"Lewandowski wybiera się na emeryturę". Mistrz olimpijski ocenia Polaków po meczu z Holandią
- W tej kadrze był bałagan, ktoś to stworzył, ale dobrze, że Urban zaczął to skutecznie naprawiać. Bo naprawdę przykro się patrzyło na grę naszej reprezentacji – mówi Marian Ostafiński, mistrz olimpijski z Monachium po remisie Biało-Czerwonych z Holandią (1:1) w Rotterdamie.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Jak się umawialiśmy na rozmowę po meczu, to powiedzieliśmy sobie, że remis będzie dobry. No i mamy remis z Holandią.
Marian Ostafiński, mistrz olimpijski z Monachium: Holendrzy mieli przewagę, ale nic z tego nie wynikało. Oni grali, jak zawsze, czyli system tysiąca podań, ale my byliśmy dobrze ustawieni w defensywie. Przytrafiły nam się błędy, ale nie było ich przesadnie dużo. Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony, bo w obronie dawno tak dobrze to nie wyglądało.
ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek wskazał bohatera starcia z Holandią. "I to w debiucie! Dobry omen"
Przy straconej bramce nie popisał się jednak Łukasz Skorupski.
Zawalił. Ja nie mam do niego zaufania. Z jednej strony są dobre interwencje, ale są też takie klopsy. Z Finlandią też się nie popisał. Uważam, że reprezentacja miała lepszych bramkarzy. Ciekaw jestem, co z tym zrobi Urban.
Ja z tego meczu zapamiętam jednak gola, którego strzelił Matty Cash. Nie wiem, czy widziałeś co zrobił Cash po bramce?
Nie widziałem.
Pobiegł do narożnika, gdzie imitował ruch golfisty. Wszyscy teraz piszą, że zrobił to, bo golf jest jego pasją, ale mnie przeszło przez głowę, że to był przytyk do Michała Probierza, który też gra w golfa, a z Cashem było mu nie po drodze.
Cash to bardzo dobry zawodnik, który na dokładkę regularnie gra w świetnej lidze. Ja na niego patrzę i widzę, że on chce grać. I naprawdę nie wiem, czemu Probierz nie brał go do kadry. Cash w Rotterdamie pokazał Probierzowi, jak bardzo się pomylił.
Chyba nie tylko w tej kwestii Probierz się pomylił.
W tej kadrze był bałagan, ktoś to stworzył, ale dobrze, że Urban zaczął to skutecznie naprawiać. Bo naprawdę przykro się patrzyło na grę naszej reprezentacji. Człowiek się zastanawiał, jak to możliwe, że jest tylu dobrych zawodników, a nie ma drużyny. Cały czas twierdzę, że da się zrobić dobry zespół z tego, co mamy. Taki, który grałby na wyższym poziomie niż obecnie. Pierwszy krok został zrobiony. A tak swoją drogą, to zauważyłem, że Lewandowski pomału wybiera się na emeryturę.
No nie było go widać.
Kompletnie. Dobrze, że Urban go zmienił, bo po co miał się męczyć. Inna sprawa, że przy takiej piłce, jaką grają Holendrzy, to trudno się gra. Tam jest szybkie rozgrywanie piłki dużą liczbą zawodników. Do tego łatwo wychodzą na pozycje bramkowe. Zawsze byli w tym dobrzy.
A jak podobał ci się w naszej drużynie debiutant Wiśniewski?
Mnie się podobała obrona jako całość. Było czasem trochę zamieszania, bo nie można się wiecznie cofać do bramki, ale defensywa wygląda inaczej niż za Probierza, lepiej. Dobrze się zachowywała, to było poukładane.
Czyli dramatu nie było.
Pewnie Probierz źle to wcześniej ustawiał. Nie do wszystkich obrońców tej kadry mam przekonanie, ale nawet taki Bednarek teraz wyglądał lepiej. Holendrzy niby klepali piłkę pod naszą bramką, czasem to chyba do bramki chcieli z nią wjechać, ale to się na nic nie przekładało. Jasne, mieli te dwie, trzy okazje, ale grając z taką drużyną, trzeba się z takimi rzeczami liczyć. Nie ma co, poprawiliśmy sobie samopoczucie. Zawodnicy mogą się czuć zadowoleni.
Według ciebie graliśmy czwórką, czy piątką w obronie? Selekcjoner mówił, że czwórką, ale eksperci, patrząc na mecz z Holandią, mówili, że tak graliśmy tylko przez kilka minut.
Graliśmy czwórką. Trzeba zrozumieć, że jak się ma takiego rywala, jak Holandia trzeba asekurować. Nigdy nie można pozwalać na to, żeby z tyłu nie było o jednego zawodnika więcej. Jeśli Cash szedł do przodu, to Kiwior z lewej obrony przesuwał się do środka, a jego miejsca zajmował Zalewski. Mecz się ułożył tak, że musieliśmy tak grać większość spotkania. To jednak nie znaczy, że graliśmy, jak dawniej, czyli trójką stoperów i wahadłowymi. Urban chciał, żeby było bezpiecznie i tak to wymyślił. Jeszcze dorzucił tam Slisza dorzucił, bo chciał mieć kogoś od brudnej roboty, kogoś, kto nie odpuści.
A teraz Finlandia.
No więc właśnie. Nacieszmy się remisem, ale pamiętajmy, że z Finlandią trzeba wygrać. To jest twarda drużyna grająca prostą piłkę. Mamy jednak wystarczający potencjał, by sobie z nimi poradzić.
Przejdź na Polsatsport.pl
