Startuje hokejowa Liga Mistrzów. Transmisje na sportowych kanałach Polsatu
Przed nami 11. edycja Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie. W gronie 24 uczestników, trzeci raz w historii zagra mistrz Polski – GKS Tychy, który otrzymał dziką kartę i wystąpi w tych prestiżowych rozgrywkach po pięciu latach przerwy. – Nie wybiegamy w przyszłość, nie mówimy o planie minimum, my po prostu mówimy to, że chcemy pokazać, że polski hokej zasługuje na więcej uwagi w Europie – mówi kapitan GKS-u, Filip Komorski.

W piątek mistrzowie Polski zagrają na wyjeździe z ekipą KAC Klagenfurt, a w niedzielę zmierzą się w Zurychu z broniącym tytułu ZSC Lions. Transmisje meczów hokejowej Ligi Mistrzów od czwartku na sportowych kanałach Polsatu. Obecny sezon Champions Hockey League będzie trzecim, w którym obowiązują nowe przepisy. W rozgrywkach wystartuje 24 drużyny rywalizujące w sezonie zasadniczym, w którym wszystkie kluby utworzą jedną grupę i będą grały „systemem szwajcarskim”. Każdy zespół w fazie zasadniczej rozegra sześć spotkań, ale z każdym tylko raz (po trzy mecze u siebie i na wyjeździe). W tej formule nie będą rozgrywane mecze rewanżowe. Będzie również obowiązywała jedna tabela dla wszystkich ekip grających w tych rozgrywkach. Szesnaście najwyżej sklasyfikowanych drużyn awansuje do fazy pucharowej, która będzie rozgrywana w dotychczasowym formacie. Zespoły z miejsc 17–24 zakończą rywalizację na fazie zasadniczej. Mecz finałowy zaplanowano 3 marca 2026 roku. GKS Tychy w fazie zasadniczej zmierzy się z mistrzem międzynarodowej ligi austriackiej ICE HL – RB Salzburg (wyjazd), mistrzem Szwajcarii i aktualnym zwycięzcą Ligi Mistrzów – ZSC Lions Zurych (wyjazd), półfinalistą fazy play-off szwedzkiej SHL i czterokrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzów – Frölundą Göteborg (u siebie), mistrzem Szwecji – Luleå Hockey (u siebie), wicemistrzem międzynarodowej ligi austriackiej ICE HL – ekipą KAC Klagenfurt (wyjazd) i wicemistrzem Finlandii – Lukko Rauma (u siebie).
– Każdy nasz przeciwnik jest doświadczonym i utytułowanym zespołem i zdajemy sobie sprawę, że we wszystkich spotkaniach nie będziemy wymieniani jako faworyci, ale dołożymy wszelkich starań, aby w tych meczach pokazać się z jak najlepszej strony – zapewnia bramkarz mistrzów Polski, Tomáš Fučík.
Zmiany, zmiany, zmiany…
W obecnym sezonie władze Ligi Mistrzów zdecydowały się wprowadzić kolejne zmiany w przepisach, które obowiązywać będą tylko i wyłącznie w rozgrywkach Champions Hockey League. W porównaniu do lat poprzednich nowinki nie będą zbyt duże i dotyczyć będą dogrywek. Będą one nadal rozgrywane w trzyosobowych formacjach i wszystko pozostanie bez zmian, poza tym, że będąc w tercji ataku, nie będzie możliwości wycofania krążka do tercji neutralnej. Złamanie tego przepisu będzie oznaczało przerwanie gry i wznowienie jej w tercji obronnej drużyny, która ten błąd popełniła. – Z przyjemnością wspieramy tę inicjatywę wspólnie z Champions Hockey League. Zasada „no return” (tłum. bez powrotu) dostarczy cennych informacji na temat tego, jak może poprawić dynamikę w dogrywce trzech na trzech, a Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie będzie uważnie monitorować jej wdrażanie, a także dane i wnioski zebrane w trakcie rywalizacji na najwyższych europejskich rozgrywkach klubowych – powiedział Kim Pedersen, dyrektor sportowy IIHF i członek komisji sportowej CHL. Naruszenie tego przepisu, wzorowanego na koszykarskiej regule zabraniającej powrotu z piłką na własną połowę, będzie skutkowało przerwaniem gry i wznowieniem jej w tercji obronnej drużyny, która naruszenia się dopuściła.
W sezonie 2023/24 CHL wprowadziła trzy inne zmiany w przepisach, które także zaakceptowała Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) i które nadal obowiązują jedynie w rozgrywkach Ligi Mistrzów i dotyczą one kar mniejszych. Pierwsza dotyczy drużyny, która grając w osłabieniu straci gola, dalej będzie grała w osłabieniu, a kara nie zostanie anulowana. Drugą zmianą jest sytuacja, gdy zespół grający w „szóstkę” w przewadze strzeli gola (kara będzie sygnalizowana, a za bramkarza na lodzie pojawi się dodatkowy zawodnik), to bramka będzie uznana, a kara na przeciwnika nie zostanie anulowana, tylko drużyna będzie musiała jeszcze dodatkowo zagrać w osłabieniu. Trzecią zmianą jest przepis, który pozwoli anulować karę w momencie, gdy drużyna grająca w osłabieniu strzeli gola. – Nie mieliśmy jeszcze okazji tego przetestować, bo jak graliśmy wtedy w poprzednich edycjach Ligi Mistrzów, to nie było takich przepisów, a wówczas obowiązywały takie, które znamy z naszego ligowego podwórka lub z międzynarodowych aren pod auspicjami IIHF. Rzeczywiście to może być ciekawe zderzenie, bo owszem te zmiany zostały nam przekazane, ale w praktyce gdzieś ten automatyzm może zadziałać zupełnie inaczej. W tym sezonie nowością będzie to, że grając w dogrywce trzech na trzech nie można wyjechać z krążkiem z tercji ofensywnej, jak już się go do niej wprowadzi. Na pewno będzie ciekawie. Nie da się tego do końca wyćwiczyć na treningu. Będziemy musieli być bardzo skoncentrowani i to nie tylko ze względu na solidnych i bardzo dobrych przeciwników, z którymi przyjdzie nam się mierzyć, ale też ze względu na te trochę inne przepisy – mówi kapitan mistrzów Polski, Filip Komorski.
Bohaterowi choroba niestraszna!
W tym sezonie GKS Tychy zagra w Lidze Mistrzów po raz trzeci, a de facto po raz czwarty, gdyż w 2020 roku nie było mu dane wystąpić w tych rozgrywkach ze względu na COVID-19. Tyszanie są pierwszym polskim klubem, który zdołał wygrać mecz w rozgrywkach CHL. To historyczne zwycięstwo miało miejsce w sezonie 2018/19, gdy Tyszanie zdołali pokonać u siebie HC Bolzano 5:3, a rok później wygrali przed własną publicznością z Vienna Capitals 4:2. Bohaterem pierwszego spotkania był strzelec dwóch goli Michael Cichy, a drugiego – Filip Komorski, który także ustrzelił dublet, zresztą popularny „Fifi” przypieczętował wygraną GKS-u, zdobywając dwie ostatnie bramki w tym meczu. – Z tym wydarzeniem związana dosyć zabawna historia, bo jeszcze rano przed tym meczem miałem w ogóle nie wystąpić. Całą noc poprzedzającą to spotkanie miałem problemy żołądkowe, wymiotowałem i przyszedłem na rozjazd kolokwialnie mówiąc jak „zdjęty z krzyża” i oznajmiłem ówczesnemu trenerowi, że najprawdopodobniej nie dam rady wystąpić w tym spotkaniu, gdyż po prostu jestem w fatalnej dyspozycji. Trener Andriej Gusow przyszedł i powiedział krótko: „Zagrasz w tym meczu”. Dobrze się stało, że w tym meczu ostatecznie wystąpiłem, bo nie tylko zdobyłem dwie bramki, ale przede wszystkim drużynowo osiągnęliśmy sukces i wygraliśmy z Vienna Capitals – wspomina po latach tamto spotkanie kapitan GKS-u.
W tym sezonie w gronie 24 uczestników jest jeden debiutant – mistrz Danii, Odense Bulldogs, który będzie 103. zespołem rywalizującym w Lidze Mistrzów. Przed rokiem niezwykle udany debiut w CHL zaliczył zespół Re-Plast Unii Oświęcim, który był o krok od wywalczenia historycznego awansu polskiego klubu do fazy pucharowej. W sześciu meczach fazy zasadniczej Unia zdobyła osiem punktów i jest to jak na razie najlepszy dorobek polskiego klubu. Oświęcimianie najpierw przegrali na wyjeździe po dogrywce 2:3 z fińskim Ilves Tampere, następnie na własnym lodowisku przegrali 1:4 z Eisbaren Berlin, a później ulegli po dogrywce 2:3 ekipie RB Salzburg. Później Unia po fantastycznym finiszu pokonała na wyjeździe inny austriacki zespół KAC Klagenfurt 5:4, choć w trzeciej tercji rywale prowadzili już 4:1. W przedostatniej serii spotkań pokonali u siebie niemiecki Straubing Tigers 4:1 i przed ostatnią kolejką potrzebowali wygranej na wyjeździe z Ocelari Trzyniec. Niestety, na Werk Arenie zwyciężyli „Stalownicy” 7:3 i jak się później okazało, Unii do awansu zabrakło zaledwie jednego punktu.
Pierwsze dwa starcia na wyjeździe…
Przed nami mecze pierwszej i drugiej kolejki, które zostaną rozegrane od czwartku do niedzieli. Mistrzowie Polski rywalizację w Lidze Mistrzów rozpoczną od dwóch wyjazdowych spotkań. W piątek czeka ich starcie z RB Salzburg, a w niedzielę konfrontacja z obrońcą tytułu ZSC Lions Zurych. Zespół RB Salzburg to dziesięciokrotny mistrz międzynarodowej ligi austriackiej – ICE Hockey League oraz dwunastokrotny mistrz Austrii. W zeszłorocznym finale play-off pokonali KAC Klagenfurt 4:0 (z nimi także zmierzy się GKS Tychy). Dla RB Salzburg będzie to jedenasty start w Lidze Mistrzów (nie grali jedynie w sezonie 2019/20). Największy sukces odnieśli rok wcześniej, gdy dotarli do półfinału, przegrywając nieznacznie walkę o finał z RB Monachium. Pierwszy mecz w Salzburgu zakończył się bezbramkowym remisem, a w rewanżu prowadzili Austriacy po golu Rauchenwalda, ale to zespół niemiecki wygrał ostatecznie 3:1. Największy sukces Austriacy odnieśli w 2011 roku, wygrywając Puchar Europy po wygranej w finale z Jokeritem Helsinki 3:2. W sezonie 2020/21 RB Salzburg rywalizował w fazie grupowej Ligi Mistrzów z JKH GKS Jastrzębie. Mistrzowie Polski przegrali u siebie 2:3, a na wyjeździe górą byli Austriacy, którzy wygrali 6:1. W zeszłym sezonie RB Salzburg pokonał na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 3:2, a złotego gola strzelił w 122. sekundzie doliczonego czasu gry Nikolaus Kraus.
– Nie wybiegamy za daleko w przyszłość. Skupiamy się na każdym kolejnym rywalu i na tym, aby się jak najlepiej przygotować do kolejnego meczu w tych rozgrywkach. Przed nami trudne spotkanie w Salzburgu i jedziemy do Austrii zebrać cenne doświadczenie. Nie będzie to tylko wycieczka, tylko chcemy tam powalczyć o jakąś zdobycz punktową – przekonuje napastnik tyskiego klubu, Alan Łyszczarczyk.
Tyszanie w Arenie „Lwów”!
Dwa dni później zespół mistrzów Polski czeka zdecydowanie najtrudniejsze starcie, bo zmierzą się na wyjeździe z aktualnym mistrzem Szwajcarii i obrońcą tytułu – ZSC Lions Zurych. „Lwy” w zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów pokonały u siebie Farjestad Karlstad 2:1 po dwóch golach strzelonych przez Svena Andrighetto.
– Trzeba pamiętać, że Szwajcarzy są drugi raz z rzędu wicemistrzami świata. Tak więc to jest organizacja top, jeśli chodzi o Europę. Śmialiśmy się nawet w szatni, że jest to drużyna, która może grać mecze sparingowe z drużynami NHL, więc to jest tego typu zespół – komplementuje swojego rywala Filip Komorski. ZSC Lions to jedenastokrotny mistrz Szwajcarii, z czego dwa ostatnie tytuły ekipa „Lwów” wywalczyła w dwóch ostatnich sezonach. Ekipa z Zurychu w 2009 roku wygrała także Ligę Mistrzów, ale wówczas te rozgrywki rozgrywane były w innej formule i jak się później okazało, udało się rozegrać tylko jej jedną edycję.
Polski plan zbudował potęgę hokejowego Zurychu…
Niedzielny mecz na oddanej do użytku trzy lata temu Swiss Life Arenie będzie wyjątkowym spotkaniem dla Henryka Grutha, który jest sentymentalnie związany zarówno z jednym, jak i drugim zespołem.
– Połowa serca jest w Zurychu, połowa jest u nas w Polsce, w Tychach, gdzie przeżyłem te najlepsze lata jako zawodnik – podkreśla Henryk Gruth, który jest obecnie ekspertem Polsatu Sport. Nasz czterokrotny olimpijczyk jako zawodnik przez kilka sezonów grał w GKS-ie Tychy i był także trenerem tego zespołu (wówczas klub funkcjonował pod nazwą Tysovia). Przez trzy sezony grał także w drużynie Zurcher SC, wprowadzając go do szwajcarskiej ekstraligi w 1989 roku. Później przez ponad dwadzieścia lat z powodzeniem pracował jako trener w tym zespole, gdzie zajmował się szkoleniem młodzieży, a także przez trzy lata prowadził pierwszy zespół seniorów.
– To jest ogromne wydarzenie w moim życiu, że obie drużyny trafiły na siebie w losowaniu. To są dla mnie dwa miejsca, z którymi naprawdę jestem mocno, silnie i emocjonalnie związany. W Tychach miałem najlepsze czasy mojej zawodniczej kariery, a w Zurychu natomiast najlepsze czasy trenerskiej kariery. Zresztą byłem tam też kilka lat zawodnikiem, więc jak usłyszałem, że te dwa kluby trafiły na siebie, towarzyszyły mi ogromne emocje. Wstrząsnęły mną, bo teraz nie wiadomo, po której stronie ja jestem, bo tyle lat spędziłem zarówno w Zurychu, jak i w Tychach, ale bardzo się cieszę i ogromnie czekam na to widowisko – podkreśla Henryk Gruth.
Nasz wybitny reprezentant i pierwszy Polak, który znalazł się w Galerii Sławy Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF), opracował dla klubu z Zurychu system szkolenia młodzieży, który jest wykorzystywany do dziś.
– Bardzo się z tego cieszę, że udało mi się tym chłopcom pomóc w rozwoju i że pomogłem im na tej drodze hokejowej, która nie była prosta. Wszyscy wiemy, jak wygląda praca z młodzieżą. Tam trzeba z chłopaka wyciągnąć wszystko, co jest możliwe. Udało mi się to w wielu przypadkach i jest to dla mnie ogromnym sukcesem. Zawsze to podkreślam, że oczywiście nie jest to tylko mój sukces, tylko całego szkolenia. Obecnie ponad 80 naszych wychowanków gra w dwóch najwyższych ligach Szwajcarii, z czego klub czerpie profity, bo taki tam jest system. To było naprawdę ogromne wyzwanie, ale po latach, jak na to patrzę, to się ogromnie z tego cieszę – wspomina z sentymentem nasz były reprezentacyjny obrońca.
Zeszły sezon był historyczny dla całego klubu, bo ZSC Lions – poza wygraniem Ligi Mistrzów i zdobyciem mistrzostwa Szwajcarii, warto dodać, że wszystkie grupy młodzieżowe ekipy „Lwów” zrobiły mistrza w każdej kategorii wiekowej. Nie da się ukryć, że ogromny wpływ na te wyniki miała praca wykonana przez naszego rodaka.
– Bardzo się z tego cieszę, że udało mi się tym chłopcom pomóc w rozwoju i że pomogłem im na tej drodze hokejowej, która nie była prosta. Wszyscy wiemy, jak wygląda praca z młodzieżą. Tam trzeba z chłopaka wyciągnąć wszystko, co jest możliwe. Udało mi się to w wielu przypadkach i jest to dla mnie ogromnym sukcesem. Zawsze to podkreślam, że oczywiście nie jest to tylko mój sukces, tylko całego szkolenia. Obecnie ponad 80 naszych wychowanków gra w dwóch najwyższych ligach Szwajcarii, z czego klub czerpie profity, bo taki tam jest system. To było naprawdę ogromne wyzwanie, ale po latach, jak na to patrzę, to się ogromnie z tego cieszę – podkreśla Gruth.
Plan transmisji meczów I i II kolejki Ligi Mistrzów (28-31 sierpnia)
I kolejka (28-29 sierpnia):
Czwartek (28 sierpnia):
Lulea Hockey – EV Zug o 18:50 w Polsacie Sport 3 i Polsacie Box Go
KAC Klagenfurt – Sparta Praga o 20:10 w Polsacie Sport Premium 2 Polsacie Box Go)
Piątek (29 sierpnia):
Lukko Rauma – Lausanne HC o 17:20 w Polsacie Sport 3 i Polsacie Box Go
RB Salzburg – GKS Tychy o 20:10 w Polsacie Sport 2 i Polsacie Box Go
II KOLEJKA (30-31 SIERPNIA):
Sobota (30 sierpnia):
Lulea Hockey – SC Bern o 15:50 w Polsacie Sport Premium 1 i Polsacie Box Go
KAC Klagenfurt – Eisbaren Berlin o 20:10 w Polsacie Sport Premium 2 i Polsacie Box Go
Niedziela (31 sierpnia):
ZSC Lions Zurych – GKS Tychy o 15:35 w Polsacie Sport 3 i Polsacie Box Go
RB Salzburg – Pinguins Bremerhaven o 17:20 w Polsacie Sport Premium 6 i Polsacie Box Go
