Paweł Tarnowski kończy mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL na czwartym miejscu
W Sferracavallo na Sycylii zakończyły się mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL. Mało wiatru spowodowało, że z sześciu zaplanowanych dni, wyścigi rozgrywane były tylko w czterech, co uniemożliwiło wielu startującym nadrobienie strat z pierwszych dni. Do ostatnich wyścigów, stanowiących serię medalową o miejsca na podium walczyło dwoje reprezentantów Polski: Paweł Tarnowski i Anastasiya Valkevich.

W sobotę Sycylia zafundowała idealne warunki do rozegrania serii medalowej. 10-15 węzłów wiatru zapewniło dynamiczne ściganie i atrakcyjne widowisko.
Półfinał mężczyzn nie rozpoczął się najlepiej dla Tarnowskiego, który linię startu przeciął jako ostatni. Duża prędkość i dobre decyzje sprawiły jednak, że wyścig skończył jako pierwszy - zapewniając sobie awans do wielkiego finału. Ostatnia faza serii medalowej również nie zawiodła - na starcie spotkało się czterech czołowych Europejczyków, więc emocje sięgały zenitu.
W przeciwieństwie do wielkiego finału kobiet, mężczyźni rozegrali dwa wyścigi - pierwszy Paweł ukończył na trzecim miejscu, a drugi - na drugim. Nie udało mu się zebrać więc ani jednego punktu, co uplasowało go na 4. pozycji w klasyfikacji generalnej.
- Cieszę się z utrzymania czwartego miejsca. Do wyścigów podchodziłem dziś dość osłabiony, z powodu zatrucia. Mimo to udało mi się wystartować w wyścigach i pokazać całkiem fajne żeglowanie. Niestety zabrakło trochę do miejsca na podium, ponieważ w wyścigach medalowych duże znaczenie ma to jak się wystartuje. Podczas wielkiego finału próbowałem atakować Holendra i bronić się przed Francuzem - były to krótkie, ale bardzo taktyczne wyścigi. Okazało się jednak, że to czwarte miejsce było najlepszym, na jakie było mnie dzisiaj stać, a szkoda, bo cały tydzień żeglowałem doskonale i bardzo równo. Pozostawiam sobie drobny niedosyt na kolejne sezony i myślę, że z takim nastawieniem możemy dalej trenować - opowiada Paweł Tarnowski.
Podczas tegorocznych mistrzostw Europy zawodnicy testowali kolejny nowy format wyścigów medalowych. W wielkim finale wzięło udział czterech żeglarzy, z których dwaj – Nicolas Goyard i Finn Hawkins – przystępowali do niego z dorobkiem jednego punktu za zajęcie pierwszego i drugiego miejsca w serii finałowej. Ostatecznie mistrzem Europy został jednak Holender, Luuc Van Opzeeland.
Iście dramatyczny przebieg miał ćwierćfinałowy wyścig dla Anastasi Valkevich. Polka rozpoczynała rywalizację z pięciosekundową karą za falstart podczas pierwszej procedury startowej, jednak szybko dogoniła pozostałe cztery zawodniczki i wysunęła się na prowadzenie. Cały wyścig żeglowała rewelacyjnie, zmierzając do awansu do półfinału, ale na ostatniej prostej przed metą zahaczyła o falę i wywróciła się, tracąc wypracowane miejsce i kończąc swój występ w mistrzostwach Europy na 10. miejscu. Po złoty medal wśród kobiet sięgnęła Daniela Peleg z Izraela, która wyścig wielkiego finału rozpoczęła z drugiej lokaty po serii finałowej.
- Warunki były ciężkie, z dużą i stromą falą. Jestem zadowolona, mimo że kończę na 10. miejscu. Jestem szybka i miałam szansę pościgać się z najlepszymi zawodniczkami Europy. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy i zdobędę więcej medali - mówi Anastasiya Valkevich.
W sobotniej serii finałowej wystartowały tylko dwie osoby z kadry narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego: Valkevich i Tarnowski (oboje Sopocki Klub Żeglarski).
- Mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL zakończone – niestety tym razem bez medali, ale z dużą dawką optymizmu. Nasi zawodnicy, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, walczyli o podium, starali się i byli w wyścigu medalowym, najważniejszym podczas tych regat. Pawłowi niewiele zabrakło, a Anastasiya, przez wywrotkę, tuż przed metą straciła szansę awansu do półfinału. Szkoda, bo tego dnia była najszybszą zawodniczką w stawce i gdyby nie ta sytuacja, z pewnością walczyłaby o medale. To jednak napawa nas dużym optymizmem przed przyszłym rokiem. Mam nadzieję, że ta sportowa złość przełoży się w przyszłym sezonie na medale. Tego życzę zawodnikom i nam wszystkim - podsumował Piotr Myszka, trener główny Polskiego Związku Żeglarskiego.
Warto wspomnieć o polskim akcencie w składzie sędziowskim regat, bowiem Sędzią Główną była Ewa Jodłowska, a w zespole jury znalazła się Anastazja Lewandowska.
Przejdź na Polsatsport.pl
