Wrona żartobliwie o transferze Grozera. "Jeśli masz klubowy tatuaż, nie możesz zagrać w innym zespole z tej samej ligi"
Jednym z gości najnowszego wydania magazynu #7Strefa był Andrzej Wrona. Środkowy PGE Projektu Warszawa poruszył temat transferu medycznego w PlusLidze w nawiązaniu do sprowadzenia przez Aluron CMC Wartę Zawiercie Georga Grozera. - Nikt nie może mieć do nich pretensji - ocenił.

Kłopoty kadrowe dotknęły zespół Aluronu CMC Warty Zawiercie przed rywalizacją o złoty medal mistrzostw Polski z Bogdanką LUK-iem Lublin. W ostatnim półfinałowym starciu z PGE Projektem Warszawa kontuzji doznał bowiem Karol Butryn, a badania wykazały, że uraz niemal na 100 procent wyklucza atakującego ze zmagań do końca sezonu.
ZOBACZ TAKŻE: Kto sięgnie po mistrzostwo Polski? Przypominamy pierwszy finałowy mecz PlusLigi (WIDEO)
"Jurajscy Rycerze" na pozycji atakującego pozostali zatem jedynie z Kylem Ensingiem. Przepisy umożliwiły im jednak pozyskanie zawodnika z ligi zagranicznej na podstawie transferu medycznego. W takich okolicznościach do ekipy prowadzonej przez Michała Winiarskiego przed drugą potyczką z Bogdanką dołączył 40-letni Georg Grozer.
- Jeżeli jest taki przepis, to trzeba z niego korzystać i w ogóle mnie to nie bulwersuje, że Zawiercie tak zrobiło, bo każdy ma takie prawo. Są takie przepisy. trzeba to wykorzystywać. To po pierwsze, żeby nie było, że jestem przeciw albo coś... chociaż jestem - stwierdził w programie #7Strefa Andrzej Wrona, który był jednym z gości Jakuba Bednaruka.
Podobne wydarzenia, co w Zawierciu, miały również miejsce przed kilkoma laty w Warszawie. Wtedy jeszcze stołeczny klub występujący pod nazwą Onico sprowadził do siebie najpierw Bartosza Kurka, który pozostał bez zespołu po tym jak z rozgrywek wycofała się Stocznia Szczecin, a następnie - Macieja Muzaja, mającego za zadanie w play-offach zastąpić kontuzjowanego wtedy Kurka.
- Rzeczywiście była taka sytuacja u nas. Zaczynaliśmy sezon z Araujo, wracającym po kontuzji i operacji Vernonem-Evansem i Romanuttim. W trakcie wypadł z ligi Szczecin i na rynku pojawili się nowi zawodnicy, więc nasz właściciel powiedział, że chce Bartka Kurka. Przyszedł Bartek Kurek, więc Araujo od razu poszedł do Kataru i to było jeszcze w okienku transferowym. W tym samym też czasie Romanutti poszedł grać na Cypr, bo u nas nie mieścił się nawet w szóstkach, tylko biegał z boku - powiedział Wrona.
- Potem doszliśmy do półfinałów z Jastrzębiem, a przed nimi wypadł Bartek Kurek, który rozwalił plecy i musiał przejść operację, ale miał za mało meczów rozegranych, więc nie mogliśmy zrobić transferu medycznego za niego. W pierwszym starciu z Jastrzębiem wypadł Bartek Kwolek, który skręcił kostkę i on miał już wystarczający procent spotkań, dlatego za niego zrobiliśmy transfer medyczny - przyszedł Maciej Muzaj z Gdańska, który zakończył już sezon. Ponownie - był taki przepis, można było z niego skorzystać i my to zrobiliśmy. Zdobyliśmy srebrny medal mistrzostw Polski, więc teraz równie dobrze Zawiercie może wygrać i nikt nie może mieć pretensji - wyjaśnił środkowy PGE Projektu Warszawa.
Wrona podważył mimo wszystko ideę transferu medycznego. Jak przyznał na początku - nie do końca jest fanem takiego rozwiązania.
- Wydaje mi się jednak, że trzeba się nad tym zastanowić, bo skoro mamy tych 14 zawodników, to każdy ma swojego zmiennika, a patrząc na skrzydłowych - mamy ich sześciu, a gra trzech, więc teoretycznie, jak ktoś umie grać na lewym skrzydle, to potrafiłby wejść także na prawe, więc ja uważam, że dopóki masz kogoś na zmianę, to graj tak - podsumował.
Kapitan Projektu żartobliwie odniósł się również do jednego z tatuaży Georga Grozera. W latach 2010-2012 Niemiec występował bowiem w barwach Asseco Resovii Rzeszów, z którą w sezonie 2011/12 sięgnął po tytuł mistrza Polski. Atakujący jest na tyle przywiązany do klubu z Podpromia, że na ramieniu ma wytatuowany jego herb.
- Mam jeszcze jeden przepis: jeśli masz tatuaż jakiegoś klubu, to nie możesz zagrać w innym zespole z tej samej ligi. Ja mam Syrenkę i już nie zagram w innej drużynie niż Warszawa - zakończył z uśmiechem Wrona, sugerując, że w związku z tatuażem Grozer nie mógłby założyć już innej koszulki ekipy z PlusLigi, oprócz tej Resovii.



