To koniec legendarnej skoczni? Niepokojące wieści!
Miasto Harrachov wycofało się z inicjatywy przejęcia skoczni narciarskich, a także innych aktywów Narodowego Centrum Sportów Zimowych. Powodem jest konflikt z Czeskim Związkiem Narciarskim.

Saga z przebudową legendarnych skoczni "Certak" ciągnie się od wielu lat. W lipcu tego roku wydawało się, że modernizacja kompleksu dojdzie wreszcie do skutku. Podpisano niezbędne dokumenty, zorganizowano nawet festiwal z okazji otwarcia prac modernizacyjnych, na który zaproszono legendy czeskich skoków. Okazuje się jednak, że nie wszystko przebiegło zgodnie z planem.
Pierwsze poważne problemy zaczęły się już miesiąc później, gdy sąd nakazał tymczasowe wstrzymanie prac. Według czeskich mediów, miasto nabyło bezpłatnie grunt od Narodowego Centrum Sportu. Problemem było to, że jego członkowie, czyli Związek Narciarski i Klub Narciarski Buchar Harrachov, twierdziły, że nie wiedzą nic na ten temat i uważają przejęcie za nieważne. W czeskich mediach rozpoczęła się otwarta wojna pomiędzy władzami miasta a Czeskim Związkiem Narciarskim.
ZOBACZ TAKŻE: Adam Małysz zdradził to ws. Kamila Stocha. "To go trochę zjada"
Na początku listopada portal irozhlas.cz podał informację o wycofaniu się władz miasta z negocjacji w sprawie przejęcia terenu. Według burmistrza Tomasa Vasicka nie podobało im się działanie związku i jego członków. Miała to być postawa, która spowalniała negocjacje. Vasicek podkreślił, że teraz piłka jest po stronie związku i oczekuje od nich wskazania konkretnego kierunku, w którym będą podążali, a także skąd wezmą pieniądze potrzebne na pokrycie zobowiązań związanych z funkcjonowaniem ośrodka. Na przedstawienie konkretnego planu miasto dało czas do maja 2026 roku. Czeski Związek Narciarski na razie odstąpił od komentarza na ten temat, tłumacząc się omówieniem problemu na zebraniu członkowskim.
W związku z konfliktem zagrożona jest dotacja w wysokości 17 milionów koron czeskich, którą miasto miało na budowę całego kompleksu. W momencie, gdy negocjacje na temat modernizacji są w zawieszeniu, istnieje szansa na to, że pieniądze przepadną.
Przejdź na Polsatsport.pl
