednich rządów już w Szczecińskiej. Mój klient ma podstawy sądzić, że był "prikaz", i naciski żeby prowadzić tę sprawę tak szeroko, bo na to było zapotrzebowanie polityczne, a on był krytykiem poprzedniej władzy. Tak też działano: chciano sprawę załatwić na swoim podwórku, czyli w Szczecinie, ale im się nie udało, więc nie wiem, czy ci prokuratorzy będą teraz jeździli ze Szczecina do Warszawy, czy się poddadzą i oddadzą postępowanie komuś bardziej obiektywnemu, ja sam wniosłem o ich wyłączenie z uwagi na brak obiektywizmu. Sam jestem tego ciekaw.

 

W treści uzasadnienia sąd uznał, że nie było żadnych podstaw do łączenia sprawy działania na szkodę Grupy Azoty i prania brudnych pieniędzy, w wątku Łukasza B. i innych oskarżonych, ze sprawą sponsora PZPN-u. To są całkowicie obcy sobie ludzie, zupełnie inne miejsce i czas działania, nie ma żadnego zarzutu stycznego, żadnych powiązań, łączności przedmiotowo-podmiotowego ani tych ludzi, ani rzekomo popełnionych przestępstw. Sąd wskazał, że połączenie tych spraw było całkowicie sprzeczne nie tylko z zasadami postępowania karnego, ale jeszcze z ekonomiką postępowania. Było rażącym naruszeniem reguł ekonomiki procesu i zasad procesowych oraz prowadziło do zwiększenia kosztów postępowania. Osobiście uważam, że sprawa ta kosztuje podatnika dużo więcej aniżeli teoretyczna szkoda PZPN. Przypomnę, że ten ostatni podmiot nie tylko szkody nie poniósł, ale zarobił na kontakcie, PZPN nie czuje się pokrzywdzony i nie zgłosił swojego udziału w postępowaniu.

 

To co chcieliśmy, zrealizowaliśmy. Jesteśmy rozdzieleni z aferą melioracyjną, dzięki czemu nie będzie ponad 60 tomów pomieszanych akt, gdzie w każdym tomie jest pięć różnych wątków.

 

Co dalej?

 

Zastanawiam się, czy nie wniosę o zwrot aktu oskarżenia, bo należałoby uporządkować dokumenty, przygotować je właściwie, a nie robić to chaotycznie, pchać akt oskarżenia, żeby był wynik w postaci sprawy w sądzie.

 

Ale prokuratura może się zapewne odwoła od tej decyzji sądu?

 

W zakresie wyłączenia spraw do odrębnego postępowania nie może. To orzeczenie jest prawomocne. Prokuratorzy mogą skarżyć jedynie przekazanie sprawy do Warszawy. Sądzę, że będzie zażalenie z ich strony. Sam jestem ciekaw, co jej przedstawiciele napiszą.

 

Czyli przeniesienie sprawy ze Szczecina do Warszawy uprości jej wyjaśnienie?

 

Jeśli chodzi o sąd, my się Sądu Okręgowego w Szczecinie absolutnie nie obawialiśmy, ale Warszawa może być korzystniejsza dla oskarżonych z racji logistycznych, gdyż większość z nich mieszka w stolicy, więc na rozprawach będzie lepsza frekwencja i większe zaangażowanie, o ile sprawa w ogóle nie wróci do prokuratury. Po tej decyzji szczecińskiego sądu prokurator mógłby wyrazić skruchę z powodu bezzasadnego połączenia spraw, a co za tym idzie wożenia oskarżonych przez całą Polskę do Szczecina i wzywania tutaj świadków z różnych miejsc Polski, w sytuacji, w której wszystko działo się w Warszawie i nie było żadnych przeszkód, aby takie postępowanie przekazać do Prokuratury w Warszawie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie