Mistrzowie olimpijscy nie pozostawili wątpliwości! Potentat zagroził, ale nawet nie urwał seta
Reprezentacja Francji pokonała Słowenię 3:0 w meczu siatkarskiej Ligi Narodów. Słoweńska kadra była blisko pokonania rywala w każdym z setów, ale ostatecznie więcej zimnej krwi w końcówkach zachowali "Trójkolorowi".

Pierwszy set zaczął się od prowadzenia Francji, która nie oddawała inicjatywy rywalom aż do samej końcówki. Na środku zaskakiwali również Mousse Gueye i Francois Huetz, z których usług chętnie korzystał Amir Tizi-Oualou. Doświadczeniem swoich młodszych kolegów wspierał Trevor Clevenot, a na prawym skrzydle wspomagał go Theo Faure. Od stanu 16:21 do gry wrócili Słoweńcy i zdołali doprowadzić do wyniku 22:22. Po drugiej stronie prym wiódł Rok Mozic, ale to było zbyt mało, aby przechylić szalę na swoją korzyść. Słoweńcy, mimo bohaterskiego powrotu, przegrali premierową partię 23:25.
ZOBACZ TAKŻE: Grbić skomentował mecz z Kanadą. Jedno, co może niepokoić
Drugi set miał podobny przebieg, z tym zastrzeżeniem, że Słoweńcy byli jeszcze bliżej wyrównania stanu gry, bowiem kilkukrotnie mieli już piłki setowe. Bohaterem tej partii okazał się jednak Francuz - Antoine Brizard. Świetna dyspozycja rozgrywającego zaowocowała dwoma asami serwisowymi i zamknięciem drugiego seta na korzyść „Trójkolorowych”.
W trzeciej partii Słowenia prowadziła przez większość czasu, ale nie była to przewaga, która pozwalałaby na spokojne doprowadzenie seta do końca. W szeregach Francuzów wyróżniali się Tizi-Oualou oraz Faure. Słoweńcy nie potrafili dobić się do boiska rywala, a Francja z kolei skwapliwie wykorzystywała wszystkie kontry. W końcówce od stanu 22:20 zrobiło się nagle 22:23 i zawodnicy z górskiego kraju mieli spore kłopoty. Jeszcze na finiszu pomylili się Toncek Stern, a piłkę w aut z drugiej linii wyrzucił Rok Mozic.
Słowenia - Francja 0:3 (23:25, 27:29, 23:25)
Przejdź na Polsatsport.pl
