Sparta Praga - Slavia Praga. Transmisja TV i stream online

W 11. kolejce czeskiej Chanceligi zespół Sparty podejmie Slavię. Będą to 315. "Derby prazskych S". Historia tej rywalizacji liczy już ponad 130 lat co sprawia, że derby Pragi są jednymi z najstarszych w Europie. W niedzielny wieczór gospodarzem będzie prowadząca Sparta, która o jeden punkt wyprzedza swojego lokalnego rywala. Transmisja meczu Sparta Praga – Slavia Praga od 18:25 w Polsacie Sport 2.

Piłkarze Sparty Praga celebrujący bramkę. W centrum kadru dwóch zawodników przytulających się na pierwszym planie, jeden z nich obejmuje drugiego za szyję. W tle widać innych piłkarzy i kibiców.
fot. PAP

Stadion Letna, a więc obiekt Sparty, może pomieścić prawie 21 tysięcy widzów i wszystkie bilety, jakie były dostępne dla kibiców, sprzedały się natychmiast po uruchomieniu sprzedaży. U naszych południowych sąsiadów wprawdzie sportem numer jeden jest hokej na lodzie, ale gdy tylko zbliżają się piłkarskie derby Pragi, to tym wydarzeniem żyją nie tylko mieszkańcy stolicy, ale cały kraj. Zresztą hokejowe mecze pomiędzy Spartą i Slavią również elektryzowały fanów kauczukowego krążka, ale nie są rozgrywane od dziesięciu lat, gdy Slavia spadła do drugiej ligi hokeja i do teraz nie może wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.

 

Niedzielny mecz jest wielkim świętem kibiców obu zespołów i walką o to, która ekipa – w przypadku zwycięstwa – będzie mogła przynajmniej do 7 marca 2026 roku tytułować siebie jako najlepszy klub Pragi. Właśnie wtedy w ramach 25. kolejki zostanie rozegrany mecz na stadionie Slavii. Wszystko na to wskazuje, że obie ekipy spotkają się ze sobą jeszcze raz podczas rywalizacji w grupie mistrzowskiej, a nie jest wykluczone, ze los skojarzy ich także na jednym z etapów rywalizacji w krajowym pucharze.

 

Wielkie piłkarskie święto nie tylko na boisku, ale także na trybunach. Fani obu zespołów przygotowują specjalne okolicznościowe oprawy na to spotkanie. Kibice Slavii zbierają się na Rynku Staromiejskim, skąd przez most Svatopluka Czecha przemaszerują na stadion Letna. Sympatycy Sparty także mają swoją drogę przemarszu, więc od rana w Pradze wiele ulic jest zamkniętych, a i środki bezpieczeństwa zastosowano dużo większe, niż przy pozostałych meczach ligowych.

 

Sparta po dziesięciu kolejkach prowadzi w tabeli z dorobkiem 25 punktów i o jedno „oczko” wyprzedza drugą Slavię i trzeci FK Jablonec. Podopieczni Briana Priske w obecnych rozgrywkach wygrali osiem meczów, jedno zremisowali i przegrali jedynie w ósmej kolejce na wyjeździe z FC Hradec Kralove 1:2. Zarówno „Zszywani”, jak i zespół z Jablonca jako jedyni nie przegrali w tym sezonie meczu o ligowe punkty, ale obie ekipy wygrały po siedem meczów, a pozostałe trzy zremisowały.

 

W pucharach ze zmiennym szczęściem…

 

Obie ekipy w obecnym sezonie reprezentują Czechy w europejskich pucharach. Broniąca mistrzowskiego tytułu Slavia – bez konieczności gry w eliminacjach – zapewniła sobie udział w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce podopieczni Jindricha Trpisovsky’ego pechowo zremisowali u siebie z norweskim Bodo/Glimt 2:2, prowadząc 2:0 i tracąc decydującego gola w 90. minucie. We wtorek mistrzowie Czech zmierzyli się na Giuseppe Meazza z Interem Mediolan i przegrali to spotkanie 0:3. Dwa gole strzelił Lautaro Martinez, a jedno trafienie dołożył Denzel Dumfries.

 

- Popełniliśmy błędy, które przeciwnik bezlitośnie wykorzystał. Początek meczu pokazał, jak silny jest Inter w szybkich akcjach i stałych fragmentach gry. Do straty pierwszego gola udawało nam się jeszcze kontrować, ale nie potrafiliśmy sobie w tych akcjach wypracować klarownej sytuacji bramkowej, oddając w tym czasie tylko jeden strzał. Spędzaliśmy dużo czasu bez piłki i w niektórych sytuacjach biegowych przegrywaliśmy walkę o piłkę. Oddawaliśmy Interowi zbyt dużo miejsca. Wiedzieliśmy, że mają ogromną siłę w ataku i wszyscy o tym wiedzieliśmy. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do spędzania tak dużo czasu bez piłki, Inter bardzo szybko zepchnął nas do gry w naszej strefie obronnej, ale w tym elemencie radziliśmy sobie dobrze – mówił po meczu trener Slavii, Jindrich Trpisovsky.

 

Sparta, która w zeszłym sezonie rywalizowała w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów, w obecnym walczy w rozgrywkach Ligi Konferencji. Zresztą możliwość gry w eliminacjach w tych rozgrywkach zapewnili sobie niemal rzutem na taśmę w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, wyprzedzając w tabeli zespół FK Jablonec jedynie lepszym bilansem. Przed startem rozgrywek do Sparty wrócił – po nieudanej przygodzie w Feyenoordzie – trener Brian Priske, który zastąpił na tym stanowisku swojego poprzedniego asystenta, Larsa Friisa. Priske w ciągu dwóch sezonów spędzonych w Sparcie wywalczył dwa tytuły mistrzowskie i jeden krajowy puchar.

 

W obecnym sezonie jego podopieczni, aby zagrać w Lidze Konferencji musieli pokonać kolejno FK Aktobe z Kazachstanu (1:2 na wyjeździe i 4:0 u siebie), Ararat Erewań z Armenii (4:1 u siebie i 2:1 na wyjeździe) oraz łotewskie RFS Ryga (2:0 na własnym stadionie i 0:1 na wyjeździe). W czwartek w pierwszym meczu fazy zasadniczej piłkarze Sparty pokonali irlandzki Shamrock Rovers 4:1. Gole dla ekipy z Pragi strzelali kolejno Lukas Sadilek, Martin Suchomel, Asger Sorensen i były piłkarz Lechii Gdańsk, Lukas Haraslin. Honorową bramkę dla gości zdobył w końcówce (przy stanie 3:0) Daniel Mandroiu.

 

- Pierwsza połowa była dla nas bardzo dobra. Na boisku było widać dokładnie to, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Szkoda drugiej połowy, kiedy mogliśmy jeszcze bardziej przycisnąć przeciwnika i cieszyć się grą. W pierwszych dwóch sezonach miałem w Sparcie wiele udanych występów, ale ten jest zdecydowanie jednym z najbardziej udanych w ostatnich latach - mówił po meczu pomocnik Lukas Sadilek, który był jednym z najlepszych piłkarzy w tym spotkaniu.

 

Na krajowym podwórku Sparta punkt przed Slavią!

 

W ostatniej ligowej kolejce oba zespoły solidarnie wygrały swoje mecze. Sparta pokonała na wyjeździe, będący w dużym kryzysie, Banik Ostrawa 3:0. Podopieczni Briana Priske już w pierwszej połowie rozstrzygnęli losy meczu, strzelając rywalowi wszystkie gole. Na listę strzelców kolejno wpisywali się Filip Panak, Veljko Birmancević, który strzelił gola w czwartym kolejnym meczu ligowym, oraz John Mercado.

 

- Moim zdaniem pierwsza połowa była bliska ideału, graliśmy fantastycznie. Nie wiem, czy w tym roku zagraliśmy lepiej w jakimkolwiek spotkaniu. Zaczęliśmy od solidnej obrony i stworzyliśmy wiele sytuacji. Przeanalizowaliśmy grę Baníka i wiedzieliśmy, że jeśli będziemy grać wyżej, możemy przerywać ich podania. To byłby jeden ze sposobów, aby ich pokonać. Patrik Vydra zagrał naprawdę dobrze, potrafi dostosować się do wielu pozycji i dodawał jakości w naszej grze - ocenił to spotkanie trener Brian Priske.

 

Czyste konto zachowała także Slavia, która w małych derbach Pragi pokonała na własnym stadionie zespół Dukli 2:0. Bohaterem meczu okazał się zdobywca obu bramek Tomas Chory, który wrócił do gry po sześciomeczowym zawieszeniu.

 

- Cieszymy się, że po wzlotach i upadkach od razu wypracowaliśmy sobie dużą przewagę i udało nam się zmusić przeciwników do gry defensywnej. Zaowocowało to dwoma golami w pierwszej połowie, ale nie wykorzystaliśmy też kilku innych okazji. Szkoda, że nie zdobyliśmy trzeciego gola w dogodnych sytuacjach, które sobie stworzyliśmy – żałował trener „Zszywanych” Jindrich Trpisovsky.

 

Piękna historia numer 315!

 

Niedzielne „Prazske derby S” będą 315. oficjalnym meczem pomiędzy Spartą i Slavią. Dotychczas 139 konfrontacji wygrywała Sparta, 76 spotkań kończyło się remisem, a Slavia jak na razie wygrywała 99 razy. Czy w niedzielny wieczór „Zszywani” pokuszą się o setne zwycięstwo?

 

Historyczne starcie pomiędzy odbyło się 29 marca 1896 roku na "Cisarskiej louce" (Cesarskiej łące) i w obecności 121 widzów zakończyło się wynikiem 0:0. Co ciekawe, Sparta strzeliła gola, ale sędzia Josef Roessler-Orovsky anulował go po meczu, ponieważ zgodnie z ówczesnymi przepisami obie drużyny musiały się na niego zgodzić, a tego nie zrobiła Slavia.

 

Po rozpadzie Czechosłowacji będzie to siedemdziesiąty mecz ligowy pomiędzy dwoma najstarszymi i najbardziej utytułowanymi klubami w historii czeskiego futbolu. Dwadzieścia osiem razy górą była Sparta, siedemnaście zwycięstw odniosła Slavia, a dwadzieścia pięć konfrontacji kończyły się wynikiem nierozstrzygniętym.

 

Ale za to niedziela…

 

Sparta wygrała cztery ostatnie mecze (dwa ligowe z Viktorią Pilzno i Banikiem Ostrawa, jeden w krajowym pucharze na wyjeździe ze Slavią Karlove Vary (5:0) i w czwartek u siebie z Shamrock Rovers 4:1 w Lidze Konferencji. Sparta w tym sezonie na własnym stadionie wygrała wszystkie pięć spotkań, a doliczając jeszcze remis u siebie z Sigmą Ołomuniec 1:1 w końcówce zeszłego sezonu, to liczba meczów bez porażki u siebie w meczu o ligowe punkty wynosi obecnie sześć spotkań.

 

Jeszcze lepsze statystyki w lidze czeskiej notuje Slavia, która nie przegrała ostatnich jedenaście meczów (u siebie i na wyjeździe), notując w tym czasie osiem zwycięstw (w tym wygrana w końcówce zeszłego sezonu z Banikiem u siebie 3:0) i trzy remisy. „Zszywani” u siebie nie przegrali od 5 listopada 2023 roku, gdy ulegli Viktorii Pilzno 1:2, notując jak na razie serię 34 meczów domowych bez porażki. Slavia w rozgrywkach Chanceligi nie przegrała na wyjeździe od pięciu meczów. Czy ta seria zostanie zatrzymana dzisiaj na Letnej?

 

Transmisja meczu Sparta Praga – Slavia Praga od 18:25 w Polsacie Sport 2.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie