Rzeczpospolita Siatkarska. Mocarstwo, które nie zrodziło się przypadkowo
3 sierpnia polscy siatkarze zostali mistrzami Ligi Narodów VNL, w turnieju finałowym nie stracili nawet seta, a w wielkim finale zmiażdżyli wręcz groźnych przecież Włochów. 10 dni wcześniej nasi siatkarscy studenci zdominowali Uniwersjadę, wygrywając wszystkie sześć meczów ze stratą zaledwie jednego seta! Takiej dominacji Polska nie miała nigdy w żadnej liczącej się dyscyplinie sportu. Warto przypomnieć, że ten cud nad Wisłą nie jest dziełem przypadku, tylko systemowej pracy. Na każdym etapie.

Pierwszym ważnym filarem siatkarskiego mocarstwa jest PlusLiga, jedna z dwóch najlepszych lig świata. Skupia największych tuzów z najmocniejszych krajów. Godny uwagi jest fakt, że nie byłoby tak mocnej organizacji bez finansowego wsparcia Polkomtela, operatora sieci Plus.
Polkomtel jest jedynym prywatnym sponsorem tytularnym w Polsce
Na co dzień zapominamy o tym, że jest to jedyny prywatny sponsor tytularny najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Pozostali to spółki Skarbu Państwa: w piłkarskiej Ekstraklasie (PKO BP), w Superlidze piłki ręcznej mężczyzn i kobiet (Orlen), w ekstraklasie koszykarzy i koszykarek (Orlen), w siatkówce kobiet i hokeju na lodzie (Tauron).
Być może moim piórem zabrzmi to nieskromnie, ale kolejny bezsprzeczny fakt należy wybić. Ten sukces nie udałby się bez Telewizji Polsat, która jest domem polskiej siatkówki i wyprowadziła ją z ciasnych, niedoświetlonych szkolnych hal na światowy szczyt. Dziś organizacja meczów PlusLigi, a zwłaszcza reprezentacji Polski, z otwarciem MŚ 2014 na Stadionie Narodowym, przy dopingu 70 tys. fanów, to niedościgniony wzór dla całego świata.
ZOBACZ TAKŻE: Aktualny ranking FIVB. Które miejsce zajmuje siatkarska reprezentacja Polski?
Sebastian Świderski i jego poprzednicy. PZPS daje radę
Należy zaakcentować także pracę Polskiego Związku Piłki Siatkowej, za rządów Sebastiana Świderskiego i jego poprzedników: Jacka Kasprzyka, Pawła Papke, Mirosława Przedpełskiego i Janusza Biesiady. To pełna lista sterników PZPS-u w XXI wieku, gdy nasz volleyball przeżywa renesans.
Prezes Świderski miał świadomość, że orkiestra klasy światowej musi mieć właściwego dyrygenta. I postawił na najlepszego – Nikolę Grbicia, ale też pokazał sprawność w dyplomacji i łowach, gdy należało wykupić trenera z Perugii. To nie była bułka z masłem.
Nawet trenerski sigma, jakby to ujęła młodzież, musi mieć warsztat pracy. Tymczasem Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, Marcin Komenda, Jakub Nowak, Kevin Sasak, Szymon Jakubiszak, Kamil Semeniuk, Jakub Popiwczak czy inni nasi kadrowicze nie spadli nam jak manna z nieba. Można dojść do wniosku, że siatkarskie talenty w Polsce rodzą się niczym na kamieniu. Ale aby do tego dochodziło regularnie, potrzebny był właściwy system szkolenia.
Z masowości szkolenia rodzi się wysoka jakość
Wprowadzone w 2012 r. Siatkarskie Ośrodki Szkolne, w których uczyły się na początku trzy tys. uczniów w 127 szkołach to pierwszy filar naszego szkolenia. Drugim, niemniej ważnym są Mistrzostwa Polski w minisiatkówce o Puchar Kinder Joy of Moving, dla dzieci od lat sześciu do 13. Miałem przyjemność śledzić z bliska 31. Wielki Finał sprzed kilku tygodni. Popularne „Kinderki” imponują olbrzymią skalą. 50 tys. dzieci bierze udział w eliminacjach, a do finału, rozgrywanego ostatnio w „Spodku”, przebija się 1500 najlepszych w powiatach i województwach.
Nie ma innego wyjścia: masowość na dole piramidy szkoleniowej przekłada się na jakość jej wierzchołka. Podobnie potęgę hokeja budują w Kanadzie czy USA.
Wypada życzyć pozostałym grom zespołowym w naszym kraju, by poszły śladem siatkówki. Ale nie będzie to łatwe bez sukcesu reprezentacji, gdyż to z niej idole przyciągają narybek na treningi. Związek Piłki Ręcznej w Polsce 10 lat temu stworzył swe ośrodki szkoleniowe OSPR-y, dla dzieci od szóstej klasy szkoły podstawowej. Obecny prezes Sławomir Szmal postanowił jeszcze bardziej ożywić szkolenie, poprzez program „Gramy w ręczną” i duże akademie w każdym województwie, a także stworzenie pełnowymiarowych lig młodzieżowych.
PZKosz postanowił podnieść kwalifikacje kadry trenerskiej i w tym celu powołał Szkołę Trenerów, by podnieść standardy i ujednolicić szkolenie na wszystkich szczeblach i w każdej kategorii wiekowej.
Piłka nożna przekonała się, że nie ma drogi na skróty
Przykład siatkówki dowodzi, że nie ma drogi na skróty. Przed Euro 2012 ratowaliśmy się przyciąganiem do piłkarskiej kadry wyszkolonych w Niemczach i Francji: Sebastiana Boenischa, Damiena Perquisa, Adama Matuszczyka i Ludovica Obraniaka. Żaden z nich nie zrobił wielkiej kariery, podobnie jak kadra nie podniosła poziomu dzięki nim. Chodź Ekstraklasa rośnie w siłę i pnie się w rankingu UEFA, selekcjoner Jan Urban ze świecą musi szukać piłkarzy, którzy ożywią naszą ofensywę. Dość przypomnieć, że jedynego piłkarza młodego pokolenia, który drybluje na odpowiedniej szybkości – Nicolę Zalewskiego, wyszkolili nam Włosi.
Siatkarze już 12 września, na Filipinach, rozpoczną MŚ. Czekamy na nie z zaostrzonymi apetytami!
Przejdź na Polsatsport.pl


