Osiem goli w meczu PKO BP Ekstraklasy! Szalony przebieg spotkania
Zagłębie Lubin wygrało z Lechią Gdańsk w piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze triumfowali... 6:2.

Trener Lechii John Carver w porównaniu z ostatnim meczem z Motorem Lublin został zmuszony do kilku zmian i m.in. przesunął na środek obrony z pomocy Iwana Żelizko. Ukrainiec zaraz na początku spotkania popełnił fatalny błąd, ale Marcel Reguła przegrał pojedynek sam na sam z Szymonem Weirauchem.
ZOBACZ TAKŻE: Legia bez awansu. Iordanescu powiedział wprost. "Mieliśmy wyjątkowego pecha"
Żelisko radził sobie jak mógł w obronie, a Lechia musiała sobie radzić w środkowej linii bez swojego lidera. I radziła nie najlepiej. Kilka chwil po sytuacji Reguły wybita z pola karnego piłka trafiła do Damiana Dąbrowskiego, ten odegrał do Bartłomieja Kłudki, który nieatakowany przymierzył z 20 metrów i zrobiło się 1:0.
Minęło pięć minut i było już 2:0. I kolejny raz duży udział mieli w tym sami zawodnicy Lechii. Jakub Sypek zbiegł z lewego skrzydła do środka i uderzył. Weirauch odbił piłkę, do której pierwszy dopadł Adam Radwański i z bliska trafił do siatki. Fatalnie w tej sytuacji zachował się Matus Vojtko, który się tylko przypatrywał, jak rywal atakuje piłkę.
Lechia sprawiała wrażenie zupełnie pogubionej, a Zagłębie nadal atakowało. Impet lubinian z minuty na minutę jednak słabł i do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Goście utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Wtedy na strzał zdecydował się Vojtko i trafił idealnie. Piłka odbiła się od słupka niemal w samym okienku bramki i Dominik Hładun był bez szans. Bramka lewego obrońcy Lechii będzie mocnym kandydatem do gola kolejki.
Trener Carver nie czekał i już w przerwie dokonał trzech zmian. Na boisku pojawili się Michał Głogowski, Mohamed Awadalla i Tomas Bobcek, a zszedł m.in. zupełnie niewidoczny Dawid Kurminowski.
Goście mieli gonić wynik, ale to Zagłębie mogło zaraz po wznowieniu gry zdobyć gola. W dobrej sytuacji znalazł się Radwański, który ponownie uciekł Vojtko, ale fatalnie przestrzelił z pola karnego. Kilka chwil później jeszcze lepszą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Reguła i nawet nie trafił w bramkę.
Jak się wykańcza sytuacje bramkowe pokazał kilka minut później wprowadzony Awadalla. Skrzydłowy gości dostał świetne podanie w pole karne i sprytnym, technicznym uderzeniem nie dał szans Hładunowi.
Minęło sześć minut i Lechia ponownie musiała gonić wynik. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym na murawę padł Reguła i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Michalis Kosidis i pewnie trafił do siatki.
Po kolejnych 180 sekundach było już 4:2. Lechia zaatakowała, ale to Zagłębie wyprowadziło skuteczny kontratak. Kosidis wyszedł na wolne pole, dośrodkował do wbiegającego Sypka, a ten uderzeniem szczupakiem podwyższył prowadzenie. Lepiej w tej sytuacji mógł się zachować Alvis Jaunzems, który nie zaatakował piłki, co zrobił piłkarz Zagłębia.
Po dwóch kolejnych ciosach Lechia już się nie podniosła. Nie pozwolili też na to gospodarze, którzy przeszli na ustawienie z pięcioma obrońcami, zagęścili pole gry i łatwo rozbijali ataki rywali.
Zniechęceni goście w końcówce już praktycznie nie walczyli, czego efektem były kolejne dwa gole dla Zagłębia. Najpierw trafił z dystansu Kajetan Szmut, a następnie głową Michał Nalepa.
KGHM Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk 6:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Bartłomiej Kłudka (10), 2:0 Adam Radwański (15), 2:1 Matus Vojtko (35), 2:2 Mohamed Awadalla (56), 3:2 Michalis Kosidis (62), 4:2 Jakub Sypek (65), 5:2 Kajetan Szmyt (84), 6:2 Michał Nalepa (90+1).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Bartłomiej Kłudka (80. Josip Corluka), Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Roman Jakuba – Marcel Reguła (72. Kajetan Szmyt), Damian Dąbrowski, Filip Kocaba, Adam Radwański (72. Mateusz Wdowiak), Jakub Sypek (72. Luka Lucic) – Michalis Kosidis (90+2. Cyprian Popielec).
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Alvis Jaunzems (72. Tomasz Wojtowicz), Iwan Żelizko, Maksym Diaczuk, Matus Vojtko - Camilo Mena, Rifet Kapic, Bohdan Wjunnyk (46. Michał Głogowski), Tomasz Neugebauer (72. Miłosz Kałahur), Kacper Sezonienko (46. Mohamed Awadalla) – Dawid Kurminowski (46. Tomas Bobcek).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 6 089.
Przejdź na Polsatsport.pl
