Zabrakło niewiele. Polacy o włos od podium Pucharu Świata
Gdyby nie błąd na jednej z bramek, Mateusz Polaczyk zdobyłby drugi medal podczas slalomowego Pucharu Świata w Pradze. Ostatecznie nasz zawodnik uplasował się na czwartej pozycji w K-1. Wśród kobiet 5. miejsce zajęła Klaudia Zwolińska.


Mateusz Polaczyk: Szkoda tego delikatnego dotknięcia, bo byłaby kolejna "blacha"

Klaudia Zwolińska: Praga to jeden z najtrudniejszych Pucharów Świata
Pierwszego dnia Pucharu Świata w Pradze odbyły się zawody na skróconym torze. Polacy spisali się doskonale w tej formule zawodów, bowiem Klaudia Zwolińska wywalczyła srebrny medal w K-1, a Mateusz Polaczyk brąz w tej samej kategorii.
ZOBACZ TAKŻE: Jak kajakarze pracują w roku poolimpijskim?
– Czuję po tych startach dobrą energię i mam nadzieję, że przełożę ją na klasyczny dystans – mówiła wicemistrzyni olimpijska z Paryża.
Sobotnie zmagania w Pradze rozpoczęły się od zawodów kanadyjkarzy. Wśród pań żadna z "Biało-Czerwonych" nie zdołała zakwalifikować się do finału. Bardzo blisko tego celu była Aleksandra Góra i gdyby nie dotknęła jednej z bramek na początku swojego biegu, znalazłaby się w najlepszej dwunastce. Ostatecznie była osiemnasta, a Zwolińska zameldowała się dwie pozycje niżej.
Bardzo dobrze popłynął za to Kacper Sztuba, który w eliminacjach był dziewiąty, a do finału wszedł jako jedyny z dwoma punktami karnymi. W biegu medalowym również płynął szybko, ale ponownie dotknął jednej z bramek i zakończył rywalizację na szóstej pozycji i wyrównał swój najlepszy wynik w Pucharze Świata.
– Mimo to czuję niedosyt. Przyjechałem do Pragi z innym zamiarem, chciałem zwieńczyć tę część sezonu medalem Pucharu Świata, co byłoby świetnym wynikiem. Szkoda, ale wyciągam pozytywne wnioski z tych przejazdów. Taki jest sport, ale cieszę się ze swojej dyspozycji w ostatnich tygodniach. Teraz chcę odpocząć, nacieszyć się rodziną i domem i po tej regeneracji z motywacją i głodem treningów wrócić do pracy - powiedział Sztuba.
Jeśli chodzi o zawody w K-1, to znakomicie zaprezentowali się Zwolińska i Mateusz Polaczyk. Nasza zawodniczka awansowała do finału z szóstego miejsca, choć trzeba mieć na uwadze, że na jej koncie znalazły się aż cztery punkty karne. Z kolei Polaczyk popłynął jeszcze lepiej i wygrał bieg eliminacyjny! Sporego pecha miał Dariusz Popiela, któremu zabrakło 0,37 sekundy do awansu, a Jakub Brzeziński był 31.
Dobre wyniki Zwolińskiej i Polaczyka zapowiadały wielkie emocje w finale. Ostatecznie nasza zawodniczka zajęła piąte miejsce, z czego jest bardzo zadowolona.
– Fajnie jest wrócić do Pragi, bo jest tu zawsze wysoki poziom Pucharu Świata i jestem szczęśliwa z miejsca w TOP 5. Ze względu na ostatnie perypetie zdrowotne trochę zabrakło mi przygotowania i tchu na końcu przejazdu, ale naprawdę niewiele brakuje do tego, by wejść na pozycje medalowe. Popełniałam małe, dość śmieszne błędy, co mogę szybko wyeliminować. Teraz dalej będę przygotowywała się do mistrzostw świata, które w tym sezonie są docelową imprezą – powiedziała Zwolińska.

Polaczyk natomiast jako lider wystąpił ostatni w finale i miał przegląd, jak pojechali przeciwnicy. I znów zaprezentował się znakomicie, ale… dotknął przypadkowo jednej z bramek. Niestety to pozbawiło go medalu, bo gdyby sędziowie nie dopisali mu dwóch sekund za karę, zamiast na czwartym, zakończyłby zawody na trzecim miejscu.
– Bardzo szkoda tego drobnego dotknięcia, bo miałbym kolejny medal. Ale czwarte miejsce na Pucharze Świata, jeszcze w Pradze, to też dobry wynik. Może nie brałbym go w ciemno przed zawodami, ale to świadczy o moim dobrym poziomie. Do tego dochodzi ten niesamowity doping, który jest niepowtarzalny. Przede mną jeszcze zawody w kayak crossie, więc zmieniam łódź, zmieniam kask i zaczynamy najbardziej widowiskową część Pucharu Świata – mówi Polaczyk.

W kayak crossie wystąpią również Góra, Zwolińska, Brzeziński i Michał Pasiut. Początek niedzielnych zmagań o godz. 9.00. Transmisja w Polsacie Sport Premium 5 i online w Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl
