Legenda siatkówki wróciła do gry po... 963 dniach. Oto, co powiedziała!

Siatkówka

Środowy mecz siatkarskiej PlusLigi, w którym oglądaliśmy rywalizację Bogdanki LUK Lublin z Energą Treflem Gdańsk wygrali gospodarze 3:1, jednak po spotkaniu zamiast o wyniku, wszyscy mówili o... powrocie na boisko doświadczonego Piotra Nowakowskiego. Środkowy Trefla wrócił do gry w lidze po... 963 dniach przerwy.

15 kwietnia 2023 roku, czwarty mecz ćwierćfinałowy PlusLigi w sezonie 2022/23 między Projektem Warszawa a Zaksą Kędzierzyn-Koźle. W tym spotkaniu po raz ostatni na boisku pojawił się Nowakowski. Zagrał tylko w pierwszym secie wygranego przez kędzierzynian 3:1 spotkania, posłał dwie zagrywki i zanotował jeden wyblok. Już wtedy miał poważne problemy z barkiem, które zmusiły go do zabiegu i przerwy w grze. Nie wiedział jeszcze, że potrwa ona ponad dwa lata.

 

ZOBACZ TAKŻE: Niespodzianka w Bełchatowie! Wicemistrz Europy na łopatkach

 

W tym sezonie środkowy, który 18 grudnia skończy 38 lat, oficjalnie ogłosił, że wrócił do zdrowia i tym samym wraca do gry. Jego długo wyczekiwany transfer ogłosił zespół z Gdańska. Zawodnik musiał jednak poczekać nieco ponad miesiąc, by pokazać się na boisku. Doszło do tego dopiero w środowym meczu w Lublinie. Nowakowski pojawił się na parkiecie w trzecim secie, którego Trefl wygrał, przedłużając rywalizację z mistrzem Polski. W całym spotkaniu posłał siedem zagrywek i zanotował trzy wybloki. Nie miał ani jednego ataku.

 

- Bardzo mnie to cieszy, że wszedłem na boisko i tego seta udało się wyszarpać, jest to dość mocno budujące dla mojej psychiki, ale też i dla całej drużyny, bo dwa pierwsze sety nie napawały zbytnim optymizmem. Mistrzowie Polski się po nas tak troszkę „przejechali”, ale postawiliśmy się w trzeciej partii i to jest nasza wartość dodana z tego meczu, mogło być szybkie 3:0, a tak jednak pokazaliśmy pazur - ocenił Nowakowski.

 

- Cieszę się z tego, że mogłem jakąś małą cegiełkę dołożyć. Czuję dużo emocji, pierwszy raz wracam po aż tak długiej przerwie, więc był to taki rollercoaster, od euforii do takiego zdenerwowania i tremy, kiedy już zostałem wywołany do tablicy. Może nie dostałem jakiejś dużej okazji, żeby pokazać swój wachlarz umiejętności, ale jak na początek jest ok - dodał doświadczony środkowy.

 

Zespół z Lublina to aktualny mistrz Polski, który przed środowym spotkaniem zajmował piąte miejsce w tabeli z dorobkiem sześciu zwycięstw i trzech porażek. Gdańszczanie byli na siódmej pozycji z bilansem 5-3.

 

- Trefl gra w tym sezonie dobrze, to jest drużyna, która urywa punkty faworytom. Wiedzieliśmy, że to jest zespół niewygodny, który na pewno w tym sezonie będzie walczył o miejsce w najlepszej ósemce. I to jest drużyna, która ma zawodników, mogących nawet czasem w pojedynkę wygrać seta czy cały mecz - komplementował rywali rozgrywający Bogdanki LUK Marcin Komenda.

 

- Możemy być spokojni o naszą formę, nie mówię o wynikach, bo to jest sport. Spokojni, bo dobrze trenujemy, jesteśmy dobrze przygotowani, mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy, świetnych zawodników, więc o to bym się nie martwił - dodał rozgrywający.

 

Kolejne spotkanie czeka lublinian już w sobotę, gdy zmierzą się u siebie z rewelacją rozgrywek, Indykpolem AZS Olsztyn. Obie ekipy mają obecnie bilans 7-3. Bogdanka LUK awansowała na drugie miejsce w tabeli, olsztynianie są na trzecim.

 

Energa Trefl z kolei w piątek zagra na wyjeździe z InPost ChKS Chełm.

 

Zobacz rozmowę z Piotrem Nowakowskim po jego powrocie na parkiety PlusLigi!

 

PI, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie