Sensacja w Częstochowie! Raków na kolanach
Raków Częstochowa przegrał na własnym boisku z Piastem Gliwice 1:3 (0:1). Drużyna Marka Papszuna już po raz trzeci w tym sezonie poniosła porażkę w spotkaniu rozgrywanym po przerwie reprezentacyjnej.

Początek meczu nie zapowiadał klęski gospodarzy. To oni kontrolowali grę i próbowali atakować, a goście byli skoncentrowani na defensywie. Raków już w drugiej minucie mógł objąć prowadzenie, ale Marko Bulat w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką bramki Frantiska Placha.
ZOBACZ TAKŻE: Kryzys Legii Warszawa! Kolejna wpadka u siebie
Gliwiczanie pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili dopiero w 20. min, a w 24. byli blisko zdobycia gola, ale strzał Giermana Barkowskiego obronił Oliwier Zych i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Jednak w 31. min błąd przytrafił się Bogdanowi Racovitanowi, który przy linii środkowej spóźnił się z dośrodkowaniem na pole karne Piasta, został zablokowany, a kontrę gości wykończył efektownym uderzeniem Patryk Dziczek, któremu piłkę wyłożył Oskar Leśniak.
Utrata gola podrażniła gospodarzy, którzy ruszyli do odrabiania strat. W 33. min okazję do wyrównania miał Karol Struski, ale strzelił obok bramki. Z kolei w 40. efektownym rajdem lewym skrzydłem popisał się Fran Tudor, ale żaden z jego partnerów nie potrafił zamknąć akcji i piłka wyszła na róg. Przed przerwą Raków miał jeszcze trzy rzuty rożne, ale tylko przy jednym z nich musiał interweniować Plach.
Zaraz na początku drugiej połowy Raków powinien wyrównać, ale dopiero co wprowadzony do gry Petet Barath fatalnie spudłował. Kolejnej szansy gospodarze nie wykorzystali w 53. min, gdy z prawej strony dwukrotnie strzelał Ibrahima Seck, ale był blokowany, zaś po uderzeniu Jonatana Brunesa piłka przeleciała nad poprzeczką. W 57. min gliwiczanie dość nieoczekiwanie zdobyli drugą bramkę. Tym razem kiks przytrafił się Zychowi, który w pozornie niegroźnej sytuacji interweniował tak niefortunnie, że piłka odbiła się od Grzegorza Tomasiewicza, a Gierman Barkowskij głową skierował ją do siatki.
Od tego momentu Raków najwyraźniej stracił wiarę w możliwość wywalczenia chociażby punktu, a jego gra stała się bardzo chaotyczna. Jej efektem był trzeci gol, zdobyty w 70. min. Padł on z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką przez Racovitana przy strzale Erika Jirki, a "jedenastkę" na bramkę zamienił Dziczek.
Mimo trzybramkowego prowadzenia Piast nadal atakował i miał szanse na kolejne trafienia, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali Leandro Sanca, Jorge Felix i Jirka. Natomiast w 88. min, po nieudanym wybiciu piłki przez Placha, honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Brunes. Wcześniej dwukrotnie obok bramki Piasta strzelał Lamine Diaby-Fadiga.
Raków Częstochowa - Piast Gliwice 1:3 (0:1)
Raków Częstochowa: Oliwier Zych - Apostolos Konstantopoulos (64. Imad Rondic), Bogdan Racovitan, Fran Tudor - Michael Ameyaw (37. Ibrahima Seck), Oskar Repka, Karol Struski (64. Ivi Lopez), Adriano Amorim (71. Tomasz Pieńko) - Lamine Diaby-Fadiga, Jonatan Braut Brunes, Marko Bulat (46. Peter Barath)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Emmanuel Twumasi, Juande Rivas, Igor Drapiński, Jakub Lewicki - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (64. Quentin Boisgard), Oskar Leśniak (46. Jason Lokilo), Erik Jirka, Hugo Vallejo (76. Leandro Sanca) - Gierman Barkowskij (76. Jorge Felix)
Bramki: 0:1 Patryk Dziczek (31), 0:2 Gierman Barkowskij (57-głową), 0:3 Patryk Dziczek (70-karny), 1:3 Jonatan Braut Brunes (88)
Żółte kartki - Piast Gliwice: Oskar Leśniak, Grzegorz Tomasiewicz
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski
Przejdź na Polsatsport.pl