Australian Open: Williams faworytką finału, życiowa szansa przed Kerber

Tenis
Australian Open: Williams faworytką finału, życiowa szansa przed Kerber
fot.PAP/EPA

Walcząca o 22. tytuł wielkoszlemowy Amerykanka Serena Williams i debiutująca w meczu tej rangi Angelique Kerber - to skład sobotniego finału Australian Open. - Moje marzenie spełniło się na razie w połowie - przyznała niemiecka tenisistka polskiego pochodzenia.

Faworytka może być tylko jedna. Dobitnie świadczą o tym osiągnięcia w przeszłości, bilans bezpośrednich pojedynków czy forma, jaką zaprezentowała Williams w drodze do decydującego spotkania w Melbourne.

 

34-letnia Amerykanka po raz 26. w karierze zagra w finale imprezy wielkoszlemowej w grze pojedynczej. Z dotychczasowych 25 takich spotkań aż 21 rozstrzygnęła na swoją korzyść. W tenisowej erze open, datowanej od 1968 roku, lepszym wynikiem może pochwalić się tylko Steffi Graf, ostatnia niemiecka triumfatorka, w 1994 roku, zmagań na kortach Melbourne Park, w której ślady może pójść teraz Kerber.

 

Andy Murray po raz piąty w finale Australian Open

 

Nazwisko byłej mistrzyni tenisa przy okazji finału przewija się jednak też z innych powodów. Kerber, urodzona w Bremie, ale związana mocno z Polską, nie kryje, że Graf to jej wielka idolka z dzieciństwa. W poprzednim sezonie przez kilka dni wspólnie trenowały, co także wywarło pozytywny wpływ, zwłaszcza na psychikę najwyżej notowanej obecnie niemieckiej tenisistki.

 

Wątek Graf pojawił się także po półfinałowym zwycięstwie Kerber. Zapytana w wywiadzie jeszcze na korcie, czy oczekuje wskazówek od wielkiej poprzedniczki, jak wygrać finał, odparła z uśmiechem: - Steffi, zadzwoń proszę". Później poinformowała, że co prawda porozmawiać im się nie udało, ale otrzymała SMS z gratulacjami i życzeniami powodzenia w najważniejszym meczu.

 

Nazwisko Graf przewija się przy okazji finału także w związku z Williams. 34-letnia Amerykanka, siedem lat starsza od finałowej rywalki, może w sobotę wyrównać osiągnięcie obecnej żony Andre Agassiego w liczbie wielkoszlemowych zwycięstw. Niemka z 22 sukcesami otwiera ranking najbardziej utytułowanych tenisistek w open erze.

 

Mogła to uczynić już jesienią ubiegłego roku, ale w półfinale US Open uległa niespodziewanie Włoszce Robercie Vinci. Jej przykład może stanowić inspirację dla Kerber. - To świadczy, że Serenę można pokonać, choć ona wychodzi na kort przekonana o własnej sile, dominacji i z olbrzymią chęcią na kolejne wygrane czy trofea. Jednak w każdym pojedynku zdarzają się jej chwile przestoju, zwykle bardzo krótkie, jak choćby w półfinale z Agnieszką Radwańską. Postaram się je wykorzystać - zaznaczyła Kerber.

 

Z Polką Amerykanka straciła cztery gemy, pięć zdołała jej urwać Rosjanka Maria Szarapowa w ćwierćfinale. Łącznie w sześciu tegorocznych meczach w Melbourne oddała rywalkom 26. Seta jeszcze nie przegrała. Najtrudniejszą przeprawę miała w pierwszej rundzie (z Włoszką Camilą Giorgi), podobnie jak Kerber, która na otwarcie z Japonką Misaki Doi musiała w drugiej partii obronić meczbola, by później wygrać w trzech setach. - Wydaje się, że to mój najlepszy Szlem od lat, że dawno nie grałam tak dobrze. Nawet jeśli nie zwyciężę w finale, wyjadę z Australii z przekonaniem, że jestem w świetnej formie i w dalszej części sezonu mogę spisywać się równie dobrze - zauważyła Williams.

 

Laver Cup już za rok! Nowe rozgrywki pojawią się w tenisowym kalendarzu

 

Z Kerber zmierzyły się do tej pory sześciokrotnie. Amerykanka, jak z większością zawodniczek z czołówki światowej, ma zdecydowanie pozytywny bilans. Wygrała pięć pojedynków, ale o jedynej porażce - 4:6, 4:6 w Cincinnati w 2012 roku - długo będzie pamiętać. - Grała wtedy rewelacyjnie. Byłam skoncentrowana, chciałam bardzo wygrać, ale na każde moje zagranie ona znajdowała skuteczną odpowiedź - wspomniała liderka światowego rankingu.

 

Kerber nie ma nic do stracenia. W Melbourne i tak już odniosła największy sukces w karierze, a dobre występy w Wielkim Szlemie były jednym z jej głównych celów na ten sezon, do którego przygotowywała się już tradycyjnie w Puszczykowie. - Jak byłam mała, często tutaj przyjeżdżałam, teraz tu mieszkam razem z moją rodziną. Jest to dla mnie miejsce, gdzie mogę zarówno ciężko pracować, ale też odpocząć - powiedziała Kerber podczas ostatniej wizyty w Polsce.

 

Ponad 10 lat temu jej dziadek Janusz Rzeźnik wybudował centrum tenisowe z myślą o wnuczce i nazwał je "Angie". Od kilka lat działa również akademia tenisowa pod jej patronatem. Kerber nie musi szukać ośrodków do treningu, ale może trenować we własnym i do tego w prawdziwie rodzinnej atmosferze. - Jest to na pewno luksus móc mieszkać i trenować w jednym miejscu. Mamy korty w hali, na zewnątrz, siłownię. Można pobiegać po lesie, pojechać nad jezioro, blisko jest też do Poznania - wyliczała atuty Puszczykowa.

 

Dyrektor akademii tenisowej Henryk Gawlak zwrócił uwagę, że Kerber to prawdziwy ambasador miasteczka. - Proszę zwrócić uwagę, że w profilu WTA jako miejsce rezydowania wpisane ma Puszczykowo. Tu mieszka, jest oficjalnie zameldowana i tu też płaci podatki. Jesteśmy tutaj wszyscy z niej dumni - podkreślił.

 

Australian Open: Dziadek Kerber szczęśliwy mimo nieprzespanych nocy

 

Także ze względu na oddanych fanów w Polsce i Niemczech oraz rodzinę tenisistka cieszy się, że finał rozgrywany będzie w godzinach wieczornych w Melbourne. - Wiem, że moi bliscy i kibice zarwali już kilka nocy, bo do tej pory grałam tu głównie w południe, czyli w środku nocy w Niemczech i Polsce. Teraz będą mogli się wyspać i w dobrych nastrojach zasiąść przed telewizorami. Ja obiecuję, że dam z siebie wszystko, pokażę najlepszy tenis, na jaki mnie stać, a najwyżej na koniec powiem trudno, przecież Serena miała to wygrać - przyznała zawodniczka.

 

W poniedziałkowym notowaniu rankingu światowego, niezależnie od tego, czy zostanie pierwszą niemiecką triumfatorką imprezy wielkoszlemowej od 1999 roku, awansuje na najwyższe w karierze czwarte miejsce, tuż za Radwańską.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie