Fatalne wieści. Mike Tyson i gwiazdy boksu w żałobie. "Za wcześnie"
Nie żyje Tommy Brooks. Był jednym z najwybitniejszych trenerów w świecie boksu. Pod jego skrzydłami znajdowali się między innymi Evander Holyfield, Mike Tyson czy bracia Kliczko. Miał 71 lat.

Świat boksu pogrążony w żałobie. Nie żyje jeden z najbardziej zasłużonych trenerów w historii - Tommy Brooks. Amerykanin odszedł w wieku 71 lat po walce z nowotworem.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje legendarny komentator. Ponad 30 lat w zawodzie
"Ceniony trener Tommy Brooks zmarł po walce z bardzo złośliwym nowotworem. Za wcześnie. Wspaniała osobowość w świecie boksu i jeszcze lepszy człowiek. Był po prostu solidnym facetem. Spędziłem wiele niezapomnianych nocy z Tommym i jego żoną, Donną Duvą, w chwalebnych czasach Main Events. Moje wyrazy miłości i modlitwy dla Donny i całej rodziny" - napisał na platformie X promotor Lou DiBella.
Brooks sam zaczynał jako pięściarz. Zwyciężył mistrzostwo Stanów Zjednoczonych, a następnie przeszedł na zawodowstwo. Mógł pochwalić się bilansem 7:3.
Znacznie większe sukcesy święcił jako szkoleniowiec. To on znajdował się w narożniku Evandera Holyfielda, gdy ten dwukrotnie pokonywał Mike'a Tysona, sięgając po tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej w federacji WBA, a w rewanżu go broniąc.
W kolejnych latach Brooks był również trenerem samego Tysona. Pomógł wrócić mu na szczyt i odbudować najwyższą dyspozycję.
Na tym nie koniec. Amerykanin prowadził tez inne tuzy - braci Kliczko, Witalijego i Władimira. W swoim CV miał także takie nazwiska jak Mike McCallum, Michael Grant, Vinny Pazienza czy Junior Jones.
Przejdź na Polsatsport.pl
