Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski. W każdej formacji, wliczając w to zawsze silną bramkę, mamy przynajmniej jednego zawodnika światowej klasy. Środek obrony, czyli pozycję bardzo newralgiczną, reprezentuje turyński Il Capitano. Brakuje mu jednak godnego partnera. Michał Pazdan to oczywiście piłkarz z dużym potencjałem, ale swojemu młodszemu o rok koledze nie dorasta do pięt. To nie jest klasa międzynarodowa. Nie mówiąc już o Łukaszu Szukale... I właśnie dlatego tak bardzo tego Miazgi szkoda.

 

Kołtoń: Lewandowski i Mueller wśród legend! Uratują Guardiolę?


Nowy nabytek Chelsea w derbach Londynu zmierzy się z innym zawodnikiem, którego przed laty wymieniano w kontekście gry dla reprezentacji Polski. Też stoperem - Laurentem Koscielnym. Z 24-krotnym reprezentantem Francji w 2007 roku rozmawiał Tadeusz Fogiel, konsultant piłkarski, dzięki któremu z orzełkiem na piersi występowali Ludovic Obraniak i Damien Perquis. - Obaj niestety nie wykorzystali swojej szansy - zaznacza. Koscielny to jednak troszkę większy format zawodnika. Francuska prasa twierdzi, że to najlepszy stoper w Premier League.

- Grał wtedy w Tours. To był jeden z meczów Ligue 2. Zapytałem, czy interesuje go gra dla reprezentacji Polski. Był jakiś taki nieśmiały, chyba nie rozumiał, dlaczego go o to pytam. Odpowiedział, że sam nie wie co o tym sądzić, ale raczej nie... Z naszego kraju, tak jak w przypadku Obraniaka, pochodził tylko jego dziadek, ale on sam nie czuł się na tyle Polakiem, by potraktować mnie poważnie. Podobnie było zresztą z Layvinem Kurzawą, którego namawiałem jeszcze za czasów Monaco. Dziś zachwyca w barwach PSG - zdradza Fogiel.

No właśnie, żaden z tej czwórki (Koscielny, Kurzawa, Perquis i Obraniak) nie mówi w naszym języku, a stopień ich polskości to jakaś druga woda po kisielu. Miazga jest przeciwieństwem. Mówi po polsku perfekt, rodzice wychowali go w polskiej kulturze. I chyba na grze dla kadry zależało mu bardziej niż... władzom PZPN-u! Stefan Majewski wyraził ponoć sprzeciw, by związek finansował Miazdze bilety lotnicze i w rezultacie Miazga płacił sobie sam. Rzeczywiście, traktowanie w stu procentach poważne!

Zawodnik wystąpił nawet w jednym meczu kadry Marcina Dorny (ze Słowenią w 2012 roku), a Mateusz Borek, komentator Polsatu Sport, który w maju 2015 roku odwiedził Miazgę w USA, rozmawiał w jego sprawie z samym Adamem Nawałką. Selekcjoner stwierdził, ze weźmie go pod uwagę i rozważał nawet wysłanie mu powołania na czerwcowy mecz z Gruzją. W końcu jednak wszystko rozeszło się po kościach. Miazga zadebiutował w USA, a nam zostali Szukała z Pazdanem.

I gdzie tu logika, skoro taki Obraniak mógł grać dla Polski, a Miazga został zlekceważony? Przypomina się przypadek Lukasa Podolskiego, którego rodzice, tak jak w przypadku Miazgi, też są Polakami, który też mówi po polsku i którego, gdybyśmy tylko trochę się postarali, też mogliśmy mieć w swojej reprezentacji.

 

Coś za dużo tych błędów.