To miało ogromny wpływ na grę Polaków. "Zespół wyglądałby zupełnie inaczej"
Była reprezentantka Polski Joanna Kaczor-Bednarska przyznała, że polscy siatkarze mogą czuć niedosyt po zajęciu trzeciego miejsca w mistrzostwach świata na Filipinach. – Trzeba się jednak cieszyć, że z kolejnej imprezy wracamy z medalem – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej. Zwróciła również uwagę na kontuzje, której pojawiły się w naszej kadrze.

Biało-Czerwoni w niedzielę w swoim ostatnim meczu mundialu na Filipinach pokonali Czechy 3:1 i po raz pierwszy w historii wywalczyli brązowy medal mistrzostw świata. Aspiracje polskich siatkarzy były jednak wyższe, przed turniejem głośno się mówiło o zdobyciu kolejnego złota.
- Na pewno zawodnicy będą mieli niedosyt, bo widzieli jak się układa ten turniej. Kiedy odpadli kolejni wielcy rywale, to na pewno czuli, że można powalczyć o złoto. Ta drabinka mistrzostw ułożyła się tak, że w końcu musieliśmy trafić na wymagającego przeciwnika. Myślę, że nasi siatkarze będą mieli sobie do zarzucenia, że nie wyszedł im ten mecz z Włochami – mówiła brązowa medalistka mistrzostw Europy z 2009 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Fornal stanął w obronie kolegi z reprezentacji. "Proponuję czasem ochłodzić głowy"
Jej zdaniem, nie bez znaczenia w pojedynku z reprezentacją Italii były kontuzje Tomasza Fornala i Bartosza Kurka.
- Można mówić, że urazy pokrzyżowały nam plany i odebrały szanse walki o złoto. Trzeba jednak pamiętać, że kontuzje zdarzają się w sporcie dosyć często i trzeba być przygotowanym na takie sytuacje. Nie mam jednak wątpliwości, że mając tych zawodników w swojej najwyższej formie, zespół wyglądałby zupełnie inaczej. Obaj akurat budują "chemię" na boisku, co jest niezwykle ważne – stwierdziła.
Polacy przed spotkaniem z Włochami mieli na koncie pięć zwycięstwa, ale z rywalami z drugiej i trzeciej dziesiątki międzynarodowego rankingu. Kaczor-Bednarska nie ukrywa, że może wcześniej właśnie zabrakło spotkania z bardziej wymagającą reprezentacją. Dodała także, że nie bez znaczenia jest zmęczenie wynikające z długiego sezonu reprezentacyjnego.
- Mistrzostwa świata to bardzo wymagający turniej, który trwa ponad dwa tygodnie. Zawodnicy oprócz meczów, trenują czasami dwa razy dziennie. Po tym całym sezonie reprezentacyjnym wychodzi zmęczenie i pod koniec mistrzostw nie ma już znaczenia, czy gra się ze słabszym, czy z mocniejszym przeciwnikiem – podkreśliła.
Podopieczni Nikoli Grbica nie mieli zbyt wiele czasu na rozmyślanie o półfinałowej porażce, ale też i na regenerację, bowiem już po 18 godzinach musieli zagrać z Czechami o brązowy medal.
- Ważne dla mnie jest to, że udźwignęli ciężar takiego spotkania, bo one są niezwykle trudne. Szczególnie po takim półfinale, w którym rywal dominuje na boisku od początku do końca. A tu trzeba się obudzić po tego rodzaju porażce i nawet nie po 24 godzinach zagrać porządne spotkanie. Trudno też się gra z przeciwnikiem, który już nic nie musi, a dla Polaków zdobycie medalu było niezwykle istotne – tłumaczyła Kaczor-Bednarska, komentująca żeńską siatkówkę na antenie stacji Polsat.
Pojedynek z Czechami nie do końca przebiegał po myśli Polaków, którzy przegrali drugiego seta, ale i w trzeciej partii natrafili na poważniejsze problemy. Ostatecznie wygrali 3:1.
- Na pewno porażka z Włochami podkopała pewność siebie. Właśnie jej brak było momentami widać. Na początku meczu dobrze to wyglądało, narzuciliśmy swój styl grania. Gdy tylko Czesi poczuli, że można gdzieś "szarpnąć", to starali się to zrobić. Bardzo się cieszę, że w takich sytuacjach są inni zawodnicy, którzy potrafią wejść na boisko z ławki i pokazać kawał dobrej siatkówki, jak Szymon Jakubiszak. Natomiast były takie momenty, że w meczu i z Włochami, i Czechami graliśmy na dwóch zawodników, a w pojedynkach o stawkę potrzeba całej drużyny. Myślę, że gdybyśmy spotkali się z Czechami w grupie, ten mecz prawdopodobnie wyglądałby zupełnie inaczej. Nasi reprezentanci na pewno chcieliby pokazać swoją pozycję w Europie i mecz skończyłby się znacznie szybciej – podsumowała dwukrotna mistrzyni Polski i była siatkarka klubów m.in z Wrocławia, Muszyny i Dąbrowy Górniczej.
Przejdź na Polsatsport.pl
