Klęska znanej reprezentacji. Wielkie gwiazdy zawiodły. "Nigdy nie było gorzej"

Piłka nożna

Cztery mecze, jeden punkt i ostatnie miejsce w grupie B eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. To obraz reprezentacji Szwecji, której atak tworzą kosztujący ponad 200 milionów euro Alexander Isak i Viktor Gyokeres. W poniedziałek ekipa „Trzech Koron” przegrała w Goeteborgu z Kosowem 0:1.

Piłkarz reprezentacji Szwecji w jasnoszarej bluzie z granatowymi rękawami i żółtymi pasami.
fot. PAP
Viktor Gyokeres, gwiazda reprezentacji Szwecji.

- Żyję ze szwedzką piłką nożną od 40 lat i nigdy nie było gorzej – skomentował czołowy szwedzki ekspert piłkarski Erik Niva w podcaście gazety „Aftonbladet”, a miejscowe media prześcigają się w kpinach z drużyny narodowej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Eliminacje MŚ 2026. Aktualne tabele grup

 

Szwedzki atak - tworzony przez Isaka, za którego Liverpool latem zapłacił ponad 140 mln euro i najskuteczniejszego piłkarza Europy w poprzednim - Gyokeresa, który za 65 mln euro trafił do Arsenalu, w trzecim spotkaniu z rzędu nie strzelił gola. Gospodarze przegrali, choć ich przewaga w rzutach rożnych wyniosła 12-0, w strzałach 13-7, a przy piłce byli przez 67 proc. czasu gry.

 

„Aftonbladet” we wtorek pisze o „kolejnym fiasku” i „upadku reprezentacji”.

 

„Wynik jest fatalny, to nas zabija. Tracimy łatwe bramki, a zapomnieliśmy, jak strzelać gole” – przyznał duński selekcjoner Jon-Dahl Tomasson, który - mimo zaciekłej krytyki pod jego adresem - nadal uważa, że ma pomysł na ten zespół i wie, co zrobić, by pokonać kryzys.

 

Kibice i eksperci są jednak zgodni, że trwanie Tomassona to najgorsze rozwiązanie. Pół żartem, pół serio niektórzy przebąkują nawet o „celowym sabotażu Duńczyka”, nawiązując do faktu, że oba narody nie przepadają za sobą.

 

49-letni Tomasson jest pierwszym zagranicznym trenerem reprezentacji Szwecji od czasu utworzenia tej funkcji, czyli od 1962 roku.

 

Według mediów również w federacji (SvFF) narasta frustracja spowodowana wynikami drużyny narodowej i faktem, że piłkarze, którzy dobrze radzą sobie w klubach, w reprezentacji „zapominają jak się gra w piłkę”. Jednak dyrektor sportowy związku Kim Kallstroem powiedział po meczu z Kosowem, że konieczna jest analiza sytuacji i dopiero na tej podstawie zapadnie decyzja, czy Tomasson pozostanie trenerem Szwedów.

 

- Mamy pełne zaufanie do naszego trenera reprezentacji, dopóki... go nie stracimy - oznajmił Kallstroem.

 

Media przypomniały po kolejnym niepowodzeniu kadry, że dwa tygodnie temu z gry w niej zrezygnował bramkarz Robin Olsen, który tłumaczył to osobą Tomassona, choć wcześniej selekcjoner ogłosił, że doświadczony zawodnik nie będzie dłużej numerem jeden na swojej pozycji.

 

- To lider, pod którego wodzą nie chcę dłużej pracować - powiedział Olsen o Tomassonie.

 

Jedyną nadzieją dla Szwedów pozostaje... format eliminacji. Jako zwycięzcy grupy Ligi Narodów wciąż mają duże szanse na udział w marcowych barażach o awans do przyszłorocznego mundialu, nawet mimo klapy w zmaganiach grupowych.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie