Holandia rozłożona na czynniki pierwsze. "To ich największy problem"
Reprezentacja polskich siatkarzy zagra z Holandią ostatni mecz grupowy w ramach trwających mistrzostw świata. Obie drużyny są już pewne awansu do 1/8 finału. Przed tym spotkaniem szczegółowej analizy zespołu Holandii dokonał asystent selekcjonera reprezentacji Polski, Nikoli Grbicia, Marcin Nowakowski. Zdradził on, na czym polega największy problem drużyny "Oranje".

Polscy siatkarze bez większych problemów uporali się z dwoma pierwszymi przeciwnikami grupowymi na trwających aktualnie mistrzostwach świata. Najpierw podopieczni Nikoli Grbicia, bez straty seta, pokonali Rumunię, a następnie to samo zrobili z Katarem, czym zagwarantowali sobie udział w fazie pucharowej mundialu. Ostatnim przeciwnikiem naszej reprezentacji i zarazem pierwszym poważnym sprawdzianem będzie środowy mecz z Holendrami.
ZOBACZ TAKŻE: Co stało się z Janem Firlejem? "Przebywał w towarzystwie drużyny w masce"
- Holandia jest zespołem w trakcie przebudowy i brak Nimira Abdela-Aziza jest w tej sytuacji najbardziej widoczny, choć "Oranje" cierpią też z powodu braku Maartena van Garderena. Wydaje mi się, że w tym momencie Bennie Tuinstra jest nieco pod formą, ale trzeba też oddać, że w spotkaniu z Rumunią Holendrzy bardzo dobrze zagrywali. Atakujący Michiel Ahyi oraz przyjmujący Tom Koops zagrywali z prędkością grubo ponad 100 km/h. Sądzę, że zagrają z nami bez jakiejkolwiek presji, więc spodziewamy się z ich strony dużego ryzyka, szczególnie na początku meczu - przyznał asystent Nikoli Grbicia Marcin Nowakowski.
W 1/8 finału Polska i Holandia złączy się z dwoma najlepszymi ekipami grupy G, a więc Turcją oraz Kanadą. Ekipy te wyrzuciły za burtę faworyzowaną do występu w fazie pucharowej, siódmą drużynę rankingu FIVB, Japonię. Co wiemy o Turcji i Kanadzie?
ZOBACZ TAKŻE: Są rewelacją mistrzostw świata. Już zapewnili sobie awans do 1/8 finału
- Turcja gra falami, chociaż pod wodzą Slobodana Kovacia wskoczyła na pewno na wyższy poziom. Turcja dysponuje większym potencjałem niż Kanada, choć ta druga jest równiejsza, ale bardzo niewygodna. Kanadyjczycy dysponują bardzo dobrą zagrywką. Wystarczy przypomnieć sobie, gdy rywalizowaliśmy z nimi w USA i przez pierwsze dwa sety zafundowali nam niezłą nawałnicę, ale gdy już się "wystrzelali", to z czysto siatkarskiego punktu widzenia byliśmy od nich dużo lepsi. Na pewno sporo daje im powrót Sharone'a Vernona-Evansa. O sile Turcji decydują m.in. przyjmujący Efe Mandiraci oraz atakujący Adis Lagumdzija, którzy zagrywką i atakiem mogą być na naszym poziomie - dodał Nowakowski.



