Wielkie emocje w decydującym meczu o brąz Orlen Superligi! Zdobyli pierwszy medal w historii klubu
Ogromny sukces Rebud KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski. W trzecim, decydującym meczu o brązowy medal Orlen Superligi, ostrowianie po bardzo ciekawym spotkaniu pokonali u siebie Górnika Zabrze 34:30 (15:17) i po raz pierwszy w historii klubu zakończyli sezon na podium.


Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze. Skrót meczu

Ceremonia po rywalizacji o brąz ORLEN Superligi

Marek Szpera: Myślę, że tym kibicom najbardziej się to należało

Adam Wąsowski: Moim celem był medal, jestem smutny, ale płakać nie będę

Krzysztof Łyżwa: Doświadczenie było po stronie Górnika, bo oni już któryś raz grali o medal

Bartłomiej Tomczak: To jest złoty medal drużyn niskobudżetowych

Kamil Adamski: Lamine Yamal to mój idol, a trochę szaleństwa nie zaszkodzi
Przed sobotnim meczem sytuacja była jasna - zwycięzca spotkania zostanie brązowym medalistą Orlen Superligi. Po dwóch meczach w toczącej się do dwóch wygranych rywalizacji o 3. miejsce był remis. Pierwsze starcie w Ostrowie Wielkopolskim zakończyło się triumfem gospodarzy po rzutach karnych, w rewanżu w Zabrzu Górnik zwyciężył 35:31.
ZOBACZ TAKŻE: Poznaliśmy najlepszych zawodników i trenera sezonu ORLEN Superligi
Pierwsza połowa rozstrzygającej potyczki była bardzo wyrównana. Po nieco lepszym początku zabrzan (2:0), Rebud KPR Ostrovia szybko odrobiła straty, a potem na tablicy wyników najczęściej widniał remis lub jednobramkowe prowadzenie Górnika.
Gospodarze po raz pierwszy wyprzedzili gości w liczbie trafień w 23. minucie (12:11), ale nie cieszyli się tym długo. W końcówce pierwszej części meczu oddali pole przeciwnikom - dwa razy z rzędu stracili piłkę w ataku, a zabrzanie odpowiedzieli na ich błędy skutecznymi kontrami i wyszli na prowadzenie 17:15.
W ostatnim fragmencie gry przed przerwą gole już nie padły, choć Ostrovia miała doskonałą szansę na kontaktowe trafienie. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Kamil Adamski, który przegrał pojedynek z Piotrem Wyszomirskim. Na przerwę drużyny schodziły zatem przy dwubramkowej przewadze Górnika.
Druga część meczu rozpoczęła się tak, jak zakończyła się pierwsza - od wygranego przez Wyszomirskiego pojedynku z Adamskim, tyle że tym razem lider ostrowian nie wykonywał z karnego, a rzucał z gry. Kolejne ataki gospodarzy były już jednak skuteczne i po golach Adamskiego oraz Daniela Reznickiego zespół trenera Kima Rasmussena doprowadził do wyrównania (18:18).
Górnik szybko odbudował przewagę, gdy za faul na dwie minuty wykluczony został Robert Kamyszek. Z remisu błyskawicznie zrobiło się 21:18 dla gości, a gdy siły już się wyrównały, Piotr Krępa rzutem z koła powiększył rozmiary prowadzenia swojego zespołu do czterech goli (22:18).
Ostrowianie nie zamierzali jednak zwieszać głów. Po okresie znakomitej gry raz jeszcze wyrównali (23:23). Co ciekawe, od stanu 21:23, zdobyli dwa gole grając w osłabieniu, gdy dwuminutową karę odbywał. Ich bohaterem w tym fragmencie był Krzysztof Łyżwa, który dwoma przechwytami otworzył Filipowi Rybarczykowi i Robertowi Kamyszkowi drogę do bramki zabrzan.
W ostatnim kwadransie mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, które lepiej służyło gospodarzom. W 51. minucie świetnie spisujący się Patryk Marciniak rzutem z koła dał swojej ekipie pierwsze od długiego czasu prowadzenie (27:26). Dwie minuty później Dzmitry Smolikau powiększył przewagę Rebud KPR Ostrovii do dwóch trafień, a na dodatek w ekipie Górnika dwuminutową karę otrzymał Dan-Emil Racotea, i jako że było to dla niego trzecie takie upomnienie w meczu, zobaczył czerwoną kartkę.
W końcówce gości w walce o zwycięstwo utrzymywali skuteczny w ataku Taras Minotskyi i Kacper Ligarzewski, który dwoma doskonałymi interwencjami w bramce nie pozwolił ostrowianom odskoczyć na więcej, niż dwa gole.
W końcu gospodarze zdołali jednak przełamać swoich przeciwników. W 58. minucie żegnający się z klubem z Zabrza Minotskyi rzucił niecelnie, a w odpowiedzi z siódmego metra Ligarzewskiego pokonał Adamski, dając swojej drużynie trzybramkową przewagę (32:29).
Górnik nie był już w stanie odwrócić losów spotkania. W ostatnim fragmencie efektownego gola dla ostrowian zdobył jeszcze Adamski, a Urbaniak po przechwycie rzucił gola numer 34 dla swojej ekipy, pieczętując jej zwycięstwo i historyczny sukces.
Ostatecznie Rebud KPR Ostrovia zwyciężyła 34:30 i wygrała rywalizację o brąz 2-1. Zarówno na boisku, jak i na trybunach, zaczęła się celebracja wielkiego sukcesu - pierwszego medalu Orlen Superligi w historii klubu z Ostrowa Wielkopolskiego.
Orlen Superliga, trzeci mecz o 3. miejsce
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze 34:30 (15:17)
Wynik rywalizacji: 2:1 dla Rebud KPR Ostrovii.
Rebud KPR Ostrovia: Sandro Mestrić (22 procent skutecznych obron), Jakub Zimny (13 procent), Mikołaj Krekora (80 procent) - Kamil Adamski (7 goli), Daniel Reznicky (2), Dzmitry Smolikau (6), Ksawery Gajek (3), Artur Klopsteg (1), Bartłomiej Tomczak, Filip Rybarczyk (1), Krzysztof Łyżwa (2), Mateusz Wojciechowski, Marek Szpera (2), Przemysław Urbaniak (1), Mateusz Wychowaniec, Patryk Marciniak (7), Robert Kamyszek (2).
Górnik: Piotr Wyszomirski (24 procent skutecznych obron), Kacper Ligarzewski (17 procent) - Taras Minotskyi (5 goli), Piotr Krępa (6), Nikola Ivanović (2), Adam Wąsowski, Dan-Emil Racotea (1), Dmytro Artemenko (5), Jakub Bogacz, Jakub Pinda, Jakub Szyszko (3), Krzysztof Komarzewski (2), Lukas Morkovsky (5), Paweł Krawczyk (1), Szymon Działakiewicz, Szymon Pluczyk.
