Polska tenisistka zabrała głos po porażce w Wuhan. Wspomniała o "walce o przetrwanie"

Tenis

Magdalena Fręch pożegnała się z tegoroczną rywalizacją w Wuhan. Polka uległa Laurze Siegemund, mimo że jej gra dawała nadzieję na zwycięstwo. Na kilkadziesiąt godzin po zakończeniu pojedynku, tenisistka postanowiła zabrać głos w sprawie warunków, jakie panują na korcie w Chinach.

Magdalena Fręch, polska tenisistka, po meczu zamyślona spogląda w górę. W tle wyświetlacz z wynikami.
fot. PAP
Magdalena Fręch
  • Magdalena Fręch dotarła do 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Wuhan
  • W walce o ćwierćfinał Polka przegrała z Laurą Siegemund
  • Tenisistka narzeka na ekstremalne warunki pogodowe w Wuhan
  • Fręch określiła warunki w Wuhan jako walkę o przetrwanie
  • Inne tenisistki również miały problemy ze zdrowiem w Wuhan

Magdalena Fręch z powodzeniem występowała w turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan. Polka pokonała Rosjankę Weronikę Kudiermietową, a w 1/8 finału znalazła się po kreczu Czeszki Karoliny Muchovej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jak porażka Igi Świątek wpłynie na ranking WTA? Aryna Sabalenka może spać spokojnie

 

O miejsce w najlepszej ósemce zmagań Fręch rywalizowała z Laurą Siegemund. W spotkanie zdecydowanie lepiej weszła Polka, która przełamała Niemkę i odskoczyła na 4:1. Niestety - im dalej w las, tym gorzej. Łodzianka przegrała obie partie i pożegnała się z turniejem.

 

Gdy emocje opadły, 27-latka postanowiła zabrać głos. Wspomniała o tym, że kalendarz wyjątkowo jej nie rozpieszczał, a granie w takich warunkach, jakie panują w Wuhan, jest niedopuszczalne. 

 

Tenisistki muszą mierzyć się nie tylko z rywalkami, ale również z ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Odczuwalna temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza, natomiast wilgotność przekracza 70%. W wielu meczach zawodniczki mają z tego powodu zauważalne problemy zdrowotne i kondycyjne.

 

"W odpowiedzi na lawinę negatywnych ocen i komentarzy po ostatnim meczu, pragnę poinformować, że czasami żałuję, ale nie jestem maszyną. Chociaż mam wrażenie, że organizatorzy tak nas traktują, wyznaczając plan gier. Grając 3 dni z rzędu w godz 13-16, w ekstremalnych warunkach, niestety odbiło się na to moim zdrowiu, które zawsze stawiam sobie na pierwszym miejscu. Granie w 36 stopniach, przy smogu, nagrzanym betonie oraz ekstremalnej wilgotności jest do zaakceptowania, jeśli nie przytrafia się codziennie. Kumulacja tego wysiłku niesie za sobą niestety konsekwencje. Czegoś takiego jak wczoraj jeszcze nigdy nie czułam, pomimo paru lat spędzonych na tourze. Obezwładniający brak energii i ciągła walka negatywnych myśli, które próbowały powstrzymać mój organizm przed kolejnym wysiłkiem. Trafienie piłki w kort było wielkim wyzwaniem. To już nie jest mecz tenisowy tylko walka o przetrwanie" - napisała Fręch na Instagramie. 

 

Polka nie jest jedyną, która podkreśla, w jakich fatalnych warunkach przychodzi rywalizować uczestnikom. Swoich spotkań nie dokończyły również między innymi Brytyjka Emma Raducanu i Ukrainka Dayana Yastremska.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie