Zalewski: Mam nadzieję, że podczas finału będzie chłodniej

Aleksandra Szutenberg: Adrian Zalewski, wicemistrz Europy, ale sprzed czterech lat, który tym biegiem eliminacyjnym pokazał, że w Berlinie chyba też ma chrapkę na coś dużego.

Krystian Zalewski: Dokładnie tak. Przed dwoma laty kontuzja wyeliminowała mnie z finału. Dzisiaj wracam silniejszy i jestem jeszcze bardziej głodny tego sukcesu.

A.S: Jesteś też cały mokry.

K.Z.: Wszyscy przed biegiem polewaliśmy się wodą. Temperatura jest istnie afrykańska. Jest bardzo gorąco, każdy próbował się jeszcze schłodzić, znaleźć trochę takiego ostudzenia dla organizmu, bo warunki są naprawdę bardzo ciężkie. Ten upał nam nie pomaga.

A.S: Czy miałeś przygotowania w takich afrykańskich klimatach, czy głównie w Polsce? Jak poradzisz sobie w finale z upałami, które mają być jeszcze większe?

K.Z: Ostatnie dwa zgrupowania spędziłem w Sankt Mortiz w Szwajcarii. Pogodę mieliśmy pdoobną, może trochę chłodniej. Mam nadzieję, że podczas  finału, który odbędzie się za dwa dni wieczorem, będzie trochę chłodniej. Warunki dla wszystkich są takie same. Zaraz uciekam do fizjoterapeutów, regeneracja szybka i odnowa. Nawadnianie, by odzyskać płyny, które zostały utracone podczas tego biegu eliminacyjnego.

A.S: Dzisiejszy wynik był bliski najlepszego wyniku w tym sezonie. Czy stać cię na szybsze bieganie, bo pewnie takie będzie potrzebne w finale?

K.Z: Może nieskromnie trochę, ale wynik, który uzyskałem w tym roku odbiega daleko od moich możliwości. Także ten „season best”, jest przeciętny. Dlatego wynik z eliminacji wcale mnie nie stresuje, ponieważ wiem, że jestem bardzo dobrze przygotowany na dużo lepsze wyniki.

Rozmowa z Krystianem Zalewskim do obejrzenia w załączonym materiale wideo.