Okiem Diabła: Silesia Cup i Barkom Lwów Elbląg

Jakub BednarukSiatkówka

Czas na kolejny felieton z cyklu "Okiem Diabła". Ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk poruszył najważniejsze siatkarskie tematy z ostatnich dni.

Grupa mężczyzn w czerwonych strojach siatkarskich cieszy się po meczu, jeden z nich w zielonym stroju jest otoczony przez pozostałych.
Fot. PAP

Silesia Cup

Wszystko co Grbić chciał zobaczyć, to zobaczył. Młodzież zachwycona, kibice szczęśliwi, a ja zadowolony. Niewiadomą jest, jak będzie wyglądał powrót do zdrowia Hubera, więc jestem ciekawy, kiedy i na kogo postawi trener na środku, bo w końcu zdecydować musi i musi przygotować sobie różne warianty na mistrzostwa świata. Mamy Kochanowskiego i miejmy nadzieję Hubera, ale co dalej?

 

Bardzo dobre wrażenie zrobił na wszystkich Jakub Nowak, ale jak mawiał na treningach Krzysztof Felczak „Na spokojnie, długie ruchy”. Młody, utalentowany, ale dajmy mu czas na naukę dużej siatkówki. Wychodzi na parę Poręba-Jakubiszak biorąc pod uwagę minuty spędzone na boisku podczas turnieju, ale kto wie co w ma w głowie Grbić.

 

ZOBACZ TAKŻE: Debiutująca siatkarka o pracy z Lavarinim. "Zrobił na mnie ogromne wrażenie"

 

Nie widzę kłopotów na ataku. Bez stresu możemy czekać na Bołądzia z Kurkiem, grając całe VNL Sasakiem, Nasewiczem i Gomułką. Niech się Sasak uczy grania w biało-czerwonych barwach, a młodzież niech naciska. Nasewicz jeszcze wiele głupot na boisku zrobi i wielokrotnie podejmie złe decyzje, ale właśnie po to na tej kadrze jest. Po naukę.

 

Problem Sawickiego odrobinę pomieszał plany z przyjmującymi, ale nie wierzę, żeby Szalpuk, Szymura i Gierżot mieliby z tym kłopot, bo to oznacza, że więcej sobie pograją, a mogą grać w każdej konfiguracji.

 

Na pozycji libero mamy bajkę do IO w 2036, a pewnie jeszcze dłużej.

No i to rozegranie...

Ponieważ od samego początku jestem bardzo pozytywnie do turnieju nastawiony to jedynie co napiszę to, że „szału nie było”, ale zdaję sobie sprawę z ciągłych rotacji na boisku i krótkiego czasu na zgranie się z atakującymi.

 

Między innymi poprzez kłopoty na pozycji rozegrania dochodzimy do pomysłów Grbica i PZPS jak wymusić na klubach większe ryzyko i stawianie na młodych zawodników.

 

Mnie bardzo nie podoba się pomysł z piłkarskiej Ekstraklasy wymuszającej na klubach wystawianie młodzieżowca. Jest coś w tym deprawującego, bo miejsca nie dostajesz za jakość tylko za wiek.

 

Ciekawi mnie, jakie konkretne korzyści z tego miałby płynąć w siatkówce, skoro w przyszłym sezonie nasza pierwsza liga z Nysą, Katowicami, Bielskiem, Będzinem, Radomiem szykuje się na najmocniejszą w historii. Jeżeli jesteś dobrym, młodym zawodnikiem to z pewnością znajdziesz miejsce w takich klubach gwarantujących rozwój. Dawno na szczęście minęły czasy, kiedy 1. liga była półamatorska z trenerem, który musiał być również kierownikiem drużyny i kierowcą na wyjazdach. Wysokie wymagania w plusligowych klubach, jeżeli chodzi o sztaby powoli zaczynają funkcjonować w niższej lidze co gwarantuje coraz większy profesjonalizm.

 

To nie wymuszanie przepisami, ale powoływanie Nowaka i Bukaja z 1. ligi jest świetnym sygnałem dla zawodników, rodziców i agentów.

 

Można grać w niższej lidze, ale wciąż nie wypadać z orbity zainteresowania trenera. Co więcej, mocna 1. liga staje się ciekawszym miejscem od ligi czeskiej, belgijskiej, czy austryjackiej. Niestety jak to w sporcie nie ma reguły, jakie rozwiązanie jest najlepsze. Widziałem przypadki, że pierwszy rok w mocnym zespole na ławce dawał zawodnikowi bardzo dużo wiedzy, którą później mógł wykorzystywać.

 

Napatrzy się dziewiętnastolatek, jak najlepsi na siłowni trenują, jak przygotowują się do meczu, jak się regenerują, jak się po treningu rozciągają, jak jedzą, co robią podczas podróży, jak wygląda przygotowanie taktyczne do meczów i jak trudno nie odstawać na treningach. Wtedy z bagażem wiedzy może poszukać miejsca do grania, aby to, czego się nauczył wykorzystać. Można od razu szukać tylko grania w słabszej lidze co daje masę doświadczenia i to też jest świetne rozwiązanie. Po prostu nie ma idealnego wyjścia, a w szczególności nie powinno się rozwiązań szukać nakazami.

 

Mamy w 1. lidze SMS ze Spały, który ma w założeniu ogrywać młodzież więc czego szukać więcej?

 

Mocny przekaz Nikoli Grbica „Nie grasz to cię nie powołam” jest sygnałem, który z pewnością dojdzie do zawodników i rodziców. Agenci również zaczną bardziej przykładać wagę do budowania drogi młodego gracza i ja taki przekaz kupuję z tym że na taką presję możesz sobie pozwolić w naszej męskiej siatkówce, bo masz z czego wybierać.

Barkom Lwów Elbląg

Bardzo podoba mi się elbląska ofensywa siatkarska. Puchar Polski kobiet 2025 przy pełnej hali świetnie zorganizowany, Puchar Polski 2026 już przyznany i jestem przekonany, że również do organizacji nie będzie można mieć żadnych zarzutów, a teraz zaproszenie drużyny ze Lwowa do Elbląga. Ogólnie rzecz biorąc wszystko na tak, ale coraz mniej rozumiem, w jaki sposób Barkom Lwów funkcjonuje w naszej lidze.

 

Cztery sezony, cztery miasta. Chcieliśmy NBA w Plus Lidze, ale chyba nie takiego, bo trochę wygląda to na siatkarski tabor jeżdżący po Polsce w poszukiwaniu przystani. Nikola Grbić naciska prezesów klubów w inwestowanie w polską młodzież, a tymczasem wciąż zespół Barkomu po czterech latach funkcjonuje na innych zasadach, jeżeli chodzi o limity obcokrajowców. Chodzą plotki, że może od przyszłego sezonu w końcu wszystkie kluby będą zmuszone do przestrzegania zasad w takim samym stopniu, ale pożyjemy-zobaczymy. Na ten moment to mogę miastu Elbląg po prostu pogratulować wykorzystywania okazji, ale już sam nie wiem co myśleć o Barkomie.

 

Nasze panie startują w Chinach. Oczekuję poprawy wszystkich elementów, które szwankowały w Koszalinie o 10%. Nie oczekuję najlepszej formy i samych zwycięstw, ale ciągłego progresu. Chociaż patrząc na składy naszych przeciwniczek możemy przywieźć zwycięstwa, bo Tajki nie wyglądają na najmocniejsze, Chinki niepełnym składem, Belgię możemy pokonać nawet jak wszystkie przyjadą, a z Turcją 3-2 po walce.

 

Czyli dziewczyny jedźcie bez presji, ale prosimy o zwycięstwa :)

 

Problemy Mikołaja Sawickiego stają się ogromnymi problemami dla klubu z Lublina. Dwóch obcokrajowców na środku, libero i jedno przyjęcie powoduje, że prędzej, czy później limit obcokrajowców stanie się dużym kłopotem dla zespołu, bo Leon będzie potrzebował odpoczynku. Zapewne telefony są rozgrzane, bo najlepiej wykupić polskiego przyjmującego, ale kto będzie chciał teraz sprzedać?

 

Może polski libero? Został tylko Zatorski pod rzeszowskim kontraktem, ale jak będzie chęć z każdej strony to pewnie się dogadają. Może wykupienie polskiego środkowego i łatanie? Na dzisiaj największe szanse widzę dla Lublina w Zatorskim, albo/i wykupienie polskiego środkowego z klubu, który nie jest pewny wypłacalności w trakcie sezonu.

 

W sumie jest dwóch środkowych, którzy mogliby pomóc Lublinowi. Wrona z Kowalczykiem, ale oni już na emeryturze podobno.

 

Życzę tylko Sawickiemu czystej próbki B czym kłopoty Lublina się skończą, ale...no właśnie ale.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie