Hartmanis: Rozpiera mnie duma

Grzegorz MichalewskiInne

- Dla nas to ogromny zaszczyt, że inline freestyle skating zadebiutował na zawodach tej rangi co World Games. To potwierdza, że jest to niezwykle widowiskowa dyscyplina - podkreśla Klaudia Hartmanis, była reprezentantka Polski w slalomie na rolkach, a podczas World Games ekspertka Polsatu Sport.

Zbliżenie na twarz uśmiechniętej blondynki. W tle, niewyraźna, kolorowa grafika.
fot. Instagram

Grzegorz Michalewski: Za Tobą debiut w roli komentatorki zawodów inline freestyle skating, które po raz pierwszy znalazły się w programie World Games w chińskim Czengdu. Jakie masz wrażenia z tego wyzwania?

 

Klaudia Hartmanis: Jestem bardzo zadowolona, to było dla mnie świetne doświadczenie. Rozpiera mnie duma, że mogłam komentować moją ulubioną dyscyplinę sportu w ramach tak prestiżowej imprezy jak World Games.

 

Jesteś byłą reprezentantką Polski, obecnie sędzią i trenerką. Teraz po raz pierwszy oglądałaś zawody z zupełnie innej perspektywy. Zauważyłaś różnice?

 

Tak, zdecydowanie. Jako komentator bardziej zwraca się uwagę na kwestie wizualne, atrakcyjne dla widza. Sędzia czy trener skupia się głównie na aspektach technicznych. Do tego transmisja telewizyjna różni się od oglądania zawodów na żywo. Strącony „kubeczek” jest dla kibica czymś wyjątkowym, a dla sędziego czy trenera to codzienność.

 

A jeśli chodzi o same przejazdy?

 

W slalomie classic, jednej z dwóch konkurencji w Czengdu, różnice między tą kategorią a battle zaczynają się zacierać. Nie oglądaliśmy najtrudniejszych przejazdów, na jakie stać zawodników. Bardziej skupiali się na tym, aby układy były efektowne i dobrze współgrały z muzyką.

 

Co Cię najbardziej zaskoczyło?

 

Spodziewałam się, że Chińczycy przy własnej publiczności będą walczyć o medale, ale zaskoczyło mnie, że zgarnęli aż osiem z dwunastu krążków: trzy złote, trzy srebrne i dwa brązowe. Liczyłam na większy udział medalowy Tajwanu i Iranu, zwłaszcza w speed slalomie. Wiedziałam jednak, że zmieniony system kwalifikacji ograniczył liczbę europejskich zawodników, co zmniejszyło ich szanse medalowe – i to się potwierdziło.

 

Kto według Ciebie był największą gwiazdą turnieju?

 

Stawiałam na Chińczyka Zhanga Hao i on w pełni spełnił oczekiwania – zdobył złoto w obu konkurencjach, potwierdzając swoją klasę. Ogromne wrażenie zrobił na mnie też Włoch Valerio Degli Agostini – jego przejazd w classic był perfekcyjnie dopasowany do muzyki i niewiele zabrakło mu do złota. Liczyłam też na lepsze wyniki Azjatów spoza Chin, szczególnie w speed slalomie. Ostatecznie złoto zdobyła Liu Chiao-hsi z Tajwanu, a brąz przypadł Irańczykowi Rezie Lesaniemu.

 

Dlaczego Europejczykom trudno było nawiązać rywalizację z Azjatami?

 

Ze względu na limity - w każdej konkurencji mogło wystartować tylko dziewięciu zawodników, więc Europa miała niewielką reprezentację. Poza tym styl jazdy różni się między kontynentami. W Europie stawia się głównie na technikę, a Azjaci łączą ją z ekspresją i estetyką, co daje mocniejszy efekt.

 

Polaków w Chengdu zabrakło…

 

Największa szkoda, że Justyna Tęczar po przejściu z kategorii juniorskiej do seniorskiej nie mogła wystartować – w classic miała realne szanse na medal. Pozostali nasi zawodnicy są jeszcze juniorami, więc nie mogli brać udziału w kwalifikacjach. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości, już jako seniorzy, będą walczyć o najwyższe cele.

 

Mieliśmy jednak polski akcent w osobie sędziego Rafała Rackmanna.

 

Tak, Rafał od lat jest obecny na największych imprezach. Ma ogromne doświadczenie i realny wpływ na rozwój dyscypliny. W Czengdu znów poprowadził zawody wzorowo - obyło się bez kontrowersji.

 

Czy poziom zawodów był wyższy niż wcześniej?

 

Zdecydowanie. Widać, że nasza dyscyplina wciąż się rozwija. Pojawiają się nowe triki, a czasy w speed slalomie są coraz szybsze. Zawodnicy stale udoskonalają swój styl i podnoszą trudność przejazdów.

 

Który występ zrobił na Tobie największe wrażenie?

 

Zdecydowanie przejazd Chinki Zhu Siyi, która wygrała classic. Był dynamiczny, skoczny, pełen energii, a jednocześnie niezwykle trudny technicznie i wykonany bardzo czysto. W rywalizacji mężczyzn - Zhang Hao, którego występ był perfekcyjny i godny reklamy całej dyscypliny.

 

World Games to była też okazja do promocji slalomu.

 

Ogromnie się cieszę, że inline freestyle skating zadebiutował na zawodach tej rangi, potwierdzając swoją widowiskowość. Podczas transmisji starałam się zachęcać widzów do jazdy na rolkach i spróbowania sił w różnych konkurencjach. Poza classic i speed slalomem mamy też battle czy pair slalom, które dostarczają równie wielu emocji. Jako trenerka wiem, jak pozytywnie wpływa to na zdrowie i samopoczucie. To sport dający ogromną frajdę – polecam go wszystkim, niezależnie od tego, czy chcą startować w zawodach, czy jeździć rekreacyjnie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie