Bożydar Iwanow: Skoro jest tak dobrze, to dlaczego było tak źle?
Z jednej strony w piłce nożnej gra się na gole i na punkty, więc niby nie ma co nadmiernie narzekać. Z drugiej - jeśli kilka dni wcześniej stawiasz czoła Holendrom – drugi raz w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – to, przylatując na niewielką wysepkę, nie wypada ci wyprodukować takiego futbolowego zakalca.

To cenne, że jednak się nim nie zakrztusiliśmy, bo spadek do drugiego koszyka (co i tak jeszcze jest możliwe) mógłby mieć nieprzyjemne konsekwencje. Na razie fortuna jest (jeszcze) razem z nami. Ale Malta pokazała nam, że sny o potędze to wciąż dla nas mrzonka. Poniedziałkowy mecz przegrała po prostu lepsza drużyna. I trudno tłumaczyć się złym stanem boiska czy „wypruciem” z „Pomarańczowymi”. Baraże też rozgrywać będziemy na dystansie kilku dni. Wtedy żadnego usprawiedliwienia nie będzie.
ZOBACZ TAKŻE: Niemcy pomogli Polakom! Bardzo ważny wynik dla Biało-Czerwonych
Jeżeli w zespole szwankuje jeden element, to można przejść nad tym do porządku dziennego. Wypadek przy pracy. Zdarza się najlepszym. Jeśli jednak poniżej reprezentacyjnej godności gra 3/4 drużyny, to jest już jakiś większy problem. Wtedy zazwyczaj słyszymy, że wyciągniemy wnioski, już więcej takiego błędu nie popełnimy. To lekcja na przyszłość.
Teraźniejszość jest jednak taka, że chyba w ten „nowy” zespół za bardzo uwierzyliśmy. Wygrane z Finlandią, Litwą i Maltą plus dwa remisy z Holandią to wciąż za mało, by pokusić się o stwierdzenie, że zrobiliśmy znaczący krok.
W marcu ktoś powie „sprawdzam”. Jeśli nie będzie nas na mistrzostwach świata, wpadniemy w dziurę, w której znaleźli się chociażby Szwedzi. Przegrany przez nich baraż z Polską w marcu 2022 roku, na Stadionie Śląskim w Chorzowie, o mundial w Katarze, wrzucił ich w otchłań, z której do dziś się nie wygrzebali. Jak długo na awans czekali Norwegowie? Prawie trzy dekady. Piłkarzy w tym okresie mieli dobrych, nawet przed Erlingiem Haalandem, a i z nim z bytnością na dużych imprezach mieli do gigantyczne kłopoty. Przełamali je dopiero teraz, fakt, że z mocnym przytupem.
Przed sztabem Jana Urbana teraz kilka miesięcy przerwy. Co może zrobić selekcjoner i jego ludzie? Jedynie czekać? Na dyspozycję i sytuację klubową oraz zdrowotną wpływu mieć nie będą. A może muszą poważnie zastanowić się, co trzeba będzie zrobić, jeśli podstawowe ogniwa znów niespodziewanie zaczną zawodzić? Kim ewentualnie się ratować, jeśli będziemy w potrzebie? Czy ruszyć mocno i odważnie po nowe twarze, czy znów otoczyć się jedynie tymi samymi postaciami, z których korzystaliśmy tej jesieni?
Przejdź na Polsatsport.plCzy polscy piłkarze zagrają na MŚ 2026?

