Rumuni w bojowych nastrojach przed meczem z Polską. "Nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę"
Siatkarska reprezentacja Polski rozpocznie w sobotę (13 września) zmagania w mistrzostwach świata. Pierwszym rywalem "Biało-Czerwonych" w rozgrywanym na Filipinach czempionacie będą Rumuni, którzy zapewniają, że do starcia z kadrą Nikoli Grbicia podejdą w bojowych nastrojach.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Rumunia była siatkarską potęgą, sięgając po dwa wicemistrzostwa (1956, 1966) i dwa brązowe medale (1960, 1962) mistrzostw świata. W kolejnej dekadzie tamtejsi siatkarze potrafili jeszcze zdobyć dwa brązowe medale mistrzostw Europy (1971, 1977), a w 1980 roku stanąć na podium igrzysk olimpijskich, ale od tamtego czasu ekipa z południowo-wschodniej Europy praktycznie zniknęła z siatkarskich map. Dość powiedzieć, że tegoroczne MŚ będą dla ekipy trenera Sergiu Stancu pierwszymi od... 43 lat, czyli od występu w Argentynie w 1982 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Wracają na siatkarskie MŚ po piętnastu latach. W zespole mają dwie gwiazdy PlusLigi
Rumunia awansowała na mistrzostwa na podstawie rankingu FIVB. Zajmuje w nim obecnie 22. miejsce, najniższe spośród wszystkich zespołów grupy B (Polska jest na 1. pozycji, Holandia na 19., a Katar na 20.). I choć kadra Stancu będzie musiała radzić sobie na Filipinach bez dwóch ważnych kadrowiczów (z powodu kontuzji w MŚ nie zagrają Alexandru Rata, atakujący, mający doświadczenie z gry w Zenicie Sankt Petersburg, a także środkowy Robert Calin, nowy zawodnik mistrza kraju, Dinama Bukareszt), a tuż przed MŚ przegrała w towarzyskim meczu z Filipinami, pierwsi rywale "Biało-Czerwonych" są w bojowych nastrojach.
- Jeżeli chodzi o towarzyskie spotkanie z Filipinami, to porażka była tu wkalkulowana. Nie chcę używać tego jako wymówki, ale nasza drużyna nie wyszła na to starcie w pełni sił, gdyż wciąż odczuwała trudy długiej podróży z Bukaresztu. W mistrzostwach będzie to już wyglądało znacznie lepiej - skomentował w rozmowie z rumuńskim "Sportem" trener Stancu.
W podobnym tonie wypowiadali się również zawodnicy "Trójkolorowych". Bela Bartha powiedział wprost, że Rumuni nie przestraszą się żadnego rywala - nawet lidera światowego rankingu, Polski.
- Jesteśmy pewni siebie. Wyjdziemy na parkiet z podniesionymi głowami i pełni wiary w to, że wykonamy świetną robotę. To lato było dla nas bardzo długie, bo zaczęliśmy je Złotą Ligą, a przed samymi mistrzostwami świata mieliśmy ciężki, sześciotygodniowy obóz w Piatra Neamt. Nie sądzę jednak, by którykolwiek z kadrowiczów narzekał na mocne treningi czy na długi rozbrat z rodziną. Cała nasza uwaga skupiona jest na mistrzostwach - zapewnił w rozmowie z "Gazeta Sporturilor" Bela Bartha, środkowy reprezentacji Rumunii.
W drużynę narodową wierzy również Adin Cojocaru, prezes Rumuńskiej Federacji Siatkarskiej.
- Ten zespół ma jakość i nie mówię tego tylko po to, by ładnie wybrzmiało to w mediach. Nie oczekuję medalu, ale uważam, że wyjście z grupy jest realne. Nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę. Przekroczyliśmy tę barierę, w której sam udział w wielkiej imprezie jest sukcesem. Musimy grać z myślą, że mamy do wykonania cel, którym jest wyjście z grupy - przyznał w rozmowie z "Gazeta Sporturilor" Cojocaru.
Reprezentacja Rumunii zagra na Filipinach w "polskiej" grupie B. 13 września ekipa trenera Sergiu Stancu zmierzy się z "Biało-Czerwonymi", dwa dni później z Holendrami, a na zakończenie tej fazy turnieju, 17 września, z Katarem.
Mistrzostwa świata odbędą się w dniach 12-28 września. Transmisje będą dostępne na antenach Polsatu Sport i online na Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl
