"Zostawcie go w spokoju". Apel eksperta przed inauguracją Pucharu Świata
Startuje Puchar Świata w skokach. To będzie ostatni sezon w skokach, ale przed inauguracją w Lillehamer kibice zastanawiają się, jak wypadnie 18-letni Kacper Tomasiak. - Mnie niepokoi jedno. Bo już w mediach pojawiły się nagłówki, że to następca Małysza i Stocha, a może nawet ktoś lepszy od nich – mówi Rafał Kot, członek zarządu PZN.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Sezon w skokach startuje, a w oku kręci się łezka, bo wiemy, że to będzie ostatni sezon Kamila Stocha. Modę na skoki w Polsce rozkręcił Adam Małysz, ale to Stoch zdobył więcej medali.
Rafał Kot, członek zarządu PZN: Wiadomo, że trzy złote medale olimpijskie robią różnicę. Adam złota nie miał, ale według mnie ciężko ocenić, który z panów jest lepszy. Najlepiej będzie, jak powiemy, że to dwaj wielcy skoczkowie. Najlepsi w historii polskich skoków i jedni z najlepszych na świecie. Adam był prekursorem, a Kamil jego epigonem, który wygrał trzy razy na igrzyskach i dołożył trzy wygrane w Turnieju Czterech Skoczni, w tym jedną, gdzie zwyciężył wszystkie konkursy.
Wspomnienia są piękne, ale pytanie, na co Kamila Stocha stać w tym sezonie?
Stać go na to, żeby stanął na podium, a nawet wygrał zawody Pucharu Świata. Kiedyś Kamil, zresztą Adam również, słynęli z takiego wygrywania seriami. Jak zaczęli, to trudno było im przestać. Teraz o taką serię będzie trudno, ale jest szansa na to, żeby Kamil kręcił się koło podium. I to będzie dużo, bo stawka jest wyrównana i wysoka. Kiedyś mieliśmy jednego, dwóch zawodników zdolnych walczyć o Kryształową Kulę, a teraz mógłbym naliczyć pięciu, a jeszcze pewnie ktoś z młodych wyskoczy.
Dla starszego zawodnika, jakim jest Stoch, pewnie lepiej byłoby podejść do sezonu zadaniowo. Poprzednie sezony pokazały, że jego może nie stać na serię, ale w pojedynczych imprezach mógłby błysnąć.
W tym sezonie najważniejsze będą igrzyska we Włoszech i to nie ulega wątpliwości. Jednak to nie jest tak, że jakiś skoczek zaplanuje sobie, że dziś odpuszczam, a jutro walczę. To jest zgubne. Zawsze trzeba skakać na sto procent, na ile forma pozwala. Raz wychodzi, innym razem nie, ale tak trzeba.
Ja bardziej myślałem o tym, by pewne turnieje odpuścił i nie skakał w ogóle, ale rozumiem.
Na pewno tam, gdzie wystąpi, nie może skakać na pół gwizdka. A poza tym wiadomo, że Kamil i reszta celują w igrzyska. I sztab chce to zrobić tak, żeby wtedy forma była najwyższa. Jednak wszystko, co będzie po drodze, będą chcieli wygrać. To dotyczy także Kamila. Pytanie jak bardzo forma pozwoli.
A co pan ogólnie myśli o tym sezonie. Nowy trener, nowa energia. Może będzie lepiej niż w dwóch ostatnich latach?
Oby tak było, że zmiana trenera pociągnie za sobą fajne wyniki, że będziemy się cieszyć. Przyzwyczailiśmy się przez lata, że jesteśmy jednymi z najlepszych, a dwa ostatnie sezony to zweryfikowały. To się skończyło, bo nie da się w nieskończoność utrzymywać wysokiej formy u tych starszych zawodników. Jednak poza wszystkim uważam, że w tym sezonie będzie lepiej niż ostatnio, gdzie było tylko jedno podium i trzecie miejsce Pawła Wąska. A jak bardzo dobre będą te wyniki, to pokaże nam już inauguracja w Lillehamer.
Co musi się tam stać, żeby pan powiedział: tak, czeka nas dobry sezon w skokach?
Po Lillehamer nic nie powiem, bo to za wcześnie. Potrzeba nam kilku turniejów, by określić nasze miejsce. Po Engelbergu będziemy wiedzieli prawie wszystko. Swoją drogą ciekaw jestem tego młodego Tomasiaka.
Właśnie miałem o niego pytać.
Mnie niepokoi jedno. Bo już w mediach pojawiły się nagłówki, że to następca Małysza i Stocha, a może nawet ktoś lepszy od nich. Mógłbym tylko zaapelować do mediów, żeby zostawić tego chłopaka w spokoju, bo to niszczy. Podchodźmy do tego spokojnie. Zrobił dobre wyniki w FIS Cup, Pucharze Kontynentalnym, pokazał się w letniej Grand Prix i teraz dostaje szansę. Zobaczymy, czy i w jakim stopniu to udźwignie. On ma dopiero 18 lat. Szczęście, że jest poukładany, jak chodzi o psychikę, ale pisanie i mówienie, że to drugi Stoch, to nie sprzyja. Obyśmy mogli to powiedzieć po sezonie.
Te wielkie słowa biorą się pewnie z wielkiej tęsknoty za nowym, mocnym zawodnikiem. Choć podzielam pański pogląd, że to nie pomaga.
Pojawia się presja. On na razie jest odporny. Mądrze powiedział, kiedy zapytano go o oczekiwania na ten sezon. Przyznał, że dla niego najważniejsze są mistrzostwa świata juniorów.
Talent jednak ma.
Jest młody, dobrze skacze, swobodnie, ma czucie dojazdu, progu i lotu. Jeszcze końcówkę lotu musi poprawić, ale według mnie idzie w dobrym kierunku. Jeśli to utrzyma, to będzie naszą podporą. To jednak nie jest przesądzone. Wystarczy, że urośnie i może zatracić całą technikę. To się oczywiście da wyprostować, ale jak nie ma oczekiwań medialnych. W innym razie może nie dźwignąć. Będzie chciał zrobić to za wszelką cenę, za szybko i się posypie. Na razie skacze świetnie, jak na jego wiek, ale dajmy mu spokój, poczekajmy na skoki. Oby dały mu kopa.
Przy tak wiekowej kadrze jak nasza nie mogę nie spytać o to, czy mamy kogoś poza Tomasiakiem? Żyła i Kubacki wiecznie skakać nie będą.
Na razie musimy sobie powiedzieć szczerze, że lepszych od nich nie mamy. Natomiast zaplecze jest. Teraz szansę dostał Tomasiak, ale jest jeszcze kilku zdolnych. Uważamy na nich i czekamy, żeby coś pokazali. Oni potrzebują czasu.
Przejdź na Polsatsport.pl
