Polacy ulgowo potraktują Holandię?! "Trener Urban będzie wściekły, jeżeli nie zobaczy krwi w oczach"

Już w czwartek w Rotterdamie reprezentacja Polski zmierzy się o punkty w eliminacjach do MŚ z Holandią. Jeszcze większe znaczenie będzie miało niedzielne spotkanie w Chorzowie z Finlandią, z którą w czerwcu przegraliśmy na wyjeździe. Czy "Biało-Czerwoni” potraktują ulgowo starcie z "Pomarańczowymi”? - Trener Urban, będzie wściekły, jeżeli nie zobaczy tej krwi w oczach, zaangażowania – powiedział nam Piotr Czachowski, który wspólnie z Urbanem grał w reprezentacji.

Trener w czerwonej bluzie z napisem ORLEN rozmawia z piłkarzem w czerwonej koszulce reprezentacji Polski.
Cyfrasport/Łukasz Grochala
Trener Jan Urban wziął sie ostro do pracy, by nastawić na właściwe tory reprezentację Polski

Czy Jan Urban powinien rzucić wszystkie siły na starcie z Finlandią w Chorzowie, a to z faworyzowaną Holandią potraktować jak poligon przed decydującym starciem? Ale z drugiej strony, czy ulgowe podejście do starcia z "Pomarańczowymi" nie może się zakończyć pogromem?

 

- Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne. Miałem tę przyjemność grać z Jankiem Urbanem w reprezentacji Polski i wiem, że to jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ambitny, niesamowicie docierający do głów piłkarzy i takie spotkanie z Holandią jest dla nas superważne pod kątem wypełniania zadań taktyczno-technicznych – podkreśla Piotr Czachowski w rozmowie z Polsatem Sport.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ważna informacja przed meczem Holandia - Polska! Pierwszy raz

Piotr Czachowski: Kibice nie chcą już oglądać degrengolady

Ma świadomość, że to podopieczni Ronalda Koemana są zdecydowanymi faworytami.

 

- Oczywiście, możemy mieć mniejsze umiejętności, ale serca do walki nie może nam zabraknąć. Janek, trener Urban, będzie wściekły, jeżeli nie zobaczy tej krwi w oczach, zaangażowania. Można przegrać mecz, ale nie przez brak walki i zaangażowania. Kibic to widzi, jak zawodnicy podchodzą do spotkania, czy biegają, czy walczą jeden za drugiego, czy słaniają się na nogach, chowają się za przeciwnikach, stoją, są bierni, mało aktywni. Nie chcemy oglądać takiej drużyny. Myślę, że trener Urban nie pozwoli sobie na to, aby zespół zaprezentował bierne, bojaźliwe oblicze – uważa były reprezentant Polski.

 

- Myślę, że przekaz będzie jasny, że jest nowy trener, nowa miotła, chcę zrobić coś, co będzie bardzo przyjazne dla całej reprezentacji, dla całej polskiej piłki i przede wszystkim dla kibiców, którzy nie chcą już oglądać degrengolady: ślizgania się po kolejnych minutach i bazowaniu na tym, co zaproponuje przeciwnik. Jeśli chcemy grać w piłkę, to grajmy – apeluje Czachowski.

 

Były piłkarz Stali Mielec, Legii, ŁKS-u i Udinese ma świadomość że, potencjał naszej reprezentacji z roku na rok topnieje.

 

- Oczywiście mamy ograniczony materiał. Wielkie nacje bardzo nam odjechały i na razie nie mamy zbyt wielkiego potencjału, aby grać z nimi jak równy z równym. Ale serduchem, ambicją, wolą walki, determinacją musimy nadrabiać braki w wyszkoleniu. Myślę, że to kwestia mentalna, też w przygotowaniu każdego polskiego zawodnika, w każdej formacji, żebyśmy mogli zaprezentować się w miarę korzystnie w pierwszym spotkaniu i jeszcze lepiej w drugim, z Finlandią, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To nie czas na błędy. Trzeba z jeszcze większą "torpedą", przytupem przystąpić do tego spotkania, by zrealizować marzenia o wyjeździe na MŚ – namawia kadrowiczów Czachowski.

Piotr Czachowski o nowych porządkach Jana Urbana

Jan Urban nie bawił się dyplomację i już na początku swej misji potrafił wytknąć błąd Michałowi Probierzowi w sprawie zarządzani opaską kapitańską. Nowy selekcjoner bardzo szybko porozumiał się z kapitanem Robertem Lewandowskim, ale bez oddawania mu hołdów, robienia audiencji u niego, jak wcześniejszy selekcjonerzy. Piotr Czachowski wskazuje jednak na inny pozytyw nowych porządków Urbana.

 

- Dla mnie najważniejsze są sprawy czysto piłkarskie. Choćby ta, że za trenera Probierza graliśmy trójką stoperów i widać było braki, jak wahadłowi pracowali w defensywie, a wiadomo, że właśnie z defensywy będzie zawsze wychodził impuls do tego, jak wyglądać będzie gra reprezentacji i jaki wynik osiągnie. Dlatego już jestem zadowolony, że wróciliśmy do ustawienia 1-4-4-2, do gry czwórką obrońców - podkreśla.

 

- Nie stać polskiej drużyny na to, żeby grać trójką środkowych. My nie mamy do tego wykonawców. Jan Bednarek jest najjaśniejszym punktem defensywy, ale przejście na czwórkę to już jest duży plus i największy skarb naszej taktyki. Oby nam się to tylko wszystko posprawdzało – powiedział Czachowski.

 

45-krotny reprezentant Polski wraca także do kwestii pozaboiskowych.

 

- Szatnia musi też wyczyścić wszystkie złe rzeczy, a było ich mnóstwo w stosunku do tego, co wyszło na jaw. My Polacy, mamy w sobie jedną ważna cechę: w trudnych momentach potrafimy się sprężyć, skoncentrować nad tym, co nas czeka. Taką jesteśmy nacją, że potrafimy wychodzić z bardzo trudnych sytuacji, a zakręt, na którym się znaleźliśmy jest naprawdę bardzo ostry, bardzo trudny do pokonania. I obyśmy go pokonali – ma nadzieję Czachowski.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie