Zwycięstwo Śląska i pierwsza bramka w Ekstraklasie w 2016 roku
Po wyrównanym i zaciętym meczu Śląsk Wrocław pokonał u siebie Wisłę Kraków 1:0. Sytuacja klubu z Krakowa komplikuje się. Piłkarze "Białej Gwiazdy" są coraz bliżej strefy spadkowej. Piłkarze Śląska odnieśli bardzo ważne zwycięstwo na inauguracje wiosny w Ekstraklasie
Powszechnie wiadomo, że kibice Wisły Kraków i Śląska Wrocław dażą siebie wielką sympatią. Trenerzy tych drużyn to także dobrzy znajomi. Trener "Białej Gwiazdy" Tadeusz Pawłowski jeszcze niedawno prowadził Śląsk. Romuald Szukiełowicz, aktualny szkoleniowiec WKS-u, zna się z nim bardzo dobrze. To jednak nie czas na semtymenty.
Piąta rocznica gola, który wstrząsnął światem futbolu (WIDEO)
Oba zespoły bardzo potrzebowały punktów. Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Wisła Kraków balansują na granicy strefy spadkowej i porażka w tym meczu mogła je zepchnąć bezpośrednio pod kreskę.
Najbardziej aktywnym piłkarzem Wisły od początku tego meczu był Zdenek Ondrasek, który dużo biegał i pokazywał się do gry. Inicjatywę w tym meczu szybko starał się przejąć Śląska, ale ataki podopiecznych trenera Szukiełowicza były nieskuteczne. Długimi fragmentami gra była szarpana. Piłkarze obydwu drużyn nie kalkulowali i grali zachowawczo, starając się nie popełniać indywidualnych błędów. W 18. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Ondrasek. Po tym jak W polu karnym Śląska powstało ogromne zamieszanie, czeski snajper uderzył sytuacyjnie i Pawełek wykazał się nie lada refleksem. W 42. minucie Rafał Boguski trafił do siatki, ale sędzia liniowy słusznie zasygnalizował spalonego i bramka nie została uznana. Bardzo niecelne wrzutki i strzały z dystansu piłkarzy Śląska i Wisły to dobre podsumowanie pierwszej połowy. Do przerwy remisowo.
W 52. minucie ponownie przed wspaniałą okazją do zdobycia bramki stanął Boguski, ale tym razem napastnik Wisły trafił w poprzeczkę. Zaledwie 2 minuty później w doskonałej sytuacji znalazł się Ondrasek, ale również przestrzelił. W 66. minucie piłka ponownie znalazła się w siatce, tym razem do bramki Wisły trafił Ryota Morioko. Tak jak w przypadku trafienia Boguskiego został odgwizdany ewidentny spalony. W końcu, w 79. padł pierwszy gol w tym roku kalendarzowym. Jego autorem Tomasz Hołota. Śląsk prowadził 1:0. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji fatalnie zachowali się stoperzy Wisły. Po stracie gola Wiślacy ruszyli do ataku, ale na nic się to zdało. 1:0
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków (0:0) 1:0
Bramki: Hołota 35
Śląsk: Pawełek, Zieliński, Celeban, Dvali, Dudu Paraiba, Hołota, Hateley, Dankowski (72. Ostrowski,) Morioka (69. Pich), Gosztonyi (90. Grajciar), Biliński
Wisła: Miśkiewicz, Sadlok, Guzmics, Głowacki, Burliga, Uryga, Pietrzak (83. Crivellaro), Boguski, Bałaszow, Guerrier (62. Cywka), Ondrasek
Żółte kartki: Hateley 22, Morioka 40, Dudu 85, Gosztonyi 89 - Guerrier 9, Sdlok 12, Guzmics 33
Sędzia: Paweł Raczkowski
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze