Polsko-włoska dominacja będzie trwać latami? Znany trener nie ma złudzeń

- Jak widzieliśmy tego lata, reprezentacja Polski, reprezentacja Włoch, podobnie jak polskie drużyny są obecnie liderami na świecie. Grają w siatkówkę na najwyższym poziomie; myślę, że jedni i drudzy zrobili kolejny krok naprzód w porównaniu z innymi reprezentacjami - mówi jeden z czołowych trenerów świata, Fabio Soli w rozmowie z Polsatem Sport.

Mężczyzna w granatowym garniturze, z łysą głową, trzymający dokument w dłoni, stoi na tle nieostrej widowni.
fot. PAP
Fabio Soli, selekcjoner reprezentacji Słowenii i trener Rana Werona

Odkąd Rosjanie z powodu inwazji na Ukrainę przestali uczestniczyć w rozgrywkach międzynarodowych, w siatkówce męskiej nasiliła się dominacja Polski oraz Włoch. Dotyczy to zarówno zmagań reprezentacyjnych, jak i klubowych. Z drobnymi wyjątkami to właśnie ekipy z tych dwóch państw rozdają między sobą najważniejsze trofea. Wiele wskazuje na to, że taki trend utrzyma się jeszcze długo. Zdaniem Fabio Soliego, przewaga obu nacji nad resztą stawki konsekwentnie wzrasta.

 

- Jak widzieliśmy tego lata, reprezentacja Polski, reprezentacja Włoch, podobnie jak polskie i włoskie drużyny są obecnie liderami na świecie. Grają w siatkówkę na najwyższym poziomie; myślę, że jedni i drudzy zrobili kolejny krok naprzód w porównaniu z innymi reprezentacjami. Przynajmniej tak widzieliśmy tego lata. Powtarzam więc, to dla nas jako klubu z Werony to wspaniała okazja, aby rywalizować z drużynami tego kalibru, z czołowymi drużynami, a możliwość zrobienia tego na tydzień przed rozpoczęciem sezonu z pewnością pomogła nam zdobyć ważne informacje, nad którymi będziemy pracować - przyznał Soli w rozmowie z Polsatem Sport.

 

Na niwie reprezentacyjnej do Polaków i Włochów próbują nawiązać przede wszystkim Francuzi i Amerykanie, z kolei w rozgrywkach klubowych trzecią siłą są Turcy. Na tegorocznym mundialu na Filipinach zaskoczyli Czesi i Bułgarzy, ale według włoskiego szkoleniowca nie można z tego powodu wyciągać zbyt daleko idących wniosków.

 

- W tym konkretnym sezonie, po bardzo wymagającym roku olimpijskim, wielu zawodników zdecydowało się na roczną przerwę. Moim zdaniem miało to znaczący wpływ na niektóre reprezentacje, ponieważ niektóre z nich skorzystały z okazji do zmiany pokoleniowej i prawdopodobnie tak zrobiły na początku. To krok wstecz pod względem jakości ich siatkówki, ale mieli szczęście i mogli pracować przez całe lato. Mówiąc o drużynach takich jak Czechy i Belgia, które może były zaskoczeniem, ale były drużynami, którym udało się konsekwentnie współpracować w tym samym składzie przez całe lato. Pod koniec lata było to widoczne. Po jednej stronie drabinki pozostała duża luka, zwłaszcza po porażce Brazylii, która prawdopodobnie stworzyła świetną okazję dla drużyn takich jak Bułgaria, która dotarła do finału, pokonując tak naprawdę tylko jeden zespół ze ścisłej czołówki - Stany Zjednoczone - zaznaczył Soli.

 

ZOBACZ TAKŻE: PlusLiga. Wyniki i skróty meczów 3. kolejki (WIDEO)

 

46-latek, który w 2024 roku wygrał Ligę Mistrzów z Trentino, a w poprzednim sezonie sięgnął z ekipą z Trydentu po mistrzostwo Włoch, uważa że o braku finału Polska - Italia na mundialu na Filipinach zadecydował układ drabinki. Z kolei bezpośrednie starcie dwóch potęg to już dyspozycja dnia.

 

- Włoska część drabinki była bardziej skomplikowana, ponieważ było jasne, że w półfinale czeka na nas rywal, który prawdopodobnie powinien być nim w finale. Dwie najlepsze drużyny w rankingu, Włochy i Polska, spotkały się w półfinale, meczu rewanżowym finału VNL, który poszedł w zupełnie przeciwnym kierunku. W finale VNL było widać, że nawet na najwyższym poziomie niewiele potrzeba. Wystarczy się trochę poślizgnąć i można przegrać z każdym, zwłaszcza gdy gra się z bardzo silną drużyną, tak silną jak Polska. Jeśli pozwolisz swojej grze na chwilę zwolnić, może się to zdarzyć tak, jak to miało miejsce w finale VNL. Polska wygrała 3:0, albo, jak to miało miejsce w półfinale mistrzostw świata, Włochy wygrały 3:0 - rzekł Soli.

 

Warto podkreślić, że Soli od tego roku jest selekcjonerem reprezentacji Słowenii oraz trenerem Rana Werona, z którą niedawno zawitał do Częstochowy na turniej towarzyski z udziałem Steam Hemarpol Politechniki Częstochowa, Asseco Resovii Rzeszów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

 

- To była dla nas właściwa decyzja, aby wziąć udział w tym turnieju; ważne było, aby móc rywalizować z drużynami z czołówki tuż przed sezonem, dlatego dziękujemy gospodarzom za zaproszenie. To z pewnością turniej na najwyższym poziomie i, jak już mówiłem, potrzebujemy takich meczów, aby zrozumieć, na jakim etapie przygotowań jesteśmy. Naszym celem jest poprawa w porównaniu z ubiegłym rokiem. Klub poczynił znaczący krok naprzód na rynku transferowym, czego potrzebowaliśmy. Będziemy starali się wydobyć teraz z zespołu jak najwięcej z tego potencjału, aby grać jeszcze lepiej - podkreślił Soli.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie